Na razie gotowe jest tylko zaplecze serwisowe pociągu w stolicy. Reszta się buduje. To może pogorszyć jakość podróży
Projekt pendolino to nie tylko nowy tabor czy modernizacja torów dalekobieżnych. Trzeba jeszcze stworzyć bazy techniczne w Warszawie, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu i Gdyni, w których składy mają nocować i być serwisowane. Umowa Alstomu z PKP Intercity dotyczy tymczasem wyłącznie bazy w Warszawie.
PKP Intercity podkreśla, że kluczowe znaczenie dla obsługi pendolino ma centralna baza techniczna na stołecznej Olszynce Grochowskiej, którą Alstom wybudował w ramach kontraktu za 665 mln euro. Powstały tu m.in. myjnia oraz system do podnoszenia pociągu i automatycznego czyszczenia toalet. – Pociągi będą tu obsługiwane średnio co trzy dni. Nie da się więc zapewnić wysokiego standardu podróży, czystości pociągów w środku i na zewnątrz tylko w oparciu o bazę na Olszynce – przyznaje Tomasz Kłosiński, dyrektor operacyjny Alstom Transport w Polsce.
Dlatego 2/3 taboru będzie nocować w innych miastach. – Prace nad przygotowaniem tzw. końcówek są w ostatniej fazie realizacji – twierdzi rzecznik PKP Intercity Zuzanna Szopowska. Największy problem jest w Gdyni, gdzie trzeba przebudować układ torowy i zapewnić nowe instalacje do obsługi składów. Dopóki tak się nie stanie, przyznaje Zuzanna Szopowska, pociągi będą przygotowywane do drogi na torach należących do trójmiejskiej SKM.
W Krakowie tor, który ma służyć Pendolino, nie został jeszcze zelektryfikowany. W dokumencie przygotowanym dla posłów z komisji infrastruktury przewoźnik przyznawał, że potrzebna jest też rewitalizacja części torów i remont instalacji sanitarnej. Dzisiaj teza jest inna. – Prace zakończą się z upływem listopada. Torowisko jest w dobrym stanie. A instalacja sanitarna wchodzi w zakres innych prac, które będą prowadzone w kolejnych latach – twierdzą PKP Intercity.
We Wrocławiu najważniejsze prace przygotowawcze zostały rzekomo zakończone. Ale według naszego informatora z powodu naprawy kanałów hala pociągowa przewidziana dla pendolino przez dziewięć miesięcy będzie dla niego niedostępna. Z kolei w Katowicach producent miał wytknąć przewoźnikowi nieprzygotowanie torów. – Prace przy remoncie torowiska zakończą się zgodnie z harmonogramem – ucinają PKP Intercity.
Na dodatek przetarg na usługę czyszczenia pojazdów na końcówkach PKP Intercity ogłosiły dopiero we wrześniu. Spółka przewiduje, że rozstrzygnięcie, podpisanie umowy z wykonawcą i jej wdrożenie zajmą dwa miesiące. W tym czasie wykonawca będzie się musiał dogadać z właścicielami terenu, np. spółką PKP PLK, w sprawie zapewnienia oświetlenia czy podłączenia mediów.
Tymczasem Alstom już rok temu wskazał firmę ISS jako najlepszą do czyszczenia i mycia składów w centralnej bazie utrzymania taboru na Olszynce Grochowskiej.
– Przetarg trwał dziewięć miesięcy, podczas których odrzucaliśmy oferentów, którzy nie dawali gwarancji odpowiedniego standardu. Umowę podpiszemy na pięć lat, żeby wykonawcy opłacało się zainwestować w nowoczesny sprzęt – zapowiada Tomasz Kłosiński z Alstomu. Tymczasem PKP Intercity na obsługę pozostałych czterech końcówek podpiszą roczną umowę z najtańszym oferentem. A ponieważ nowy wóz asenizacyjny kosztuje 100 tys. zł, na taką inwestycję nie ma co liczyć.
W dokumentach przewija się termin „odfekalnianie”, bo odbiór nieczystości z pociągu to rzecz kluczowa. – Jeśli końcówki i wykonawca nie będą gotowi, odfekalnianie co trzy dni będzie przeprowadzane na Olszynce. W takim przypadku toalety trzeba by zamykać z powodu przepełnienia – usłyszeliśmy. Centralna instalacja w Warszawie jest zbudowana w ten sposób, że toalety po opróżnieniu są płukane wodą z płynem, a ta – spuszczana do ścieków. Na końcówkach należących do PKP o takich „fanaberiach” można zapomnieć.
– Utrzymanie czystości w pociągach to jedna z największych bolączek kolei. PKP Intercity muszą konkurować o pasażerów nie tylko czasem przejazdu, z którym też nie będzie najlepiej, ale i jakością obsługi – ocenia Marcel Klinowski z Fundacji Republikańskiej. Problemem będzie tymczasem nawet mycie przedniej szyby. Użytkownicy pendolino na świecie dysponują jeżdżącymi po torach rusztowaniami, które umożliwiają dostęp do górnej części szyby. Mając roczne umowy, nasze służby czyszczące będą to robić przy pomocy kilkumetrowej szczotki.
Nawet na Olszynce Grochowskiej nie wszystko jest gotowe. Część zadań należy do PKP, które nie uporały się m.in. z elektryfikacją części torów. – Kończymy prace – twierdzą PKP Intercity. W grudniu między polskimi miastami zacznie kursować 13 z 20 takich składów. Reszta pozostanie w rezerwie.