Dziś rusza kolejna tura rozmów zarządu ze związkowcami w PKP Cargo. Jeśli pracownicy będą zbyt roszczeniowi, prywatyzacja spółki może się nie udać – przestrzega Bogusław Kowalski z ZDG TOR i Katedry Logistyki w Wyższej Szkole Bankowej w Bydgoszczy. Podkreśla, że sprzedaż akcji poprzez giełdę nie stwarza zagrożenia dla miejsc pracy i przywilejów pracowników.

PKP Cargo ma być pierwszą sprywatyzowaną poprzez giełdę spółką z Grupy PKP. Wprowadzenie mniejszościowego pakietu akcji zaplanowano na IV kwartał tego roku. Może to nastąpić już w październiku. Trwa jednak spór pomiędzy związkami zawodowymi a zarządem spółki, którego przedmiotem jest pakt gwarancji pracowniczych. Ewentualny strajk może zagrozić prywatyzacji spółki, która jest obecnie drugim największym kolejowym przewoźnikiem towarowym w Europie.

– Spółka ma dość ambitny plan rozwoju na tym ujednolicającym się rynku europejskim. Myślę, że może skutecznie sobie na nim radzić. Ścieżka prywatyzacyjna poprzez giełdę też nie powinna zagrażać, bo gdyby był inwestor strategiczny, to wtedy od jego woli zależy, co dalej z przedsiębiorstwem. W skrajnym przypadku jest możliwa jest nawet jego likwidacja, podział – podkreśla Bogusław Kowalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR oraz pracownik naukowy Katedry Logistyki w Wyższej Szkoły Bankowej w Bydgoszczy.

W ubiegłym tygodniu zarząd PKP Cargo przedstawił nową propozycję stronie związkowej. Daje im ona więcej korzyści - czteroletnią gwarancję zatrudnienia oraz 165 mln zł premii prywatyzacyjnej. Rozmowy mają być kontynuowane 22 sierpnia. W zakończonym w lipcu referendum strajkowym aż 98 proc. pracowników spółki (spośród ok. 65 proc., którzy zagłosowali) opowiedziało się za strajkiem w przypadku braku podwyżek wynagrodzeń.

Kowalski przyznaje, że z uwagi na spowolnienie gospodarcze i wysokie bezrobocie miejsca pracy i przywileje pracownicze są bardzo cenne. Jednak zauważa, że w przypadku państwowego PKP Cargo w grę wchodzi nie tylko interes osób zatrudnionych przez tę spółkę, ale także troska o wspólny majątek narodowy.

– Apeluję o elastyczność do zarządu, ale apeluję o jeszcze większą wstrzemięźliwość do związków zawodowych, aby nie wylewać dziecka z kąpielą i aby nie być zbyt zachłannym, brać pod uwagę interes publiczny, a nie tylko interes wąskiej grupy ludzi, która w tym momencie przy zbyt egoistycznym podejściu może stracić sympatie i poparcie społeczne i w efekcie możemy wszyscy na tym przegrać – podkreśla Kowalski.

Ekspert przyznaje, że roszczeniowa postawa związkowców może doprowadzić do fiaska sprzedaży akcji tej spółki, a to oznaczałoby dużą stratę dla Polski.

Spór o pakt gwarancji pracowniczych to niejedyny konflikt pomiędzy związkami zawodowymi a zarządem PKP Cargo. Leszek Miętek, przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych, przekonuje również, że w złożonym do KNF-u prospekcie emisyjnym brakuje ważnych danych. Według niego PKP Cargo powinno ustosunkować się do zmiany sytuacji na rynku po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, zgodnie z którym PKP PLK nalicza zbyt wysokie stawki za dostęp do infrastruktury kolejowej.