Różnica w zarobkach na podobnych stanowiskach nie świadczy jeszcze o tym, że pracodawca dopuścił się dyskryminacji płacowej. Odmienność może wynikać ze stażu, a nawet wielkości oddziału zakładu.
Pracownik filii firmy ubezpieczeniowej nie zgadzał się z wysokością wynagrodzenia. Wraz z innymi pracownikami wystąpił do prezesa z wnioskiem o jego wyrównanie do poziomu uzyskiwanego w sąsiednich filiach. Szef odmówił i tłumaczył, że nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości w tym względzie.
Następnie firma przeprowadziła zwolnienia grupowe, które objęły wskazanego pracownika. Strony rozwiązały umowę za porozumieniem i uzgodniły wysokość odpraw i innych świadczeń. Ustalono, że podwładny nie ma i nie będzie podnosił żadnych roszczeń wobec pozwanej spółki.
Pracownik jednak zwrócił się do sądu I instancji i zażądał odszkodowania w wysokości blisko 50 tys. zł za okres półtora roku pracy. Argumentował, że jego pensja była zaniżona w porównaniu do innych zatrudnionych, którzy wykonywali taką samą pracę jak on. Sąd ustalił, że na wysokość wynagrodzeń poszczególnych osób wpływ ma wielkość inspektoratu, staż, doświadczenie czy liczba likwidowanych szkód. Z kolei wykształcenie ma wpływ przy naborze do pracy. A staż pracy poza firmą miał znaczenie tylko przy ustalaniu wysokości wstępnych zarobków.
W ocenie sądu zróżnicowanie wynagrodzenia pracownika wobec pozostałych na podobnych stanowiskach odpowiada regułom przewidzianym w art. 183c par. 3 kodeksu pracy. Podkreślił, że pensja zwolnionego ukształtowana została w oparciu o inne kryteria, np. większe doświadczenie wynikające z dłuższego stażu pracy. Dodatkowo zgodnie z przepisami zakładowego układu zbiorowego system wynagradzania pracowników ma charakter motywacyjny i jest dostosowany do rodzaju pracy i osiąganych wyników. Sąd oddalił żądania zainteresowanego.
Sprawa trafiła do sądu II instancji. Ten uznał, że pracodawca może przyznać wyższe wynagrodzenie pracownikom posiadającym wyższe kwalifikacje zawodowe lub dłuższy staż. Kolejnymi czynnikami oddziałującymi na wysokość pensji u pozwanego było doświadczenie, wielkość inspektoratu oraz liczba likwidowanych szkód. W ocenie sądu praktyka zawodowa i doświadczenie zwolnionego nie uprawniały go do żądania wyższego wynagrodzenia zasadniczego. W efekcie sąd II instancji także oddalił jego żądania.
Pełnomocnik zwolnionego wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego (SN). Ten jednak stwierdził, że pracownik, opierając swoje roszczenia na naruszeniu zakazu dyskryminacji, nie wykazał, a nawet w ogóle nie wskazał żadnych faktów ani okoliczności, które mogłyby uprawdopodobnić nierówne traktowanie. W takiej sytuacji zbędne jest porównywanie wynagrodzenia pracownika z zarobkami innych osób. Zdaniem SN uzasadniony byłby zarzut dyskryminacji jedynie w przypadku wykonywania pracy jednakowej lub jednakowej wartości przy niższym poziomie wynagrodzenia z przyczyn określonych w art. 183a par. 1 k.p. Tak więc jeżeli pracownik zarzuca naruszenie przepisów o zakazie dyskryminacji, to powinien wskazać jej przyczynę albo fakty mogące ją uprawdopodobnić.
Wyrok Sądu Najwyższego z 10 października 2012 r., sygn. akt I PK 82/12.