Mniej pułapek, więcej przywilejów dla klientów instytucji finansowych. Taki ma być skutek ustaw uchwalonych pod koniec kadencji parlamentu.
Jak parlament polepszył sytuację konsumentów na rynku finansowym / Dziennik Gazeta Prawna
Dwie nowele prawa bankowego, ustawa o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy, oraz ustawa o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej – to prezenty, jakie rządzący postanowili na pożegnanie najsłabszym uczestnikom rynku finansowego (patrz: tabela). Obecnie wszystkie te akty prawne oczekują na podpis prezydenta.
Mimo że ustawy mają wzmocnić pozycję konsumentów, to jednak przyjmowane są przez prawników z niejaką rezerwą.
– Z wyłączeniem nowelizacji prawa bankowego, która jest konieczna ze względu na kwietniowy wyrok Trybunały Konstytucyjnego stwierdzający niezgodność z konstytucją przepisów o bankowym tytule egzekucyjnym (sygn. akt P 45/12), nie sposób nie odnieść wrażenia, że są to akty prawne uchwalane w trybie wyborczym, a więc nastawione nie na poprawę prawa, a na zyskanie głosów w nadchodzących wyborach parlamentarnych – zauważa Andrzej Jakubiec, adwokat, doktor Uniwersytetu Łódzkiego, partner w kancelarii Janeta, Jakubiec, Węgierski.
Największe kontrowersje wywołuje ustawa, która ma na celu pomoc kredytobiorcom znajdującym się w trudnej sytuacji finansowej. Na ten cel banki mają przeznaczyć 600 mln zł. Jak jednak podkreśla Elżbieta Lech, radca prawny w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, na końcu łańcucha zawsze jest klient, i to on zawsze płaci za mniej czy bardziej przemyślane pomysły ustawodawcy.
Z podobnych powodów ustawę krytykuje także mec. Jakubiec.
– Oceniam te zmiany nie tylko jako prawnik, lecz przede wszystkim jako obywatel, i przyznam, że budzą one mój fundamentalny sprzeciw. Są one kolejnym narzędziem, które oducza odpowiedzialności za własne decyzje i przerzuca skutki nierozsądnych posunięć jednostek na całe społeczeństwo. Czemu ma to służyć? Ustawodawca liczy, że grupa z problemami finansowymi będzie za to rozwiązanie wdzięczna, a inni nie zauważą, że zostali nimi obciążeni – kwituje Andrzej Jakubiec.
Dyskusyjne okazuje się również odebranie bankom przywileju wystawiania BTE. Zmiana, która na pierwszy rzut oka wydaje się być niezwykle korzystna dla kredytobiorców, może bowiem wywołać skutki uboczne.
– Banki pozbawione tej możliwości będą z pewnością wymagały teraz od klientów oświadczenia o dobrowolnym poddaniu się egzekucji w trybie art. 777 kodeksie postępowania cywilnego. Oświadczenie takie wymaga formy aktu notarialnego i jest kosztowne. W tym wypadku to nie bank, ale klient poniesie te dodatkowe koszty – tłumaczy mec. Lech. A banki – uzbrojone w oświadczenie o dobrowolnym poddaniu się egzekucji – w dalszym ciągu będą miały ułatwione dochodzenie swoich roszczeń.
Etap legislacyjny
Skierowane do podpisu prezydenta