Trzeci dzień rozmów w sprawie powrotu polskich przewoźników do Rosji na razie bez rezultatów. Rano przewoźnicy, którzy biorą udział w rozmowach, utrzymywali, że podczas wczorajszych, zakończonych późno wieczorem negocjacji doszło do przełomu.

Przed południem prezes Związku Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek, który bierze udział w rokowaniach, powiedział, że najważniejsze elementy porozumienia w sprawie powrotu polskich przewoźników do Rosji zostały już ustalone. Dziś miały być dopracowane tylko szczegóły, w tym kwestie techniczne porozumienia. Prezes Buczek podkreślał wtedy, że jeśli porozumienie zostanie podpisane dzisiaj, już jutro kierowcy będą mogli zacząć przewozić towary do Rosji.

Po godzinie 11 do rozmów przyłączyli się wiceministrowie obu państw odpowiedzialni za transport, co zostało odczytane, jako postęp w negocjacjach. Jednak o godzinie 13 ogłoszono przerwę. Ze skąpych informacji które docierały do dziennikarzy wynika, że szanse na podpisanie porozumienia dzisiaj są mniejsze, niż zakładano wcześniej, choć żaden uczestników negocjacji tego nie wyklucza.

Być może dojdzie do tego jutro. Jan Buczek przyznał po południu, że rozmowy są wyjątkowo trudne. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Rosjanie chcą kontrolować centra logistyczne z których korzystają polscy przewoźnicy. Strona polska nie chce się na to zgodzić. Wiadomo też, że zmniejszy się liczba wydawanych przez Rosję pozwoleń na transport po tym kraju z 250 tysięcy do 170-180 tysięcy. Strona polska tłumaczy, że w zeszłych latach część pozwoleń nie była wykorzystywana i ta korekta jest tylko dostosowaniem się do sytuacji rynkowej.

Kilka minut po godzinie 16 do dziennikarzy wyszedł minister Infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. Powiedział, że rozmowy są kontynuowane. Także on powiedział że są bardzo trudne. Zaznaczył, że strona polska twardo broni interesów naszych przewoźników. Wyraził też nadzieję, że negocjacje zakończą się dziś lub jutro. Wyniki zostaną ogłoszone na specjalnej konferencji prasowej.