Raport powstał w oparciu internetową ankietę przeprowadzoną wśród blisko 4 tys. osób w wieku 13-35 lat. Był częścią akcji pod hasłem "Skąd wiesz? Jak naprawdę wygląda edukacja seksualna w Polsce", w ramach której dwa lata temu "Ponton" zbadał, czego młodzież dowiaduje się na temat seksualności w szkole.
"Nasi oponenci często podkreślają, że edukacja seksualna w szkole nie jest potrzebna, bo wiedzę na ten temat należy wynosić z domu. Chcieliśmy więc sprawdzić, jak wyglądają rozmowy na temat seksualności w polskich rodzinach" - mówiła w czwartek dziennikarzom w Warszawie Aleksandra Józefowska z Grupy Edukatorów Seksualnych "Ponton".
Jak wynika z raportu, 44,5 proc. ankietowanych przyznało, że nie rozmawiało z rodzicami na temat seksu, a wśród tych, którzy rozmawiali, jedynie 35 proc. uznało, że rozmowy te odbyły się w odpowiednim czasie. Aż 20 proc. badanych nie ma w rodzinie żadnej osoby, z którą może porozmawiać o seksualności.
"Częściej rozmawia się z dziewczętami, ale wynika to z pobudek lękowych - rodzice boją się, żeby nie zaszły w ciążę i dziewczyny dostają najczęściej komunikat: szanuj się, żebyś nie wróciła do domu z brzuchem. Poza tym bodźcem do rozmowy jest miesiączka, która nieuchronnie prędzej czy później się pojawi" - powiedziała Józefowska.
Rzeczywiście, najczęściej poruszanymi tematami są higiena intymna (68 proc. ankietowanych otrzymało w domu informacje na ten temat), cykl miesiączkowy (68 proc.), dojrzewanie (67 proc.), budowa ciała (62 proc.), ciąża i poród (53 proc.).
Najrzadziej podejmowane kwestie to przemoc seksualna (23 proc.) i masturbacja (9,5 proc.), przy czym na ten temat częściej rozmawia się z chłopcami.
Jak podkreśliła Kamila Raczyńska z Grupy "Ponton", dziewczęta bardzo często dowiadują się w domach, że seks jest czymś niemoralnym - przykrym obowiązkiem, którego sprytne kobiety potrafią unikać, a miesiączka jest czymś brudnym i obrzydliwym. "Jest to dla mnie bardzo przykre, że w XXI w. dziewczyny otrzymują tak negatywny przekaz dotyczący ciała, fizjologii i seksualności. Zupełnie inny stosunek do własnego ciała będzie miała dziewczyna, która z okazji pierwszej miesiączki dostała od ojca kwiaty, niż dziewczyna, której wmawia się, że jest to coś obrzydliwego" - mówiła.
Z raportu wynika, że tematom związanym z seksualnością w polskich domach towarzyszą seksistowskie żarty, wulgaryzowanie tych kwestii, powielanie stereotypów, zawstydzanie młodych ludzi. Nastoletni chłopcy bywają "edukowani" przez ojców za pomocą filmów pornograficznych.
Okazuje się, że młodzi ludzie najczęściej czerpią wiedzę o seksualności od rówieśników, z pism, książek. Rodzice są dopiero na przedostatnim miejscu. Szczególnie niepokojące jest to, że chłopcy czerpią wiedzę głownie z erotyki i pornografii. "Podczas dyżurów w telefonie zaufania i zajęć w szkołach, często zdarza się, że chłopcy zgłaszają obawy związane z budową ciała, czy rozmiarem penisa, ponieważ porównują się do aktorów porno" - mówiła Józefowska. Także swe partnerki porównują do aktorek z filmów, które widzieli, zarzucając im, że mają zbyt małe piersi lub zbyt obfite owłosienie łonowe. Oczekują od nich aktywności seksualnych jakie widzieli w filmach (seks analny, oralny), sądząc, że tak właśnie wygląda stosunek połciowy.
W ankietach, które napłynęły do "Pontona" były też pozytywne przykłady. "Rozmowy toczone od najmłodszych lat, w dobrej atmosferze, są często przyczyną opóźnienia inicjacji. Im więcej się rozmawia na ten temat, tym dojrzalsze decyzje się podejmuje. Jeśli seks łączy się z miłością i szacunkiem, to młody człowiek wie, że warto poczekać" - podkreśliła Raczyńska.
Raport powstał w oparciu o 3 tys. 868 ankiet (3 tys., 61 od kobiet i 807 od mężczyzn), najwięcej pochodziło od osób w wieku 20-25 lat. Badanie przeprowadzane było od lutego do maja.
Raport zostanie przekazany Ministerstwu Edukacji Narodowej, do którego od lat "Ponton" apeluje o wprowadzenie do szkół rzetelnej, neutralnej światopoglądowo, dostosowanej do wieku edukacji seksualnej.