Zdobycie popularnego medykamentu na cukrzycę graniczy z cudem. Łatwo dostać na niego receptę, trudno kupić po niższej cenie.

13 882 opakowania nierefundowanego ozempicu 0,25 mg sprzedano w polskich aptekach w I kw. 2024 r. Dla porównania opakowań refundowanych sprzedano w tym czasie 7439, niemal dwukrotnie mniej. Podobnie było z pozostałymi dwiema dawkami – nierefundowane 0,5 mg sprzedało się w liczbie 54 405, a refundowane – 34 786, z kolei najwyższa dawka 1 mg odpowiednio: 179 251 i 83 303 sztuk. W 2023 r. sprzedano 734 605 pełnopłatnych opakowań wszystkich dawek łącznie i 293 424 opakowania wszystkich dawek z refundacją. W 2022 r. liczby te wynosiły odpowiednio 383 813 i 129 450, a w 2020 r. 27 430 i 20 381. W ciągu ostatnich trzech lat sprzedaż leku wzrosła aż o 1350 proc.

Dane, do których dotarł Dziennik Gazeta Prawna, przedstawi na środowej sejmowej komisji zdrowia wiceminister zdrowia Marek Kos.

O problemach z dostępnością semaglutydu, znanego pod handlową nazwą ozempic, i innych leków przeciwcukrzycowych, które przy okazji redukują masę ciała, pisaliśmy na początku lipca. Już wówczas zdobycie ich refundowanej wersji graniczyło z cudem, a pacjenci polowali na nią w aptekach w całej Polsce.

Czym refundowany środek różni się od pełnopłatnego? – Jeśli mówimy o leku, który znajduje się na liście leków refundowanych, to w pełnopłatnej wersji kosztuje on 403,45 zł, a ze zniżką dla osób chorych na cukrzycę 127,59 zł – tłumaczy Angelika Talar-Śpionek, farmaceutka z portalu GdziePoLek. – Ponieważ jednak tak wiele osób stosuje go poza wskazaniami, czyli off-label, apteki za zgodą ministra zdrowia sprowadzają opakowania nierefundowane z Niemiec. Ich nie kupią ze zniżką nawet osoby, którym się ona należy. A cena zależy od apteki i waha się od 600 do 1,8 tys. zł za opakowanie zawierające jeden wstrzykiwacz. Można też kupić wersję z trzema wstrzykiwaczami, która osiąga nawet cenę rzędu 5 tys. zł – tłumaczy nasza rozmówczyni. Dodaje, że ozempic pozostaje najczęściej wyszukiwanym hasłem na portalu. Tygodniowo notuje średnio 125 tys. wyświetleń, podczas gdy druga na liście medyczna marihuana – ok. 100 tys., a trzecia, czyli mounjaro – nowy lek w zastrzykach na odchudzanie – ok. 70 tys.

Ozempic od dwóch lat jest na liście antywywozowej, czyli publikowanym przez ministerstwo wykazie farmaceutyków zagrożonych brakiem dostępności, a jego braki w ciągu 24 godzin raportowane są przez aptekarzy i kierowników hurtowni do wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego (WIF) za pośrednictwem zintegrowanego systemu monitorowania obrotu produktami leczniczymi (ZSMOPL). WIF informuje o tym głównego inspektora farmaceutycznego (GIF).

Choć – jak informuje resort zdrowia – producent wywiązuje się z dostarczenia na polski rynek deklarowanej liczby opakowań, zapotrzebowanie na lek stale rośnie. I to – jak zauważa Angelika Talar-Śpionek – głównie wśród osób ze wskazaniami medycznymi, a więc z cukrzycą. To, że za sprawą sławy medialnej lek wykupywany jest także przez osoby bez wskazań, temu nie pomaga. Podobna sytuacja ma miejsce w całej Unii Europejskiej, w której niedobory leku występują od 2022 r. Jako główną przyczynę problemów z dostępnością Europejska Agencja Leków (European Medicines Agency, EMA) podaje właśnie zwiększone i stale rosnące zapotrzebowanie oraz ograniczenia mocy produkcyjnych ich wytwórców.

Jak resort zdrowia zamierza poradzić sobie z problemem? Ponawiając apele do lekarzy, by semaglutyd przepisywali tylko osobom chorym na cukrzycę typu 2, a nie wyłącznie w celu obniżenia masy ciała. Tu – podkreślają – skuteczne są także inne, podobnie działające leki jak tirzepatyd znany jako mounjaro czy liraglutyd, czyli saxenda. Urzędnicy zastrzegają jednak, że ostateczna decyzja należy do lekarza.

Choć leku brakuje, władze nie są w stanie zabronić przepisywania leku poza wskazaniami, a pacjenci potrafią obejść zarówno wskazania, jak i lekarzy, korzystając z receptomatów. Mimo że resort zdrowia zapowiada walkę z przepisywaniem leków bez zbadania pacjenta, na wielu portalach oferujących receptę lek na cukrzycę można zdobyć, wpisując w ankietę niepotwierdzone wyniki badań bądź fałszywą wagę i wzrost. ©℗

Kupując lek sprowadzany z zagranicy, nie można skorzystać z refundacji