Liczba aktywnych użytkowników e-serwisów transakcyjnych spadła w II kw. tego roku o pół miliona.
Z danych Związku Banków Polskich wynika, że liczba klientów posiadających umowę na dostęp do rachunku przez internet systematycznie rośnie, a na koniec II kw. tego roku było ich ponad 23,2 mln. Jednak w porównaniu z I kwartałem spadła, i to aż o prawie pół miliona, liczba klientów, którzy aktywnie korzystają z dostępu do konta w komputerze. O ile na koniec marca było ich 12,8 mln, o tyle trzy miesiące później tylko 12,3 mln.
Skąd ten spadek? – Być może jednym z czynników, który to spowodował, jest wzrost zainteresowania klientów bankowością mobilną – zastanawia się Mieczysław Groszek, wiceprezes ZBP. Faktycznie, banki od kilku kwartałów chwalą się dynamicznym wzrostem liczby klientów zarządzających swoimi kontami osobistymi za pośrednictwem urządzeń mobilnych. O ile na koniec 2013 roku takich osób było ok. 1,7 mln, o tyle pół roku później już ok. 3 mln. – Zainteresowanie mobilnymi kanałami dostępu szybko rośnie. Spodziewamy się, że w najbliższych latach bankowość mobilna stanie się równie istotnym kanałem dostępu jak obecnie internetowa – mówi Bartłomiej Nocoń, dyrektor departamentu bankowości elektronicznej w Banku Pekao.
Statystyki banków dowodzą też, że klienci, którzy raz skorzystali z mobilnego dostępu do rachunku, robią to coraz częściej. – Pod względem miesięcznej liczby logowań aplikacja mobilna jest dziś najczęściej używanym przez klientów kanałem kontaktu z bankiem. Średnio używają jej co drugi dzień – zdradza Krzysztof Olszewski, rzecznik prasowy mBanku.
Najczęściej klienci sprawdzają saldo, historię ostatnich transakcji czy też wykonują przelewy na rachunki odbiorców zdefiniowanych. Do tego aplikacja mobilna nadaje się doskonale. – Dlatego coraz więcej z naszych klientów zarządza rachunkiem niemal wyłącznie przez aplikację mobilną – opowiada Tomasz Niewiedział, szef bankowości mobilnej i internetowej w BZ WBK. Z aplikacji mobilnej tego banku korzysta 380 tys. osób. Z tego 7 proc., czyli ok. 25 tys., to klienci, którzy logują się do banku smartfonem kilka – kilkanaście razy w miesiącu. Natomiast w Aliorze grupa klientów, którzy do banku logują się wyłącznie przez telefon, sięga 8 tys. Klienci tacy pojawili się także w Millennium. – Na razie to jeszcze mniejszość, ale trzeba podkreślić, że liczba takich użytkowników stale rośnie – zauważa Ricardo Campos, dyrektor departamentu bankowości elektronicznej w Banku Millennium. Osoby te są identyfikowane przez bank jako klienci, którym internetowy serwis transakcyjny przestaje być potrzebny.
Zdaniem ekspertów takich osób nadal będzie przybywać. Przede wszystkim dlatego, że funkcjonalność aplikacji będzie się polepszszać. Pierwsze tego rodzaju rozwiązania umożliwiały jedynie sprawdzenie stanu konta i ewentualnie wykonanie przelewu do zdefiniowanych odbiorców. Dziś za pomocą smartfona można także wykonywać przelewy jednorazowe, zakładać lokaty, a nawet wnioskować o kredyty gotówkowe. Tego rodzaju możliwości dają już aplikacje Millennium i mBanku, a wkrótce udostępnią je kolejne instytucje, jak np. Getin czy BZ WBK.
Popularność mobilnego kanału dostępu do banku będzie też rosła ze względu na zmianę pokoleniową. Ludzie wchodzący dziś na rynek pracy i zakładający swoje pierwsze rachunki w bankach praktycznie nie odwiedzają w tym celu oddziałów, a wszystkie czynności wykonują zdalnie. Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Getin Noble Banku wynika, że jedynie 15 proc. spośród osób w wieku od 18 do 24 lat korzysta ze stacjonarnej placówki bankowej. Wprawdzie 64 proc. wciąż wybiera internetowy serwis transakcyjny, ale już 21 proc. najczęściej korzysta z kanałów mobilnych.
To nie oznacza, że klienci mobilni zupełnie zaprzestaną korzystania z banku w komputerze. Pewne czynności jeszcze przez jakiś czas o wiele łatwiej będzie wykonywać w „pececie” wyposażonym w duży monitor i myszkę niż na małym wyświetlaczu smartfona. Mowa choćby o definiowaniu nowych zleceń stałych czy odbiorców zaufanych. Również składanie wniosków o nowe produkty jest prostsze w komputerze. Jednak czynności te wykonuje się stosunkowo rzadko. Coraz więcej klientów pozostanie więc wśród osób posiadających dostęp do internetowego serwisu transakcyjnego, z którego będą korzystać raz na kilka tygodni lub miesięcy. Z tego względu mogą zniknąć ze statystyk aktywnie korzystających z tego rozwiązania.
Specjaliści podkreślają, że spadek liczby aktywnych klientów banków w internecie wynikać może z jeszcze innych czynników. Jednym z nich może być nasycenie rynku i brak potencjału do dalszego wzrostu, co może owocować okresowym pogarszaniem się statystyk.
Do tego dochodzą niskie stopy procentowe, co wpływa na zmniejszenie się przychodów banków, które odbijają to sobie na klientach. Na spadki przychodów banków mają również wpływ mniejsze transfery z tytułu prowizji od transakcji kartami, czyli interchange. Od połowy tego roku została ona ustawowo obniżona z ok. 1,3 do 0,5 proc. za konta i karty. To zachęca banki do podnoszenia lub wprowadzania opłat za konta i karty. Z falą tego rodzaju podwyżek mieliśmy do czynienia w drugiej połowie ubiegłego roku. Klienci posiadający wiele rachunków mogli więc odczuć ich skutki i kilka miesięcy po ich wprowadzeniu zdecydować o zamknięciu niektórych z nich.