Choć teoretycznie TK uchylił restrykcyjne prawo, zwane Apteką dla aptekarza 2.0, to w praktyce jego orzeczenie zawisło w próżni. Samorząd aptekarski nie zamierza respektować nieopublikowanego wyroku, a prawnicy sugerują podjęcie działań przez resort zdrowia.

W ubiegłą środę Trybunał Konstytucyjny jednogłośnie uchylił uchwalone w zeszłym roku zmiany w prawie farmaceutycznym znane jako Apteka dla aptekarza 2.0 (AdA 2.0). Stało się tak na wniosek Andrzeja Dudy, który podał w wątpliwość tryb przyjęcia regulacji przez Sejm. Chodziło o to, że restrykcje dotyczące przejmowania kontroli nad aptekami zostały doklejone w trakcie procesu legislacyjnego do zupełnie z nimi niezwiązanego projektu nowelizacji ustawy o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych (Dz.U. z 2023 r. poz. 1859).

Trybunał przychylił się do argumentacji prezydenta i zadecydował o usunięciu wadliwie uchwalonych przepisów z obiegu prawnego. Problem w tym, że od 6 marca br. żadne wyroki TK zapadłe z udziałem sędziów dublerów nie są publikowane w Dzienniku Ustaw. To zaś powoduje, że de facto nie wywierają one skutku.

– Jeśli wyrok TK o aptekach nie zostanie opublikowany w Dzienniku Ustaw, a z uwagi na dotychczasową praktykę można podejrzewać, że nie zostanie, wówczas nie będzie on miał mocy prawnej. Pytanie jednak, czy sądy i organy nadzoru zupełnie zignorują jego treść. Przecież przedsiębiorcy ukarani na podstawie zakwestionowanych przepisów mogą podejmować kroki prawne przeciwko Skarbowi Państwa. Niewykluczone, że ostra linia wobec przedsiębiorców aptecznych nieco zelżeje – prognozuje Patrick Wodecki, adwokat z kancelarii Rymarz Zdort Maruta.

Wyrok w próżni

Próby odwrócenia trendu zastępowania pojedynczych aptek tymi zrzeszonymi w sieciach zaczęły się w 2017 r. od uchwalenia ustawy zwanej potocznie Apteką dla aptekarza (AdA), która przewidywała, że właścicielem nowej apteki może być tylko farmaceuta i nie wolno mu mieć więcej niż czterech placówek. Jednak ponieważ przepisy były nieprecyzyjne, duże sieci dość szybko znalazły sposób na dalszy rozwój. Zaczęły proponować farmaceutom mającym zezwolenie na prowadzenie apteki, aby stali się ich wspólnikami w ramach spółek prawa handlowego.

W ten sposób, jak twierdził samorząd aptekarski, ominięto założenia ustawy. Aby temu zaradzić, w 2023 r. uchwalono ustawę AdA 2.0, w której wprowadzono pojęcie niedozwolonego przejęcia kontroli nad apteką i całkowicie go zakazano. Choć przepisy nie zadziałały wstecz i nie wywłaszczyły właścicieli sieci mających np. kilkadziesiąt aptek, to w praktyce uniemożliwiły im dalsze swobodne dysponowanie majątkiem. Dokonując sprzedaży sieci, właściciel musiał ją rozdrobnić na segmenty składające się z nie więcej niż czterech placówek. To zaś obniżyło wartość ich przedsiębiorstw, czasem nawet o połowę.

– Ustawa AdA 2.0 była szkodliwa społecznie sama w sobie, nawet jeśli abstrahować od trybu jej uchwalenia i decyzji trybunału. Naruszała zasadę ochrony praw nabytych i ochronę własności, dotkliwie ograniczała swobodę prowadzenia działalności gospodarczej i upośledzała konkurencję na rynku aptecznym – mówi Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.

Nasz rozmówca nie dzieli się z DGP tym, jakie jest jego podejście do kwestii obowiązywania wyroku TK. Znacznie bardziej jednoznaczny w swoich ocenach jest Marek Tomków, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA).

– Naszym zdaniem wyrok TK do momentu publikacji nie będzie miał mocy prawnej. Zatem AdA 2.0 wciąż obowiązuje w niezmienionym kształcie. Każdy, kto wbrew jej zapisom będzie przejmował apteki, naraża się na karę do 5 mln zł – mówi.

Zapytaliśmy prezesa NRA o to, czy nie obawia się, że nawet nieopublikowany wyrok TK będzie powodował łagodniejszy dla przedsiębiorców sposób interpretowania prawa przez inspekcje farmaceutyczne oraz sądy administracyjne. Marek Tomków stwierdził, że istnieje taka możliwość, ale podkreślił, że byłoby to działanie wbrew regułom ustawy zasadniczej, która przewiduje, że tylko opublikowany wyrok TK odnosi skutki prawne.

Ratunek w resorcie

– Ministerstwo Zdrowia mogłoby rozważyć nowelizację AdA 2.0, aby usunąć wątpliwości co do trybu jej uchwalenia. Należałoby jednak zachować ostrożność, bo jakiekolwiek, nawet tymczasowe, uchylenie restrykcji da zagranicznym sieciom szansę na doszczętne ogołocenie aptek z polskiego kapitału – ostrzega prezes NRA.

Nadzieję w nowelizacji pokłada również Patrick Wodecki, który uważa, że tylko projekt ustawy przygotowany przez resort zdrowia pomógłby uniknąć chaosu prawnego wywołanego wyrokiem wydanym przez TK w kwestionowanym składzie. Resort powinien uwzględnić orzeczenie TK i powrócić do stanu prawnego sprzed zeszłorocznej nowelizacji.

– Obecna sytuacja może rodzić problemy praktyczne. Przypomnijmy, że przed AdA 2.0 panował chaos interpretacyjny. Dominował pogląd, że przepisy zabraniające posiadania więcej niż czterech aptek znajdują zastosowanie wyłącznie do aptek założonych po 2017 r., zatem sprzedawanie i łączenie w sieci starszych placówek jest legalne. Spotykaliśmy się jednak ze stanowiskiem sądów i inspekcji prezentującym pogląd przeciwny. Potrzeba więc jasnych reguł. Jeśli przepisy AdA 2.0 zostaną usunięte z prawa farmaceutycznego, to będzie to dodatkowy argument za uznaniem, że jeżeli ustawa nie zabrania czegoś wprost, to należy przyjąć, że na to zezwala – tłumaczy Patrick Wodecki.

Zapytaliśmy resort zdrowia o to, czy zamierza uchwalić zmiany w zakresie regulacji rynku aptecznego. Do czasu zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy odpowiedzi. W kwietniu br., na nasze poprzednie zapytanie w tej sprawie, odpisano, że w resorcie trwają prace analityczne nad AdA 2.0.©℗

ikona lupy />
Liczba aptek indywidualnych maleje, liczba aptek w sieciach wzrasta / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

orzecznictwo