Wsparcie dla producentów energii i współspalanie biomasy z węglem - to główne tematy poruszane w czasie publicznego wysłuchania w sprawie ustawy o OZE (odnawialnych źródłach energii). Administracja rządowa liczy, że do końca roku nowe przepisy znajdą się na biurku prezydenta.

Regulacja wprowadza pojęcie prosumenta czyli konsumenta energii, który jest jednocześnie jej wytwórcą. Za wytworzony prąd dostaną oni 80 procent (ceny rynnowej) stawki, którą płacą za energię z sieci.

Wiceminister gospodarki, Jerzy Pietrewicz wyjaśnia, że cześć postulatów zgłoszonych dziś przez organizacje znajdzie się w ustawie o odnawialnych źródłach energii. Jerzy Pietrewicz powiedział dziennikarzom, że już teraz można zaobserwować spekulację energią. Część wytwórców sprzedaje prąd do sieci nie wtedy, gdy jest on najbardziej potrzebny, ale wtedy, gdy jego ceny rynkowe na giełdach są najwyższe. Wiceminister wskazał też, że konieczna będzie częstsza aktualizacja tak zwanych cen rynku konkurencyjnego (po której operatorzy będą kupować energię). Obecny projekt przewiduje rokroczną aktualizację. Rząd nie wyklucza kwartalnej zmiany. Wiceminister Pietrewicz ocenia, że zmiana rządu nie powinna opóźnić wprowadzenia ustawy, która znajduje się już na etapie prac parlamentarnych.

Cześć uczestników wysłuchania skarżyło się na zbyt duże wsparcie dla współspalania biomasy i węgla. Szczególnie organizacje ekologiczne (Greenpeace i WWF) argumentowały, że dotacje do tego rodzaju pozyskania energii są stratą miliardów złotych. Ich oponenci argumentowali, że ten sposób pozyskiwania energii przynosi tysiące miejsc pracy, główne w rolnictwie.Ustawa dostosowuje polskie prawo do regulacji unijnych. Ustawa ma też pomóc we wzroście udziału odnawialnych źródeł w ogólnej produkcji energii.