Pogoda jest wyjątkowo zła dla kopalni soli i firm odśnieżających. Cieszą się samorządowcy i zarządcy dróg, którzy już liczą oszczędności
Jeśli zima jest sroga, na samych drogach krajowych zlecenia idą w setki milionów złotych. Ale w tym roku dostawcy soli mają powody do niezadowolenia. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaplanowała, że zużyje w sezonie 2014/2015 ponad pół miliona ton soli. A nie jest pewne, czy na drogi zostanie wysypana nawet połowa. – Zanosi się na oszczędności, które będziemy mogli spożytkować np. na dodatkowe remonty – ocenia Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA. Jednocześnie zastrzega, że to tylko prognoza. – Zdarzało się, że śnieg leżał nawet w Wielkanoc – przypomina.
Zimą 2012/2013 dyrekcja wydała na odśnieżanie i solenie ponad pół miliarda złotych. Rok później było to niespełna 270 mln zł, chociaż pogoda była gorsza niż w tym sezonie.
Największym dostawcą soli dla GDDKiA jest Kopalnia Soli Kłodawa, w której 85 proc. udziałów ma Agencja Rozwoju Przemysłu. Nastroje w zakładzie zatrudniającym 870 osób są minorowe. – W 2013 r. dostarczyliśmy na drogi pół miliona ton soli, rok później produkcja spadła do 230 tys. ton. Ponieważ magazyny zarządców dróg są pełne, mamy obawy, że ten rok może być jeszcze gorszy – mówi Janusz Kołodziejski, dyrektor sprzedaży Kopalni Soli Kłodawa. Sól na drogi krajowe składowana jest w 255 magazynach GDDKiA. Zakupy zaczynają się już w maju, kiedy ceny są niższe. Jeśli zima jest łagodna, sól czeka w magazynach na kolejny rok.
Zima prawie bez śniegu odbije się też na wynikach zależnych od KGHM spółek dostarczających sól: Metraco, KGHM Polkowice-Sieroszowice i Lubin. Poszkodowani będą nie tylko w Polsce. Bo dyrekcja kupuje w przetargach chlorek sodu także na Białorusi i w Niemczech.
Do posypywania dróg stosuje się też chlorki: wapnia i magnezu. Te dostarcza m.in. spółka Soda Polska Ciech. Jej przychody stopnieją, ale dostarczanie materiału na drogi to tylko część biznesu chemicznego firmy. Nie zarobią też dostawcy piasku. Największymi przegranymi są Krakowskie Zakłady Eksploatacji Kruszywa, Lafarge Kruszywa i Beton i Szczecińskie Kopalnie Surowców Mineralnych.
Niskie zużycie materiałów do walki z gołoledzią to zaś dobra wiadomość dla firm, które solą m.in. autostrady w ramach usługi „Utrzymaj standard”. Tym modelem objętych jest 1250 km z 19 tys. km dróg GDDKiA. Po podpisaniu umowy wykonawca dostaje od zleceniodawcy pełen magazyn soli i musi go stale uzupełniać. Czyli im mniej sroga zima, tym większa marża kontraktu.
Należąca do Budimeksu spółka FB Serwis utrzymuje w ten sposób 180 km. – Na ocenę rentowności kontraktu za wcześnie. Umowa jest zawarta na sześć lat – usłyszeliśmy w spółce.
Na duże oszczędności zanosi się w miastach. Największy rynek to Warszawa, która jest podzielona na 15 obszarów obsługiwanych przez 15 firm, m.in. Byś, MPO, SITA i Remondis.
– Od 15 października służby zrealizowały 11 pełnych akcji. Ich koszt to prawie 12 mln zł z 78 mln zł przeznaczonych na ten cel – twierdzi Iwona Fryczyńska z Zarządu Oczyszczania Miasta, który odpowiada za 40 proc. ulic.
A to mało. W sezonie poprzednim, który i tak był dla wykonawców słabiutki, w takim samym czasie było już 20 akcji i wydanych 20 mln zł. A w sezonie 2012/13 to 40 akcji za prawie 42 mln zł. W kasach samorządów zostaną więc spore kwoty, ale nie we wszystkich, ponieważ niektóre rozliczają się z wykonawcami ryczałtowo.
Generalnie jednak firmy odśnieżające są w kłopocie. – Dotychczasowe wpływy nie pokryły naszych kosztów przygotowań do zimy, bo wyjazdów było znacznie mniej. Ale sezon zimowy trwa do 15 kwietnia, więc za wcześnie na sporządzanie bilansu – mówi Karol Wójcik, rzecznik firmy Byś.
Za to tym razem do zimy gotowi są kolejarze. W tym roku spółka PKP Energetyka po raz pierwszy na szeroką skalę zastosowała smar przeciwoblodzeniowy do sieci trakcyjnej. Pokryto 3,5 tys. km trakcji (m.in. na wszystkich trasach Pendolino). Koszt to ok. 4 mln zł. A zimy jak na złość nie ma.