Wyrzucone przymiotniki, niepotrzebne słowa, zmieniona składnia zdań – tak zreformowane „Przedwiośnie” promuje prezydent Andrzej Duda.
Zainicjowana sześć lat temu akcja Narodowe Czytanie ma promować czytelnictwo. Co roku przez Kancelarię Prezydenta wybierana jest jedna książka, czytana następnie w całej Polsce, m.in. w bibliotekach, gminach czy szkołach. Rok temu było to „Wesele” Wyspiańskiego. W tym roku jest to „Przedwiośnie”. Obok oryginału na stronie prezydenta pojawiła się również adaptacja powieści Żeromskiego.
Andrzej Dobosz, krytyk literacki i felietonista oraz aktor znany z filmu „Rejs”, który został poproszony przez prezydenta o dokonanie zmian, przyznaje, że wykasował najpierw wszystkie słówka „tudzież” z całego tekstu. Następnie – jak tłumaczy w filmiku umieszczonym na stronie prezydenta – kasował bliskoznaczne przymiotniki: np. gdzie Żeromski pisze „zdrowy i zażywny Czaruś”, opisując Barykę – Dobosz zostawia tylko „zdrowy Czaruś” .
– Wykreślił liczne epitety. Pominął powtórzenia, tak jakby Żeromski przypadkiem się powtórzył. Odrzucanie wielu elementów narracji narzuciło konieczność przekształcania składni, a więc fałszowania języka pisarza, co skutkowało błędami interpunkcyjnymi – wylicza Grażyna Rybicka, polonistka z V LO w Płocku.
Charakterystyczną cechą „Przedwiośnia” są trzy części: „ Szklane domy”, „Nawłoć” i „Wiatr od Wschodu”. U Dobosza jest 16 rozdziałów zatytułowanych jak z opracowania lektury np. „Poznanie z Karoliną. Początek romansu”. – Ci, którzy przygotowują w gminach, bibliotekach, szkołach Narodowe Czytanie „Przedwiośnia”, uznali tę adaptację za tekst obowiązujący, wskazany przez pana prezydenta. Tymczasem ta adaptacja jest jakimś koszmarnym gwałtem dokonanym na pisarstwie Żeromskiego – komentuje Grażyna Rybicka.
Grzegorz Radomski, polonista z warszawskiego liceum im. Władysława IV, podkreśla, że sam wybór „Przedwiośnia” na 100-lecie odzyskania niepodległości jest dobry. – Prezydent ciekawie go uzasadnia, wskazując, że powieść może wzbogacić dyskusje o współczesnej Polsce poprzez przywołanie tych, które trwały w czasach Żeromskiego. Tym bardziej że kiedy książka wyszła w latach 20., wzbudziła duży sprzeciw zarówno lewicy, jak i prawicy. Lewica zarzucała, że to paszkwil na rewolucję, a prawica oburzała się, że gloryfikuje bolszewizm – tłumaczy polonista.
Nie podoba mu się jednak idea adaptacji. Jak przekonuje, bywa, że adaptacja wynika z pewnej konieczności, bo trzeba przystosować tekst do sfilmowania albo do przedstawienia teatralnego. Są też takie dzieła jak Robinson Crusoe, które zostały uproszczone, by mogły je czytać dzieci. Ale akurat w przypadku adaptacji zaproponowanej na stronie prezydenta widać nie tyle chęć przybliżenia powieści młodszym czytelnikom, ile walkę z pewną manierą Żeromskiego. – Cechą charakterystyczną jego powieści było to, że dawał trzy zamiast dwóch przymiotników. Z jakiegoś powodu wybrał taki styl. Czy powinno się go poprawiać? Moim zdaniem nie – mówi Grzegorz Radomski. I dodaje: To tak, jakby poprawiać styl Gombrowicza w „Ferdydurke”.
– To może rodzić pokusę ingerowania w inne klasyczne dzieła. Zmiana „Bogurodzicy” uczyniłaby na pewno ją bardziej zrozumiałą. A jednak, na szczęście, nikt tego jeszcze nie robi – podkreśla.
Adaptacji broni prof. Krzysztof Biedrzycki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który podobnie jak Radomski chwali sam wybór powieści. – Kłopot polega na tym, że Żeromski zestarzał się językowo i dziś bardzo trudno się go czyta. Jeśli „Przedwiośnie” byłoby czytane na głos w wersji oryginalnej, brzmiałoby jak parodia. Nieraz zdarzało mi się w czasie zajęć ze studentami słyszeć ich śmiech – dodaje.
Przyznaje jednak, że tekst adaptowany przestaje być książką Żeromskiego. – Najlepiej byłoby czytać tę książkę po cichu. Ale jeśli już nauczyciele będą organizować czytanie na głos, chyba lepiej sięgnąć po adaptację. Andrzej Dobosz i tak potraktował tekst dość ostrożnie – mówi prof. Biedrzycki.
Jak to tłumaczy prezydent? Na stronie kancelarii można przeczytać, że „Zainaugurowana przez Parę Prezydencką 28 lutego tegoroczna odsłona Narodowego Czytania odbywa się w roku 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, stąd wyjątkowa formuła akcji, podczas której czytane będą aż dwie lektury. Lekturą Narodowego Czytania na kulminację akcji 8 września 2018 roku jest »Przedwiośnie« Stefana Żeromskiego. […] W Antologii Niepodległości znajduje się również fragment »Przedwiośnia« Stefana Żeromskiego. Specjalnie na potrzeby tegorocznej akcji Narodowego Czytania adaptację »Przedwiośnia« przygotował krytyk literacki, felietonista Andrzej Dobosz”.
O celu zmiany milczy.