W projekcie brakuje zagwarantowania placówkom medycznym wyższej wyceny świadczeń w przypadku wzrostu kosztów pracy, cen energii czy inflacji – pisze Związek Powiatów Polskich (ZPP) o reformie szpitali zaproponowanej przez Ministerstwo Zdrowia. Samorządowcy uważają również, że w projekcie nie ma zachęt do współpracy między podmiotami leczniczymi, które dziś głównie konkurują między sobą o pacjentów.

Chodzi o zmiany w tzw. sieci szpitali. Resort zdrowia chce m.in. odejść od kwalifikowania świadczeniodawców do jednego z sześciu poziomów zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej. Zniesiony ma być również wymóg prowadzenia więcej niż jednego oddziału (pisaliśmy o tym w artykule: „Wiemy, jak resort zamierza reformować szpitale”, DGP nr 156/2024). Według ZPP, chociaż obecny model ma wady, to zakwalifikowanie szpitala do danego poziomu zabezpieczenia daje gwarancję finansowania adekwatnego do udzielanych świadczeń. „Na gruncie nowych przepisów planowanie finansowe jest znacznie utrudnione i pozostaje niejasne, przynajmniej do czasu wydania przepisów wykonawczych” – uważają samorządy.

Z kolei brak obowiązku prowadzenia większej liczby oddziałów może – w ich ocenie – spowodować rozdrobnienie podmiotów leczniczych i zachęcać do tworzenia małych szpitali monospecjalistycznych. Dodatkowo świadczeniobiorcy – szczególnie prywatni – mogą zwrócić się w kierunku tych usług, które są najbardziej opłacalne. Ograniczy to możliwość kompensowania przez publiczne placówki świadczeń deficytowych tymi lepiej wycenianymi.

Ministerstwo Zdrowia nie proponuje nowych rozwiązań gwarantujących szpitalom dodatkowe finansowanie w związku z nadzwyczajnym wzrostem kosztów udzielania świadczeń (np. ze względu na inflację). Obecny mechanizm zakłada współpracę Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji i samego resortu przy ewentualnej zmianie wyceny. „Po 3 latach jego obowiązywania wiemy, że nie jest przestrzegany” – alarmuje ZPP.

MZ chce natomiast umożliwić tworzenie placówek medycznych już nie tylko samym jednostkom samorządu terytorialnego, lecz także ich związkom. „Dzięki temu rozwiązaniu jednostki samorządu będą mogły łączyć samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej, co umożliwi tworzenie większych i bardziej efektywnych podmiotów leczniczych” – wskazują projektodawcy. Według powiatów brakuje jednak zachęt do tworzenia takich placówek – mogłoby nią być np. umorzenie zobowiązań publicznoprawnych. „Jest to szczególnie istotne w przypadku łączenia potencjału szpitali, z których np. jeden jest w wyjątkowo złej kondycji finansowej” – czytamy w uwagach do projektu. Odrębnym problemem jest to, że do związków JST nie mogą przystępować samorządy województw. A to one często prowadzą szpitale i konkurują o pacjentów z placówkami powiatowymi i miejskimi. ©℗