Jako finansiście trudno by mi było sobie wyobrazić, że OFE zrezygnują z takiej okazji jak oferta PKP Cargo - powiedział Jakub Karnowski, prezes PKP.

PKP Cargo idzie na giełdę. Spodziewa się pan dużego zainteresowania wśród drobnych inwestorów?

Ostatnio nie było na polskiej giełdzie ciekawych debiutów, a PKP Cargo jest interesującą spółką. To nie tylko lider towarowych przewozów kolejowych w Polsce, posiadający ok. 60 proc. rynku pod względem pracy przewozowej, lecz także druga największa spółka w Unii Europejskiej po Deutsche Bahn. Niewiele mamy w kraju spółek, które są czempionami na skalę europejską. Przypomnę też, że wskutek decyzji Polskich Linii Kolejowych stawki dostępu do infrastruktury w przyszłym roku mają zostać obniżone o ok. 20 proc., co spowoduje spadek kosztów funkcjonowania takich przedsiębiorstw jak PKP Cargo. Daje to szansę na zysk dla inwestorów giełdowych. Ważne jest też, że PKP Cargo jest spółką bardzo związaną z gospodarką, a perspektywy makroekonomiczne są coraz lepsze. Dodatkowo spółka będzie płacić dywidendę i znajdzie się w gronie 30 największych spółek zgrupowanych w WIG30.

Ważnym elementem, gdy myślimy o zainwestowaniu pieniędzy w akcje PKP Cargo, jest także to, że w tej chwili trwa boom inwestycyjny na polskich torach. Po wielu latach zaniedbań w tym zakresie obecnie wydawana jest duża ilość pieniędzy po to, by podnieść standard linii kolejowych. Do 2020 r., w następnej perspektywie budżetowej Unii, wydamy na ten cel prawie 25 mld zł.

Z tym wiążą się jednak problemy. Jeśli inwestorzy słyszą, że do 2020 r. będą musieli akceptować sytuację, o której mówił nam niedawno nieco zażenowany prezes PKP Cargo Łukasz Boroń, że pociągi towarowe jeżdżą ze średnią szybkością 23 km/h i to ma trwać do 2020 r., to dla niektórych taki horyzont inwestycyjny jest za długi.

To nieporozumienie. Te inwestycje trwają już od kilku lat. Efektem tego będzie, że za rok w Polsce pojawią się pociągi Pendolino, które będą obsługiwać przewozy pasażerskie. Główne trasy już wkrótce będą wyremontowane. Z kolejami jest tak, że nie da się łatwo zrobić objazdu. Trwają remonty, pociągi jeżdżą dłużej, a czasami nie jeżdżą wcale. Pociągi pasażerskie mają priorytet, dlatego inwestycje do tej pory skupiały się na segmencie takich przewozów. Teraz ma to ulec zmianie. Proszę na to jednak popatrzeć z takiej perspektywy: jeżeli PKP Cargo przynosi duży zysk w tej chwili, gdy średnia prędkość jest niewielka, to co będzie, gdy te pieniądze, które wydajemy na infrastrukturę, zaczną przynosić efekty w postaci większej prędkości handlowej? Spodziewamy się, że wpłynie to pozytywnie na działalność spółki.

Czy już pan wie, które instytucje mogą być zainteresowane objęciem papierów PKP Cargo?

W tej chwili trwa proces przygotowania do sprzedaży pakietu akcji PKP Cargo i debiutu. Proces ten obejmuje też rozmowy z potencjalnymi inwestorami, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Celem jest zaprezentowanie spółki i odpowiedź także na trudne pytania potencjalnych inwestorów.

A więc z szefami OFE też rozmawiacie.

Nie wykluczamy żadnych podmiotów jako potencjalnych inwestorów, w szczególności OFE.

Nie obawia się pan, że jednak nie będą zbyt skłonne do inwestowania w PKP Cargo? Wiadomo, że muszą gromadzić pieniądze, by w przyszłości oddać je ZUS.

Część obligacyjna jest oddzielona w portfelu od części akcyjnej. Po drugie w tej chwili OFE mają gotówki w nadmiarze, a akcje PKP Cargo mogą być dla nich interesującą propozycją. Jako finansiście trudno by mi było sobie wyobrazić, że OFE zrezygnują z takiej okazji.

Czy pójdzie pan za ciosem? Jeśli udało się w tym roku sprzedać Polskie Koleje Linowe, właśnie trwa oferta PKP Cargo, uda się też dokończyć w tym roku prywatyzację TK Telekom?

Zarząd PKP bardzo poważnie podchodzi do realizacji ustawy o PKP, która mówi, że należy prywatyzować spółki. Wcześniej to było przez 12 lat ignorowane. Prywatyzacja PLK zajęła nam 9 miesięcy mimo histerii politycznej i gróźb kierowanych przez niektórych polityków wobec zarządu PKP. Jeżeli sprzedaż akcji PKP Cargo się uda, co będzie wiadomo za około trzy tygodnie, to również zamkniemy się w dziewięciu miesiącach.

TK Telekom jest z kolei przykładem, że nie prywatyzujemy za wszelką cenę. W momencie pojawienia się mnie i moich współpracowników w PKP, Telekom był najbardziej przygotowany do prywatyzacji. Niestety w następnych miesiącach miało miejsce załamanie na rynku telekomunikacyjnym, co najlepiej widać na akcjach TP SA czy WIG Telekomunikacja. Spadek w ciągu roku o ok. 50 proc. spowodował, że staliśmy się niewolnikiem wycen, które były przygotowane na potrzeby procesu prywatyzacyjnego. Po prostu nie było możliwe sprzedać tę spółkę za kwotę, która widniała w wycenach. Chcemy wznowić proces sprzedaży TK Telekom w 2014 r.

Spójrzmy na nowe stawki dostępu do torów. Drobni przewoźnicy skarżą się, że PLK faworyzują PKP Cargo i Intercity, a stawki dla mniejszych firm będą większe. Na przykład niektóre szynobusy mieszczą się teraz w wyższej kategorii wagowej i będą płacić więcej. Wzrosła też opłata peronowa. Więc w sumie np. Koleje Mazowieckie liczą, że nie będzie obniżki o ponad jedną piątą, ale o mniej więcej 7 proc.

To samo słyszałem od Cargo: że gdyby PLK inaczej ułożyły obniżkę, to Cargo mogłaby na tym bardziej skorzystać. Tu wiele zależy od zaplanowania konkretnych przejazdów. Tego rodzaju obawy pojawiają się co roku, a potem wychodzi inaczej. Jest jasne, że skoro mamy 65 przewoźników w Polsce i średnio robimy obniżkę o 20,4 proc., to prawdopodobnie niektórzy będą mieli obniżkę o 10 proc., a inni o 30 proc. Niewątpliwie mamy do czynienia z bezprecedensową obniżką cen dostępu do infrastruktury.

Rusza oferta warta 1,6 mld zł

PKP Cargo rusza z największą w tym roku ofertą publiczną na warszawskiej giełdzie. PKP, właściciel spółki specjalizującej się w kolejowych przewozach towarowych, chce sprzedać 21,7 mln akcji PKP Cargo, niemal 50 proc. wszystkich papierów firmy. Zapisy na akcje PKP Cargo dla inwestorów indywidualnych rozpoczną się dzisiaj, a zakończą 21 października. Dzień później spółka poda ostateczną cenę sprzedawanych akcji. Maksymalna cena akcji PKP Cargo wyznaczona dla inwestorów indywidualnych wynosi 74 zł. Po takiej cenie będą składali zapisy na papiery firmy. Jedna osoba może złożyć zapis na maksymalnie 500 akcji. Do tej grupy inwestorów ma trafić do 15 proc. oferowanych akcji (pula ta może zostać zwiększona do 20 proc.). Nieoficjalne widełki cenowe na potrzeby budowy księgi popytu wśród inwestorów instytucjonalnych wynoszą 59–74 zł. Przedstawiciele funduszy inwestycyjnych nie chcą na razie oceniać, na jakim poziomie może zostać ostatecznie ustalona cena akcji PKP Cargo. Wszyscy czekają z opiniami na pierwsze spotkania z zarządem spółki. Przy cenie 74 zł za akcję wycena PKP Cargo na poziomie wskaźnika cena/zysk jest zbliżona do wycen kolejowych spółek towarowych notowanych na zagranicznych giełdach. Wskaźnik C/Z inwestorzy bardzo często wykorzystują do oceny atrakcyjności spółek. Na bazie wyników za ostatnie cztery kwartały (licząc do końca czerwca 2013 r.) C/Z dla PKP Cargo wynosi 15,44. Dla porównania prognozowany na najbliższe 12 miesięcy C/Z dla amerykańskiego Union Pacific to 14,5, dla All America Latina Logistica działającego w Argentynie i Brazylii 14,7, dla australijskiego Aurizon Holdings 18,0. MK

Wywiad jest zapisem rozmowy z cyklu: Salon Ekonomiczny Trójki i Dziennika Gazety Prawnej