W Polsce trwa gorąca dyskusja wokół obecnej afery podsłuchowej. Tymczasem specjaliści od ochrony danych pytają – czy musiało do niej w ogóle dojść? Okazuje się, że rynek akcesoriów detektywistycznych obfituje w urządzenia do wykrywania i neutralizowania podsłuchów.

O przyczynach ujawnienia nagrań i niewykorzystanych sposobach na uniknięcie afery rozmawiamy z Pawłem Wujcikowskim, ekspertem ds. bezpieczeństwa w firmie Spy Shop – największej sieci sklepów z akcesoriami detektywistycznymi w Polsce.

Jakie wnioski płyną z wydarzeń ostatnich tygodni?

Wystarczyło wydać już kilkaset złotych, a afery taśmowej mogłoby nie być. Systemy przeciwpodsłuchowe są niedrogie, łatwo dostępne, a w związku z obecną sytuacją ich popularność rośnie.

Co to za urządzenia?

Mowa o wszelkiej maści detektorach elektroniki, częstotliwości radiowych, transmisji analogowych i cyfrowych, ale też akustycznych systemach przeciwpodsłuchowych. Wbrew pozorom sprzęt tego typu nie jest domeną filmów i powieści szpiegowskich. Dziś może go mieć praktycznie każdy.

Czyli kto?

Osoby potrzebujące chronić istotne informacje. Biznesmeni, przedsiębiorcy, dziennikarze. Nawet zwykli mieszkańcy. Jeden taki gadżet w kieszeni ministra i być może dziś nie mielibyśmy o czym mówić.

Jak działa taki sprzęt?

Najprostszymi produktami tego typu są kieszonkowe skanery częstotliwości. Można tutaj wspomnieć o RF Bug Detector. Urządzenie sprawdza pasmo radiowe w zakresie od 10 MHz do 6 GHz. Jeżeli zauważy obecność pluskwy to poinformuje o tym za pomocą dźwięku lub dyskretnej wibracji. Małe rozmiary pozwalają nosić taki skaner przy sobie, więc bohaterowie obecnej afery mogliby spokojnie toczyć spotkania i mieć pewność, że nic nie zagraża ich prywatności. Bardziej rozbudowane skanery Raksa pomagają zlokalizować podsłuch, a także informują o przecieku w sieci GSM.

To te najbardziej powszechne rozwiązania. Jakie jeszcze są stosowane?

Akustyczne systemy zagłuszające to już w pełni profesjonalne produkty. Zabezpieczają przed każdym rodzajem inwigilacji. Ich stosowanie wymaga odpowiednich zezwoleń. To oczywiście żaden problem dla polityków lub odpowiednich służb. Na przykład Druid DS-600 sprawdza się doskonale w zapewnianiu poufności kilkuosobowych spotkań. Uczestnicy rozmów porozumiewają się za pomocą specjalnych zestawów słuchawkowych. Z kolei ktoś, kto chciałby podsłuchiwać, nie usłyszy nic poza niezrozumiałymi, zniekształconymi dźwiękami. Nie ma żadnej możliwości, by odfiltrować takie nagranie.

Czy na rynku są dostępne jeszcze bardziej zaawansowane produkty?

Oczywiście. Najwyższa półka to rozbudowane zestawy składające się między innymi z generatorów szumu, specjalnych przekaźników, narzędzi i okablowania. Zapewniają pełne bezpieczeństwo pomieszczenia. Bez względu na to ile przebywa w nim osób i w jaki sposób są podsłuchiwane. Popularnym zestawem tego typu jest RDK 2000 ANG. Idealny, gdy trzeba zapewnić bezpieczeństwo miejsc, w których spotykają się czołowi politycy.