Brak wystarczających środków na działalność ośrodków adopcyjnych to kolejna, po finansowaniu koordynacji świadczeń z programu 500+, odsłona konfliktu między marszałkami województw a rządem.



Samorządowcy alarmują, że na realizację tego zadania zleconego otrzymują za mało pieniędzy, a to zagraża prowadzeniu procedur adopcyjnych i skutkuje ograniczeniami w prowadzonej przez te jednostki działalności. Co więcej, trudno jest planować funkcjonowanie ośrodków na cały rok, skoro nie wiedzą, czy pierwotnie przyznana im dotacja będzie potem zwiększona, kiedy to nastąpi oraz jaką kwotę otrzymają. Z kolei Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej odpowiada, że przedstawiane przez marszałków zapotrzebowanie na środki nie zawsze jest racjonalne. Przykładem na to ma być zachowanie jednego z samorządów, które na promowanie przysposobień chciało w tym roku 0,5 mln zł, co resort uznał za zbyt wysoką kwotę. Jednak tego typu argument nie jest do końca zasadny, w sytuacji, gdy ze względu na zbyt niską dotację, w jednym województw zabrakło pieniędzy na wypłatę wynagrodzeń dla pracowników.
Sytuacji nie ułatwia to, że przepisy nie regulują szczegółowo zasad przyznawania dotacji na ośrodki adopcyjne. To jednak ma się zmienić, bo wiceminister rodziny Bartosz Marczuk zapowiedział, że przedstawi marszałkom propozycję uporządkowania tej kwestii. Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak w przypadku koordynacji świadczeń, resort będzie chciał ujednolicić kwoty dotacji dla wszystkich województw. Tyle tylko, że pomysł przyznawania 140 zł za każdą sprawę bez uwzględniania rzeczywistych kosztów jej prowadzenia w poszczególnych regionach, został przez marszałków negatywnie oceniony w trakcie konwentu, który odbył się w poprzednim tygodniu. Można się więc spodziewać, że reakcja w odniesieniu do ośrodków adopcyjnych będzie podobna.
Wprawdzie resort podkreśla chęć prowadzenia rozmów z samorządami w tej sprawie, ale o porozumienie i kompromis będzie trudno. Jeśli nie uda się go osiągnąć, w przyszłym roku pewnie znów do opinii publicznej dotrą sygnały o dramatycznej sytuacji finansowej ośrodków. Dla dobra dzieci czekających na rodziców, lepiej gdyby udało się tego uniknąć. Dobrze by było, gdyby obydwie siadające do rozmów strony, miały to na uwadze.