Wysokie koszty pracy, które dotykają pracodawcę i pracownika, w praktyce mają duży wpływ na decyzję o ucieczce na własny rozrachunek. Obecnie działalność gospodarcza to dość popularny sposób zarobkowania, czasem przynoszący olbrzymie zyski. Poniżej omawiamy sytuacje, gdy stanowi ona alternatywę dla etatu
Działalność gospodarcza nazywana jest zazwyczaj samozatrudnieniem. Jest to jednak termin nie dość, że błędny, to jeszcze mylący i krzywdzący. Po pierwsze do zatrudnienia konieczne są dwie strony: zatrudniający i zatrudniony. Zawarcie umowy z samym sobą jest czynnością nieważną.
Po drugie samozatrudnienie to nie jest w ogóle zatrudnienie. Jest to po prostu wykonywanie działalności gospodarczej, a osoba działająca w ten sposób to przedsiębiorca. Ustawodawca stwierdził w art. 22 par. 11–12 kodeksu pracy (dalej: k.p.), że zawieranie umów na warunkach stosunku pracy jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy. Na dodatek nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy przewidzianych dla stosunku pracy (za naruszenie tych zasad grozi grzywna sięgająca nawet 30 000 zł). Warunki te są określone w art. 22 par. 1 k.p., zgodnie z którym przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.
W efekcie zwrot samozatrudnienie sugeruje, że jest to mimo wszystko forma zatrudnienia, a w konsekwencji wzrasta ryzyko uznania, że mamy do czynienia z naruszeniem art. 22 k.p. Jest on jednak na tyle powszechny, że będziemy się nim posługiwać także w niniejszym opracowaniu. Będziemy przez niego rozumieć działalność gospodarczą wykonywaną zazwyczaj na rzecz jednego podmiotu na zasadach zbliżonych do obowiązujących w ramach stosunku pracy.

Dodatkowe ograniczenia

Zgodnie z zasadą swobody umów strony mogą zawrzeć taką umowę, jaką wybiorą. Oczywiście samozatrudnienie jest niedopuszczalne tam, gdzie przepisy ściśle określają, że dana praca ma być wykonywana przez pracownika (taka sytuacja może wystąpić przede wszystkim w sferze publicznej). Samozatrudnienie nie powinno też zastępować stosunku pracy, o czym była już mowa.
Dodatkowe ograniczenia wynikają z przepisów podatkowych. Zgodnie z art. 5b ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (dalej: u.p.d.o.f.) – za pozarolniczą działalność gospodarczą nie uznaje się czynności, jeżeli łącznie spełnione są następujące warunki:
1) odpowiedzialność wobec osób trzecich za rezultat tych czynności oraz ich wykonywanie, z wyłączeniem odpowiedzialności za popełnienie czynów niedozwolonych, ponosi zlecający wykonanie tych czynności;
2) są one wykonywane pod kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonych przez zlecającego te czynności;
3) wykonujący te czynności nie ponosi ryzyka gospodarczego związanego z prowadzoną działalnością.
Przepis powyższy jest jednak mocno wadliwy – w praktyce mogą wystąpić sytuacje, gdy warunki te będą spełnione i niespełnione równocześnie, w zależności od punktu widzenia. Wystarczy wspomnieć kwestię ryzyka gospodarczego, które jest kategorią mocno subiektywną. W przypadku samozatrudnienia brak jest dywersyfikacji odbiorców (zazwyczaj jest tylko jeden o mocniejszej pozycji ekonomicznej), wobec czego podatnik narażony jest na jego łaskę i niełaskę. Z drugiej strony samozatrudnienie faktycznie dość często zastępuje stosunek pracy, wobec czego ryzyko jest dość minimalne i sprowadza się do ryzyka rozwiązania umowy. Na całe szczęście wskazany art. 5 ust. 1 u.p.d.o.f. dość rzadko jest przedmiotem decyzji organów podatkowych lub orzeczeń sądowych. Nie oznacza to jednak, że przepis ten można pominąć. Strony powinny bowiem tak skonstruować umowę, żeby wykluczyć chociażby jeden warunek (przepis stwierdza, że warunki muszą być spełnione łącznie, aby wywołały skutek prawny).
W efekcie większy problem jest z art. 13 pkt 9 u.p.d.o.f. Zgodnie z nim przychodami z działalności wykonywanej osobiście są m.in. przychody uzyskane na podstawie umów o zarządzanie przedsiębiorstwem, kontraktów menedżerskich lub umów o podobnym charakterze, w tym przychody z tego rodzaju umów zawieranych w ramach prowadzonej przez podatnika pozarolniczej działalności gospodarczej (przychody otrzymywane przez osoby, niezależnie od sposobu ich powoływania, należące do składu zarządów, rad nadzorczych, komisji lub innych organów stanowiących osób prawnych także pochodzą z działalności wykonywanej osobiście, ale stanowią inny rodzaj tej działalności).

Różnice w rozliczeniach

W efekcie mamy dość paradoksalną sytuację. Nie ma przeszkód, żeby podatnik założył działalność gospodarczą w przedmiocie zarządzania innymi podmiotami. W takim przypadku dokonując wpisu na druku CEIDG-1, wystarczy wpisać 70.10.Z PKD – Działalność firm centralnych (head offices) i holdingów, z wyłączeniem holdingów finansowych. Podklasa ta obejmuje: kontrolowanie i zarządzanie innymi spółkami lub przedsiębiorstwami oraz planowanie strategiczne lub organizacyjne oraz procesy podejmowania decyzji. Podatnik będzie miał wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) oraz do rejestru podmiotów gospodarki narodowej (REGON), co powoduje, że będzie miał status przedsiębiorcy. Tymczasem w urzędzie skarbowym będzie pozbawiony tego statusu – jako menedżer będzie musiał być rozliczany przez płatnika na zasadach zbliżonych do zleceniobiorcy. W praktyce bowiem różnica sprowadza się do tego, że zleceniobiorca ma prawo do potrącania kosztów w wysokości 20 proc. uzyskanych przychodów, a menedżer ma prawo do kosztów w wysokości 111,25 zł miesięcznie (przy wynagrodzeniu miesięcznym 10 tys. zł zleceniobiorca będzie miał potrącone koszty w kwocie 2000 zł, a menedżer tylko 111,25 zł).
Nie oznacza to, że każda usługa w zakresie zarządzania musi być rozliczana poza działalnością gospodarczą. Przepisy wyłączają jedynie umowy o zarządzanie. Jeżeli zatem mamy do czynienia z innym typem usługi (nawet ściśle powiązanym z zarządzaniem), to działalność gospodarcza będzie wciąż dostępna. Pięknym przykładem jest pozostałe doradztwo w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania (70.22.Z PKD). Dość powszechną praktyką stało się przez kilka ostatnich lat zawieranie nie tyle umów o zarządzanie, ile umów o świadczenie usług doradczych w zakresie zarządzania. Prowadzi to do paradoksów i stosowania często fikcyjnych rozwiązań – np. podatnik nie może rozliczać w ramach działalności gospodarczej otrzymanego wynagrodzenia z tytułu bycia dyrektorem, ale może rozliczać w ramach tej działalności wynagrodzenie, które otrzymałby jako doradca. Innymi słowy zamiast kazać pracownikowi np. zostać po godzinach, będzie mu jedynie doradzał, żeby to zrobić, dzięki czemu będzie mógł korzystać z dobrodziejstw samozatrudnienia.
Samozatrudnienie wywołuje skutki zarówno po stronie wykonawcy umowy, jak i zlecającego jej wykonanie – dla uproszczenia będziemy nazywać jedną stronę pracodawcą, a drugą pracownikiem lub samozatrudnionym, dzięki czemu łatwiej będzie pokazać różnice między etatem a działalnością gospodarczą.

Plusy...

Także po stronie pracownika/samozatrudnionego na pierwszym miejscu znajdują się pieniądze – na działalności gospodarczej na rękę niewątpliwie dostaje się więcej przy takich samych kosztach pracodawcy. Wynika to z tego, że w przypadku działalności gospodarczej inaczej rozlicza się podatek dochodowy i składki ZUS.
Pracownik płaci podatek dochodowy od tego, co zarobi – jego koszty uzyskania zazwyczaj wynoszą jedynie 111,25 zł lub 139,06 zł, więc dają w pierwszym przedziale skali podatkowej oszczędność na podatku rzędu 20–25 zł (kwota kosztów x 18 proc.). Tymczasem przedsiębiorca ma prawo do kosztów rzeczywistych. Niska kwota kosztów ze stosunku pracy w połączeniu z obecnymi cenami powoduje, że koszty z działalności gospodarczej zawsze będą wyższe, nawet jeśli podatnik nie będzie o nie szczególnie się starał – wystarczy chociażby zapłacić za komórkę lub raz zatankować samochód. Nawet przy usługach niematerialnych koszty miesięczne spokojnie przekroczą 500 zł, a bardziej aktywne podejście do kosztów uzyskania może dodatkowo zwiększyć tę kwotę. Wyższe koszty oznaczają mniejszy dochód i podatek. Z drugiej strony jednak działalność gospodarcza wymaga często większych nakładów niż stosunek pracy, więc podatnik może po prostu wydawać więcej (na etacie wiele rzeczy zapewnia pracodawca, a na działalności wszystko zależy od umowy).
Po drugie przedsiębiorcy mogą wybrać aż cztery formy opodatkowania (obok zasad ogólnych może to być podatek liniowy, ryczałt od przychodów ewidencjonowanych lub karta podatkowa). Wybór właściwej formy również może przyczynić się do obniżenia kwoty podatku (obowiązujące przy stosunku pracy zasady ogólne oznaczają dość wysokie kwoty podatku, w szczególności gdy podatnik przekroczy próg podatkowy). Należy jednak przestrzec, że tylko zasady ogólne są dostępne powszechnie dla przedsiębiorców – wobec czego nie każdy może wybrać pozostałe formy. Przykładowo podatek liniowy nie jest dostępny, jeżeli podatnik w danym roku był lub wciąż jest pracownikiem i wykonywał (wykonuje) te same czynności w ramach stosunku pracy i w ramach działalności gospodarczej na rzecz tego samego podmiotu (podatek liniowy może być wybrany dopiero od następnego roku). Tymczasem w przypadku wysokich wynagrodzeń wybór podatku liniowego pozwala znacznie obniżyć podatek.
Kolejna duża korzyść dla pracownika to zasady rozliczania składek ZUS. W przypadku pracowników składki płaci się od przychodu, czyli im wyższe wynagrodzenie, tym wyższe składki ZUS. W przypadku działalności gospodarczej składki płaci się od zadeklarowanej kwoty, która nie może być niższa niż:
1) w przypadku składek na ubezpieczenia społeczne – 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego przyjętego do ustalenia kwoty ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek, ogłoszonego na dany rok kalendarzowy – art. 18 ust. 8 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 205, poz. 1585 z późn. zm.; dalej u.s.u.s.) – obecnie 2227,80 zł,
2) w przypadku składek zdrowotnych – 75 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w czwartym kwartale roku poprzedniego, włącznie z wypłatami z zysku – art. 81 ust. 2 ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 164, poz. 1027 z późn. zm.) – obecnie 2908,13 zł.
Przy założeniu, że pracownik po przejściu na samozatrudnienie przejmie składki ZUS w części finansowanej przez pracodawcę (koszt dla pracodawcy pozostanie na tym samym poziomie) samozatrudnienie będzie na pewno opłacalne od około 3000 zł w skali miesiąca, a jego opłacalność będzie rosła wraz ze wzrostem kwoty wynagrodzenia.
Większą preferencję w zakresie ZUS będą mieli nowi przedsiębiorcy. Zgodnie z art. 18a u.s.u.s. podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne w okresie pierwszych 24 miesięcy kalendarzowych od dnia rozpoczęcia wykonywania działalności gospodarczej stanowi zadeklarowana kwota, nie niższa jednak niż 30 proc. kwoty minimalnego wynagrodzenia (obecnie 480 zł). Zasady tej nie stosuje się do osób, które:
1) prowadzą lub w okresie ostatnich 60 miesięcy kalendarzowych przed dniem rozpoczęcia wykonywania działalności gospodarczej prowadziły pozarolniczą działalność;
2) wykonują działalność gospodarczą na rzecz byłego pracodawcy, na rzecz którego przed dniem rozpoczęcia działalności gospodarczej w bieżącym lub w poprzednim roku kalendarzowym wykonywały w ramach stosunku pracy lub spółdzielczego stosunku pracy czynności wchodzące w zakres wykonywanej działalności gospodarczej.
Osoby korzystające z preferencyjnych zasad opłacania składek do ZUS składkę zdrowotną opłacają w normalnej wysokości.
Kolejną niewątpliwą korzyścią jest podatek VAT. Jest on tak skonstruowany, że jeżeli pracodawca jest podatnikiem tego podatku, to po przejściu na samozatrudnienie pracownik też powinien nim zostać – będzie to jak najbardziej w jego interesie. Podatek VAT płaci się bowiem od własnej marży – z konstrukcji tego podatku wynika bowiem, że – w uproszczeniu – podatek od sprzedaży pomniejsza się o podatek od zakupów (zapłacony dostawcom). W uproszczeniu oznacza to, że w przypadku towarów i usług powiązanych ze sprzedażą opodatkowaną VAT będzie do odliczenia, a więc w praktyce będą one nabywane w kwotach netto (oczywiście trzeba zapłacić brutto, ale VAT jest do odzyskania). Omawiana korzyć nie dotyczy przypadków, gdy pracodawca nie jest podatnikiem VAT lub gdy podatnik korzysta ze zwolnienia od tego podatku. Przykładowo lekarz świadczący usługi medyczne na rzecz szpitala nie będzie podatnikiem VAT, a w konsekwencji swoje zakupy będzie musiał finansować i rozliczać w kosztach w kwotach brutto.
Dodatkowym plusem samozatrudnienia jest podmiotowość gospodarcza (bycie przedsiębiorcą). Posiadając ją, łatwiej jest znaleźć inne zlecenia. Pracodawcy zabezpieczają się co prawda przed takim procederem zawierając „umowy na wyłączność”, ale nie mają tak naprawdę możliwości kontroli samozatrudnionego (wystarczy prosty zabieg w postaci wprowadzenia dwóch ciągów numerycznych faktur, żeby pracodawca nie wiedział, czy samozatrudniony ma innych kontrahentów).
Wiele osób ceni także większą swobodę przy samozatrudnieniu, ale tu wszystko zależy od zasad określonych w umowie. Co do zasady jednak, przedsiębiorca może swobodniej niż pracownik dysponować swoim czasem i sposobem wykonania usługi.
Kolejną zaletą jest możliwość rozliczania pracy innych osób. Pracownik na etacie, nawet jak mu ktoś pomoże odpłatnie w pracy, to i tak zapłaci podatek od całości wynagrodzenia. Przedsiębiorca może wynagrodzenie swoich pracowników (zleceniobiorców, podwykonawców) zaliczyć do kosztów uzyskania, co w praktyce przekłada się na zwiększenie możliwości przerobowych – korzystając z pracy innych, można zrobić więcej i więcej zarobić.

...i minusy dla pracownika

Samozatrudnienie nie jest jednak pozbawione wad. Pracownik traci bowiem bezpieczeństwo, jakie wynika z przepisów regulujących stosunek pracy. Samozatrudniony musi się zatem liczyć między innymi z:
1) utratą prawa do urlopu,
2) ponoszeniem pełnej odpowiedzialności za szkody wyrządzone pracodawcy (w przypadku winy nieumyślnej pracownik na etacie odpowiada jedynie do trzykrotności wynagrodzenia),
3) brakiem gwarancji minimalnego wynagrodzenia,
4) brakiem gwarancji maksymalnego czasu pracy,
5) utratą uprawnień powiązanych z rodzicielstwem (w tym dni opieki nad dzieckiem, zakaz wysyłania bez zgody w podróże służbowe w czasie ciąży i w okresie pierwszych czterech lat życia dziecka).
Może oczywiście powyższe braki wyrównać odpowiednimi postanowieniami umownymi, ale uwzględniając, że zazwyczaj samozatrudniony jest słabszą stroną umowy, nie ma zbyt dużo argumentów przetargowych. W efekcie nawet jeśli np. uda mu się wynegocjować płatną przerwę w świadczeniu usług, często nie przekracza ona 10 dni w skali roku, podczas gdy pracownicy mają zazwyczaj prawo do 26 dni urlopu.
Kolejną wadą dla samozatrudnionego jest niska podstawa składek ZUS. Przedsiębiorca płaci bowiem składki od zadeklarowanej kwoty, często niższej niż w przypadku pracowników, ale musi się liczyć z tym, że wypłacane przez ZUS świadczenia będą uzależnione od wartości tych kwot. Z tego względu samozatrudnienie jest popularne wśród ludzi młodych lub ludzi w podeszłym wieku, w szczególności po przekroczeniu wieku emerytalnego (w takim przypadku działalność gospodarcza nie będzie miała wpływu na prawo do emerytury, a etat – przy odpowiednim wynagrodzeniu – może mieć wpływ na jej wysokość lub wręcz jej pozbawić). Samozatrudnienie jest też bardziej popularne wśród mężczyzn niż wśród kobiet, co ma związek z macierzyństwem. Skoro ze stosunku pracy płaci się wyższe składki, to wyższe są również świadczenia z tytułu macierzyństwa (a właściwie rodzicielstwa, ale ojcowie w mniejszym stopniu korzystają z takich świadczeń). W efekcie panie planujące macierzyństwo mają większe opory przed przejściem na działalność gospodarczą.
Niewątpliwą wadą samozatrudnienia jest samoobliczenie podatku i składek. O ile bowiem przy etacie za wszystko odpowiada pracodawca (płatnik), to przedsiębiorcy muszą sami dokonywać swoich rozliczeń podatkowo-ubezpieczeniowych i dokonywać swoich księgowań. Wiąże się to ze zwiększonym ryzykiem – podatnik odpowiada bowiem całym swoim majątkiem za swoje działania i zaniechania, a kary z ustawy z 10 września 1999 r. – Kodeks karny skarbowy (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 186) za naruszenia obowiązków podatkowych mogą wynieść nawet kilka milionów złotych. Alternatywą jest zlecenie księgowości na zewnątrz, co z kolei oznacza dodatkowe koszty. Korzystanie bowiem chociażby z najtańszej oferty księgowej, jaką jest księgowość online (w internecie można bez problemu znaleźć ofertę takich usług), oznacza co najmniej kilkadziesiąt złotych co miesiąc, a w przypadku tradycyjnego biura księgowego trzeba liczyć się z kwotą kilkusetzłotową (przy prowadzeniu podatkowej księgi przychodów i rozchodów). Równoważą to co prawda niższe podatek i składki ZUS, ale jednak wymaga odrobiny zachodu. Poza tym samodzielne opłacanie księgowego jest bardziej odczuwalne niż w przypadku rozliczeń dokonywanych przez pracodawcę.
Samoobliczanie podatku i składek skutkuje także większą możliwością kontroli. Pracowników na etacie praktycznie nikt nie kontroluje – to płatnicy odpowiadają bowiem za poprawne rozliczenia. Skoro przedsiębiorca sam rozlicza podatek i składki ZUS, to może też być kontrolowany w tym zakresie (w szczególności dotyczy to podatku VAT). Tym samym narażony jest na dodatkowy stres i formalności.

Kiedy się opłaca

Coraz częściej pracodawcy, zatrudniając pracowników, pozostawiają im wybór formy zatrudnienia. W takim przypadku pracodawca mówi kandydatowi na pracownika, że ma przewidziany na niego budżet np. w kwocie 10 tys. zł miesięcznie, a kandydat wybiera, czy ma to być stosunek pracy, umowa-zlecenie, czy działalność gospodarcza. Jeżeli kandydat jest studentem do lat 26, pewnie wybierze zlecenie, bo wtedy nie ma składek ZUS. W pozostałych przypadkach wszystko zależy od tego, czy kandydat ceni sobie bardziej bezpieczeństwo (wtedy wybierze stosunek pracy), czy też woli większe pieniądze – czasem może to być nawet kilkadziesiąt procent.
W przypadku, gdy strony już łączy stosunek pracy, nie ma większych przeszkód, żeby go rozwiązały i zawarły umowę współpracy na zasadzie samozatrudnienia. Może to się jednak wiązać z koniecznością opodatkowania na zasadach ogólnych i z utratą prawa do preferencyjnych składek ZUS. Inicjatywa może przy tym wyjść od dowolnej strony – zarówno pracownika, jak i pracodawcy. Motywatorem są zaś zazwyczaj względy finansowe – pracodawca chce ograniczyć koszty, a pracownik zwiększyć swoje faktyczne zarobki.

Na co warto zwrócić uwagę

● Największą korzyścią dla obu stron jest zwiększenie „zawartości pensji w pensji”. Sumując podatek dochodowy oraz składki ZUS, pracownik na etacie otrzymuje ok. 60 proc. tego, co wydaje na niego pracodawca. Po przejściu na samozatrudnienie współczynnik ten jest znacznie wyższy, co powoduje, że pracodawca może albo zmniejszyć swoje koszty, albo – przy takim samym poziomie kosztów – jego pracownik będzie dostawał większą kwotę. Pozwala to zatem na zatrudnienie większej liczby osób lub większą satysfakcję finansową zatrudnionych – w obu przypadkach może mieć to wpływ np. na wielkość produkcji i jej jakość. Istotne może być też to, że przy działalności gospodarczej nie obowiązuje kwota minimalnego wynagrodzenia. Ma to jednak dość niewielkie znaczenie, gdyż samozatrudnienie stosowane jest zazwyczaj przy wyższych kwotach wynagrodzenia.

● Kolejną zaletą dla pracodawcy jest ucieczka od rygorystycznych zasad czasu pracy (z wyłączeniem kierowców, w przypadku których istnieje obowiązek przestrzegania wskazań tachografu, bez względu na podstawę zatrudnienia). Nawet po ostatnich zmianach w tym zakresie czas pracy jest tak skonstruowany, że ścisłe jego przestrzeganie zgodnie z przepisami kodeksu pracy jest praktycznie niemożliwe. Wybierając samozatrudnienie, mamy zatem znacznie prostszą sytuację, np. brak nadgodzin, brak ewidencji czasu pracy (poza kierowcami), akt osobowych pracowników. Idealnie obrazuje to fakt, że przy stosunku pracy pracodawca musi przygotować listę płac, a przy samozatrudnieniu wystarczy zaksięgowanie rachunku lub faktury.

● Pracodawca może także uniknąć innych konsekwencji zatrudniania pracowników, w tym przede wszystkim płacenia za zwolnienia lekarskie i urlopy. Może także uniknąć wpłat na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) – płaci się je, gdy stan zatrudnienia wynosi co najmniej 25 etatów, a pracodawca nie zatrudnia co najmniej 6 proc. osób niepełnosprawnych. Do stanu zatrudnienia nie liczy się samozatrudnionych, wobec czego pracodawca, zatrudniając nawet znaczną ich liczbę, nie musi się martwić o wpłaty na PFRON. Należy jednak pamiętać, że w przypadku samozatrudnienia pracodawca wciąż ma obowiązek zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy (art. 304 k.p.), chociaż niektórych kosztów w tym zakresie może uniknąć. Dla przykładu – z umowy może wynikać, że samozatrudniony będzie sam finansował wymagane badania medyczne (art. 3041 k.p.).

● Jeżeli chodzi o wady, to od strony pracodawcy wynikają one przede wszystkim z luźniejszego węzła prawnego niż w przypadku stosunku pracy. Przy samozatrudnieniu nie ma bowiem socjalnej otoczki prawa pracy, ale brak jest też przepisów uzależniających pracownika od pracodawcy, np. brak jest ustawowego obowiązku wykonywania poleceń związanych ze świadczoną pracą.

● Na dodatek samozatrudniony, będąc podmiotem gospodarczym, ma łatwiejszą sytuację na rynku, wobec czego jest mniejsze prawdopodobieństwo, że pracodawca będzie miał go na wyłączność.

● Istnieje także większe ryzyko, że pracownik będzie prowadził działalność konkurencyjną wobec pracodawcy i może chcieć podebrać mu klientów.

● Samozatrudniony może też mniej identyfikować się z firmą.

Podstawa prawna

Art. 22 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 1998 r. nr 21, poz. 94 z późn. zm.).

Art. 53 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. nr 16, poz. 93 z późn. zm.).

Art. 5b ust. 1 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz 361 z późn. zm.).

Paweł Ziółkowski specjalista w zakresie podatków i prawa pracy