Przywróconej do pracy pracownicy, bezprawnie zwolnionej w okresie, w którym miała prawo do urlopu wychowawczego, przysługuje tylko 3-miesięczne wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy – orzekł Sąd Najwyższy.
Agata N. w 2013 r. przebywała na długotrwałym zwolnieniu lekarskim. Okres zasiłkowy miał zakończyć się dokładnie 1 grudnia. Jeszcze w listopadzie pracodawca skierował do niej pismo rozwiązujące umowę o pracę ze skutkiem natychmiastowym na podstawie art. 53 par. 1 pkt 1 kodeksu pracy (tj. z powodu nieobecności spowodowanej chorobą), ale pismo do niej nie dotarło. Za to 26 listopada 2013 r. jej mąż doręczył pracodawcy jej wniosek o obniżenie wymiaru etatu do 7/8. Podstawą był art. 1867 k.p., zgodnie z którym pracownik uprawniony do urlopu wychowawczego może złożyć pisemny wniosek o obniżenie wymiaru czasu pracy – do wymiaru nie niższego niż 1/2 pełnego etatu – w okresie, w którym mógłby korzystać z urlopu. Pracodawca musi go uwzględnić.
Po złożeniu wniosku Agata N. podlegała już szczególnej ochronie – zgodnie z art. 1868 k.p. nie można było rozwiązać z nią stosunku pracy. Mimo to jeszcze tego samego dnia otrzymała od pracodawcy SMS z informacją, że właśnie została zwolniona w trybie natychmiastowym, z powodu długotrwałej nieobecności związanej z chorobą. Po otrzymaniu potwierdzenia i świadectwa pracy od razu odwołała się do sądu, żądając przywrócenia do pracy.
Sądy uwzględniły jej powództwo ze względu na jaskrawe naruszenie przepisów – pracodawca nie dość, że dokonał zwolnienia w okresie ochronnym, to jeszcze przed terminem i w nieprawidłowej formie, gdyż nie wręczył pracownicy swojej decyzji na piśmie. Poza tym sąd I instancji uwzględnił powództwo Agaty N. o wynagrodzenie za czas pozostawania bez pracy – za cały okres, począwszy od bezprawnego zwolnienia aż do dnia powrotu do pracy, czyli na podstawie art. 57 par. 2 k.p. I tu doszło do sporu prawnego, gdyż pracodawca złożył apelację, kwestionując kwotę tego wynagrodzenia. Jego zdaniem pracownicy należało zapłacić za maksimum 3-miesięczny okres pozostawania bez pracy – czyli tyle, ile nakazuje art. 57 par. 1 k.p.
Sąd II instancji nieoczekiwanie uwzględnił w tym zakresie apelację pracodawcy i znacznie obniżył zasądzone wynagrodzenie – z początkowych 80 tys. zł do niespełna 26,8 tys. zł. Orzeczenie to potwierdził Sąd Najwyższy, oddalając skargę kasacyjną pracownicy.
Uzasadniając wyrok, SN podkreślił, że osobie przywróconej do pracy wynagrodzenie przysługuje za cały czas pozostawania bez zatrudnienia tylko w przypadku, gdy umowę rozwiązano z naruszeniem prawa z pracownikiem w wieku przedemerytalnym, z pracownicą w ciąży lub na urlopie macierzyńskim, a także gdy zwolnienie podlega ograniczeniu z mocy przepisu szczególnego. Kluczową kwestią było, czy przepis szczególny, do którego odwołuje się art. 57 par. 2 k.p., to także inny przepis kodeksowy, czy też jednak przepis innej ustawy.
– Z art. 57 par. 2 in fine k.p. wynika, że pojęcie „przepisu szczególnego” odnosi się do przepisów pozakodeksowych. Przemawia za tym fakt wymienienia w tym samym przepisie przypadków kodeksowych, w których przywróconym pracownikom przysługuje wynagrodzenie za cały okres pozostawania bez pracy. Ale nie dotyczy to już pracownika korzystającego z ochrony w związku z obniżeniem etatu w okresie, w którym przysługuje mu prawo do urlopu wychowawczego – powiedział sędzia Krzysztof Staryk.
W tej sytuacji – jak uznał SN – wyrok apelacyjny zasądzający niższą kwotę wynagrodzenia był prawidłowy, a skarga kasacyjna pracownicy – nieuzasadniona.

ORZECZNICTWO

Wyrok Sądu Najwyższego z 11 lipca 2018 r. sygn. akt II PK 175/17.