Solidarność skarży nowelizację kodeksu pracy do Komisji Europejskiej. Chodzi o najnowszą zmianę w przepisach o elastycznym czasie pracy, która wydłuża okres rozliczeniowy z czterech do dwunastu miesięcy - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej rzecznik NSZZ Solidarność, Marek Lewandowski.

Związkowcy uważają, że nowelizacja łamie unijną dyrektywę, poświęconą tym kwestiom. Podstawowy zarzut Solidarności dotyczy tego, że wprowadzono do polskiego kodeksu pracy nadmierne możliwości wydłużania jej czasu. Unijna dyrektywa dopuszcza co prawda takie rozwiązania, ale tylko w odniesieniu do niektórych kategorii pracowników oraz w wyjątkowych przypadkach. "Nasz ustawodawca daje możliwości zastosowania takiego rozwiązania wobec praktycznie wszystkich pracowników, jeśli przemawiają za tym, w cudzysłowie, obiektywne powody" - powiedział Lewandowski.

Solidarność utrzymuje, że wydłużenie okresu rozliczeniowego pozbawia ochrony pracowników, którzy do tej pory mieli pewne zabezpieczenia, wynikające z kodeksu pracy. Chodzi między innymi o kobiety w ciąży, pracowników opiekujących się dziećmi do lat czterech czy osoby, które pracują w trudnych i uciążliwych warunkach. Dla związku szczególnie kontrowersyjna jest możliwość stosowania 12-miesięcznego okresu rozliczeniowego dla osób pracujących w ochronie i dla strażaków czy ratowników, zatrudnionych w firmach w systemie całodobowych dyżurów.

Solidarność skarży również tryb, w jakim pracodawca może wprowadzić wydłużony okres rozliczeniowy. W większości zakładów nie ma związków zawodowych i dyrektor może dowolnie ustalać, kto będzie przedstawicielem załogi.

Komisja Europejska może nakazać Polsce zmianę przepisów, jeśli uzna, że nowe prawo narusza unijną dyrektywę w sprawie czasu pracy. Solidarność wcześniej zaskarżyła nowelizację kodeksu pracy do polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Wniosek nie został jednak przyjęty do rozpatrzenia.