Polskie lotniska stawiają na samoobsługę. W halach odlotów powstaje coraz więcej urządzeń, które pozwalają na samodzielne odprawienie się.

Na warszawskim lotnisku Chopina, w pierwszym kwartale z tego sposobu skorzystało 112 tysięcy osób. W zeszłym roku, w tym samym czasie trzy razy mniej pasażerów skorzystało z samodzielnej odprawy.

Rzecznik portu Przemysław Przybylski tłumaczy, że taka odprawa jest bardzo prosta i nie trzeba stać w kolejce. Wystarczy podejść do samoobsługowego kiosku. Wypełnia się polecenia wydawane na ekranie. Konieczne jest podanie nazwiska, numeru rejsu i biletu. Gdy wszystko się zgadza, automat sam drukuje kartę pokładową. Jeżeli ktoś ma walizkę, którą trzeba nadać, podchodzi do innego stanowiska i tam pozostawia bagaż.

Do samoobsługi zachęcają zarówno porty lotnicze jak i sami przewoźnicy. Coraz częściej odprawa prowadzona przez pracownika jest płatna. Taką metodę stosują tak zwani przewoźnicy niskokosztowi.

W warszawskim terminalu stoją 23 punkty samoobsługowej odprawy pasażerów.