Dziś Rada Ministrów zajmie się projektem nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, wprowadzającej m.in. większe zróżnicowanie rodzajów zespołów udzielających pomocy pacjentom.
Najnowsza wersja projektu zakłada utworzenie jednej motocyklowej jednostki ratowniczej na każde rozpoczęte 400 tys. mieszkańców województwa. Ponadto przewiduje rozróżnienie zespołów ratownictwa medycznego (ZRM) na dwu- i trzyosobowe, ale już bez ustalania minimalnej proporcji jednych do drugich. Ich liczba i rozlokowanie w terenie, podobnie jak w odniesieniu do motocyklowych jednostek ratowniczych, będą wskazywane w wojewódzkim planie działania systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne, w uzgodnieniu z dyrektorem oddziału wojewódzkiego NFZ. Tym samym resort zdrowia przychylił się do uwag zgłaszanych w tym zakresie m.in. przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych czy NFZ. Wnioskodawcy wskazywali m.in. na to, że już dziś w wielu województwach jest problem z zabezpieczeniem personelu medycznego do realizacji świadczeń. Ustalenie sztywnych wytycznych mogłoby więc doprowadzić do pogłębienia trudności w tym zakresie.
Brakuje danych o liczbie ratowników medycznych
Choć jak zauważa Roman Badach-Rogowski, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego, dopóki nie powstanie spis ratowników medycznych z prawem do wykonywania zawodu, nie będą znane dokładne dane na temat dostępności kadry.
– Z naszych informacji wynika, że wielu ratowników pracuje poza systemem, np. w firmach farmaceutycznych. Stworzenie dobrego systemu zachęt mogłoby skłonić ich do powrotu do pracy w ratownictwie medycznym – zaznacza i dodaje, że należy za wszelką cenę dążyć do tworzenia trzyosobowych zespołów ratownictwa medycznego. Przepisy w obecnym projekcie tego jednak nie gwarantują. Jak zaznacza, sytuacja może się nie zmienić względem obecnego stanu. Nadal będą głównie dwuosobowe zespoły.
– Pozostaje bowiem kwestia środków finansowych. Dziś pieniądze na ratownictwo pochodzą bezpośrednio z NFZ, a powinny być osobno zagwarantowane w budżecie państwa – podkreśla.
Poza tym resort zdrowia uwzględnił uwagi dotyczące doprecyzowania kwestii wyposażenia motoambulansu oraz zasad prowadzenia dokumentacji dla zdarzenia, do którego zostały wysłane zespół motocyklowy lub karetka. Przepisy przewidują, że wymagania dla motoambulansu zostaną określone w rozporządzeniu koszykowym i zarządzeniu prezesa NFZ. Natomiast jeśli do jednego zdarzenia zostaną wysłane dwa zespoły, to będzie to rozliczane w ramach dwóch świadczeń.
Dyskusyjne 30 minut i inne propozycje w projekcie
Projekt uwzględnia też uwagi zgłoszone przez tzw. jednostki współpracujące z systemem, m.in. Państwową Straż Pożarną, jednostki organizacyjne policji, Straż Graniczną, czy podległe ministrowi obrony narodowej. W pierwotnej wersji projektu miały one zapewnić dotarcie na miejsce zdarzenia w czasie nieprzekraczającym 30 minut od przekazania powiadomienia przez dyspozytora medycznego. W obecnej wersji mowa jest o zapewnieniu gotowości do działań ratowniczych w tym czasie. Zdaniem wojewodów, ale i przedstawicieli Polskiego Czerwonego Krzyża, przepisy w pierwotnym kształcie mogły doprowadzić do usunięcia z rejestru znacznej liczby jednostek współpracujących z systemem, które pełnią rolę ratowniczą w charakterze ochotniczym. Nie zapewniając dotarcia w wymagane 30 minut, takie formacje straciłyby podstawę prawną do działania jako jednostki współpracujące z systemem.
Wprowadzono poza tym zmiany dotyczące personelu medycznego. Przewidziano dodanie przepisu, zgodnie z którym osoby udzielające pierwszej pomocy, wchodzące w skład zespołów ratownictwa medycznego, udzielające świadczeń zdrowotnych w szpitalnym oddziale ratunkowym, dyspozytorzy medyczni, koordynatorzy ratownictwa medycznego wykonujący swoje zadania zyskają możliwość poświęcenia dóbr osobistych i majątkowych innych osób. Z tej możliwości będą mogli skorzystać wówczas, jeśli jest to niezbędne dla ochrony lub ratowania własnego życia lub zdrowia podczas realizowania przez nich zadań. Projekt przewiduje też wprowadzenie obowiązku zapewnienia wsparcia psychologicznego członkom ZRM.
– To rozwiązanie, o które walczy środowisko od lat. Szkoda, że głos został wysłuchany dopiero, gdy doszło do tragicznej napaści na ratownika medycznego – mówi Roman Badach-Rogowski.
Projekt nowelizacji przewiduje też wprowadzenie obligatoryjnych cyklicznych szkoleń w zakresie samoobrony oraz technik deeskalacyjnych. Przeszkolenie dotyczyłoby wszystkich członków ZRM, nie rzadziej niż raz na pięć lat, przez dysponentów zespołów ratownictwa medycznego. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt nowelizacji skierowany do rozpatrzenia przez Radę Ministrów