Prośby, ostrzeżenia i widmo kar nie przyniosły efektu. Autokary, które wożą uczniów do szkół, nadal są w fatalnym stanie technicznym. Takie są wnioski z wrześniowych kontroli gimbusów, które prowadziła Inspekcja Transportu Drogowego. Z zeszłorocznych statystyk wynika, że co ósmy skontrolowany autobus nie nadawał się do jazdy.

Teraz jest niewiele lepiej, bo co dziewiąty powinien wylądować na lawecie. Rzecznik ITD Alvin Gajadur zwraca też uwagę na niepokojące zjawisko. W tym roku zatrzymano większą liczbę niedopuszczonych wcześniej do ruchu pojazdów. Ze 140 zatrzymanych we wrześniu dowodów rejestracyjnych, aż 50 dotyczyło pojazdów, które nie powinny wyjechać na drogi. We wrześniu zeszłego roku autokarów w tak fatalnym stanie technicznym było o połowę mniej.

We wrześniu Inspekcja Transportu Drogowego sprawdziła w sumie 1300 gimbusów. Usterki, które wykryto, mogły doprowadzić do tragedii. Najczęściej gimbusy miały niesprawny układ hamulcowy, łyse opony oraz skorodowane podwozie i nadwozie. W niektórych autobusach niesprawny był także układ wydechowy.

Kierowcy takich pojazdów tracili dowody rejestracyjne. Byli też karani mandatami. Wobec niektórych przewoźników wszczęto postępowanie administracyjne.

Alvin Gajadur zwraca uwagę, że samorządy organizując przetargi na dowożenie dzieci do szkół, wybierają przewoźnika, który oferuje najniższą cenę.

Zdaniem rzecznika decydenci powinni wreszcie zwrócić uwagę przede wszystkim na bezpieczeństwo pasażerów.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/A. Pszoniak /pbp