"Jesteśmy w trakcie testów; normalnie przygotowanie takiej aplikacji trwa kilka miesięcy, my to robimy kilkanaście dni" - powiedział Zagórski w środę w porannej rozmowie we wspólnym programie rozgłośni katolickich "Poranek Siódma9".
"Dzisiaj powinny być przeprowadzone testy. Chciałbym, żeby pierwsza wersja aplikacji była gotowa dla tych, którzy zechcą ją pobrać, jeszcze przed świętami" - zapowiedział minister. "Taki jest plan" - dodał.
Zaznaczył, że aplikacja ma się przydać najbardziej w okresie, kiedy rygory związane z walką z pandemią zostaną rozluźnione.
Zagórski liczy, że ponad połowa Polaków będzie używać aplikacji, ponieważ to kwestia naszego osobistego bezpieczeństwa i bezpieczeństwa naszych bliskich. Zapowiedział, że w kolejnych wersjach pojawi się moduł samodiagnozy stanu zdrowia.
Szef resortu cyfryzacji powiedział, że oprócz programu, resort stara się stworzyć narzędzia do analizy dużych zbiorów danych, które dają możliwość obserwowania w anonimowy sposób np., jak Polacy zareagowali na obostrzenia w przemieszczaniu się - na ile to zdało egzamin. Resort chciałby stworzyć też "coś w rodzaju mapy zarażeń" - w których miejscach dochodziło do nich - żeby wyszukiwać jeszcze niezdiagnozowane ogniska rozprzestrzeniania się wirusa - wskazał.
"Takie narzędzia analityczne też tworzymy, by pomagać naukowcom, którzy pracują nad modelami rozprzestrzeniania się koronawirusa. Cały zestaw tego typu analiz będziemy przygotowywali" - zapowiedział.
Minister zaznaczył, że podstawowe narzędzia to już funkcjonująca aplikacja "Kwarantanna domowa" i przygotowywana aplikacja "ProteGO", która ma pozwolić jak najszybciej i najprecyzyjniej zidentyfikować zagrożone osoby i przez to minimalizować zagrożenie dla społeczeństwa.
"ProteGO" ma pozwolić na dobrowolne zbieranie w smartfonie z włączonym bluetoothem informacji o osobach, z którymi spotykaliśmy się. Gdy okaże się, że któraś z nich jest chora na Covid, albo sami zostaniemy zdiagnozowani jako nosiciele wirusa SARS, pozwoli na ustalenie i ostrzeżenie grupy osób, które powinny być poddane kwarantannie.
Aplikacja nie przesyła zebranych danych o kontaktach, tylko zbiera je w urządzeniu, nie korzysta też z danych GPS. Dopiero gdy użytkownik aplikacji dowie się, że jest nosicielem wirusa, taka informacja będzie przekazywana innym użytkownikom z zebranej listy kontaktów i będzie podstawą dla Inspekcji Sanitarnej, do decyzji, czy te osoby powinny zostać poddane kwarantannie - tłumaczył Zagórski. Powinno to pomóc łatwiej ograniczyć rozwój pandemii - dodał.
Wcześniej w mediach minister tłumaczył, że "ProteGO" będzie przechowywać dane z ostatnich 14 dni o kontaktach z innymi smartfonami wyposażonymi w tę aplikację.