Planuję obdarować moje wnuki na Dzień Dziecka zabawkami. Najtańsze i różnorodne oferty widuję na moim targowisku. Mam jednak wątpliwości, czy zabawki tam kupione będą bezpieczne? – pyta pan Jan.
Kupowanie zabawek dla najmłodszych to wielka przyjemność, radość sprawia też obserwowanie, jak dziecko cieszy się z niespodzianki. Należy jednak dołożyć wszelkich starań, aby klocki, grzechotki, lalki i misie były tylko powodem uśmiechów i radości, a nie zagrożeniem lub choćby ryzykiem uszkodzenia ciała.
Nie ma znaczenia, czy prezenty kupimy w sklepie firmowym, czy też na straganie, prawo obowiązuje wszędzie. Najpierw zwróćmy uwagę, czy jest znak CE, czyli świadectwo, że zabawka spełnia wszelkie normy i jest bezpieczna, więc nawet nie ma się co się zastanawiać, czy kupić taką bez oznaczenia. Dodatkowo każda rzecz dostępna w sklepie lub na targowisku musi mieć dane producenta lub importera. To właśnie on ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo danej zabawki, załączone instrukcje i właściwe oznakowanie opakowania.
Na opakowaniu zabawki powinno być też oznaczenie, dla jakiej grupy wiekowej jest przeznaczona. Inne normy dotyczą zabawek dla najmłodszych, inne dla starszych dzieci. Czasem dołączane są certyfikaty, np. znak Instytutu Matki i Dziecka, które dodatkowo dodają pewności, że dany wyrób jest bezpieczny.
Nie powinno się kupować zabawek na wyrost, te przeznaczone dla starszych dzieci mogą zawierać drobne elementy, sznurki, odczepiane części, co grozi zadławieniem lub uduszeniem. Dokładnie czytajmy też ostrzeżenia i poinstruujmy starsze dzieci, jak prawidłowo bawić się prezentem. Czasem nie wolno przytykać piszczałki do ucha, wkładać mechanicznej zabawki do wody lub strzelać z łuku w zamkniętym pomieszczeniu.
Jeśli pomimo prawidłowego użytkowania i wieku obdarowanego zgodnego ze znakiem na opakowaniu zabawka stwarza zagrożenie, należy o tym poinformować Inspekcję Handlową. Poza tradycyjną drogą reklamacji i dochodzenia swoich praw, warto ostrzec też innych. Inspekcja prowadzi kontrole również na podstawie zgłoszeń rozczarowanych klientów.
Mimo wszystkich norm, przepisów, deklaracji i sugestii producentów nic nie zastąpi zdrowego rozsądku i nadzoru nad najmłodszymi, bo pomysłowość dzieci nie zna granic. Na pewno nie kupujmy zabawek, które mają intensywny chemiczny zapach, które mimo prawidłowych oznaczeń budzą nasz niepokój, ani takich, których sami nie chcielibyśmy mieć.
Informacji o niebezpiecznych produktach wykrytych podczas kontroli można szukać na stronach unijnego systemu RAPEX (to lista artykułów, które mogą stwarzać zagrożenie, zostały wycofane lub wręcz zaleca się zaprzestania ich użytkowania i oddanie do sklepu). Polski odpowiednik nazywa się HERMES i jest dostępny na stronach Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (uokik.gov.pl). Przy wadliwych produktach (lista zawiera nie tylko zabawki, lecz także np. sprzęt agd) jest wymieniony producent, dokładna nazwa, często także zdjęcie bubla i opis, jaka wada lub zagrożenie zostały wykryte.

Podstawa prawna

Par. 4–5, par. 12, par. 18 rozporządzenia ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej z 14 listopada 2003 r. w sprawie zasadniczych wymagań dla zabawek (Dz.U. z 2003 r. nr 210, poz. 2045).
Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/48/WE z 18 czerwca 2009 r. w sprawie bezpieczeństwa zabawek (Dziennik Ustaw Unii Europejskiej L 170/1).

PORADA EKSPERTA: Ewa Domańska, UOKiK

Najważniejszym oznakowaniem na zabawce jest znak CE, który jest deklaracją producenta, że dany produkt spełnia wszystkie wymagania określone w stosownych normach i został poddany procedurze oceny przez producenta. Oznaczenie CE może być na opakowaniu lub na samej zabawce jako wszywka, co zwykle uzależnione jest od wielkości zabawki.
Na zabawkach dla dzieci poniżej 3. roku życia nie powinno być ostrzeżenia, że nie są przeznaczone dla tej grupy oraz wskazania nieistniejącego zagrożenia, przed jakim ostrzega przedsiębiorca (np. w postaci piktogramu lub napisu „Nieodpowiednie dla dzieci w wieku poniżej 36 miesięcy”). Czyli misie pluszowe, pchacze, grzechotki i gryzaki, zabawki dedykowane najmłodszym nie mogą mieć ostrzeżenia o małych elementach albo niebezpiecznych sznurkach. Zabawka oferowana najmłodszym po prostu nie może stwarzać takich zagrożeń, więc ostrzeganie przed nimi jest bezsensowne. Do niektórych zabawek producent może załączyć instrukcję, którą powinni przeczytać rodzice lub opiekunowie, zanim oddadzą ją dziecku. W normach dotyczących zabawek określono m.in. z jaką siłą trzeba badać przytwierdzenie oczu misia, aby stwierdzić, że zabawka nie zagraża dzieciom i nie ma niebezpieczeństwa zadławienia oderwanym drobnym elementem w postaci „oka”. Wszelkie ostrzeżenia, instrukcja obsługi lub inne informacje dla użytkowników zabawek powinny być napisane w języku polskim. Na opakowaniu zabawki muszą także znaleźć się dane producenta i importera.
Rocznie Inspekcja Handlowa kontroluje około 3-4 tys. zabawek na terenie całego kraju. Informacji o produktach, które nie spełniają zasadniczych wymagań, można szukać na stronach urzędu. W rejestrze wyrobów niezgodnych i niebezpiecznych udostępnionym na stronie urzędu znajdują się informacje o kwestionowanych produktach wraz z określeniem wykrytej niezgodności, np. gdy do zabawki producent nie dodał instrukcji lub w wyniku badań stwierdzono obecność niebezpiecznej substancji albo małych elementów. W celu ułatwienia identyfikacji każdemu wyrobowi towarzyszy zdjęcie. Prezes UOKiK w wyniku kontroli może nakazać producentowi lub importerowi wycofanie danej zabawki z rynku, a także nakazać ostrzeżenie konsumentów przed zagrożeniem stwarzanym przez jego zabawkę w dziennikach ogólnopolskich.