Program naprawczy szpitala zaopiniuje nie tylko NFZ, lecz także AOTMiT. Ale raz zatwierdzony plan dyrektor placówki będzie mógł zmieniać bez konsultacji.

Oprócz organu założycielskiego i wojewody program naprawczy samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej (SPZOZ) zaakceptują Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) oraz Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) – przewiduje projekt ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych i niektórych innych ustaw, zwanych ustawą o restrukturyzacji szpitali. Ocena AOTMiT to novum wprowadzane przez najważniejszy projekt zdrowotny tego rządu. Do tej pory program naprawczy miał oceniać jedynie NFZ. Zdaniem ekspertów to dobra zmiana. – Nie jest dobrze łączyć funkcje płatnika, który ma kupować świadczenia zdrowotne, a jednocześnie odpowiadać za opinie na temat planu – uważa Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich.

Jerzy Gryglewicz z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego zauważa, że AOTMiT ma unikalne dane pochodzące z placówek dotyczące wynagrodzeń: – Jest w stanie ocenić, czy w danej placówce wynagrodzenia odbiegają od średniej krajowej, i może zasugerować restrukturyzację, jeśli chodzi o płace – tłumaczy.

Zgadza się z nim Jakub Kraszewski, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku: – AOTMiT zatrudnia dziś kompetentnych analityków biznesowych, którzy są w stanie pewne liczby sprawdzić. To najlepsza instytucja w strukturach Ministerstwa Zdrowia prowadząca tego typu analizy.

Również Anna Gołębicka, ekonomistka i ekspertka Centrum im. Adama Smitha, przyznaje, że im więcej kompetentnych organów nadzorczych, tym lepiej.

O ile jednak plan naprawczy musi przyjąć wiele instytucji, o tyle projekt przewiduje, że dyrektor restrukturyzowanej placówki będzie mógł dokonywać jego kwartalnych zmian bez akceptacji tych instytucji. Zdaniem ekspertów to niekonsekwencja, która powinna zostać skorygowana w ostatecznym kształcie ustawy. – To ogranicza rolę samorządu terytorialnego. Z jednej strony to my na końcu przyjmujemy plan, ale nie mamy możliwości kontroli zmian wprowadzanych przez dyrektora – uważa Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. I dodaje, że niewielka zmiana z punktu widzenia dyrektora placówki może mieć ogromne znaczenie dla organu założycielskiego.

Zmiana ogranicza rolę samorządów

Z kolei Anna Gołębicka z Centrum im. Adama Smitha szpital przyrównuje do dużej firmy, w której dział kontrolingu nadzoruje każdą zmianę planu finansowego. – Taki nadzór gwarantuje bezpieczeństwo. Każda zmiana musi mieścić się w ramach przyjętych założeń strategicznych. W przeciwnym razie mogłaby zostać uznana za samowolkę dyrektora. Oczywiście nie chodzi o decyzje operacyjne, a strategiczne, które lepiej jest ustalać w szerszym gronie – mówi ekonomistka.

Zmiany są konieczne

Dodaje, że zmiany planu naprawczego są potrzebne, bo powinno się na bieżąco reagować na transformacje, jakim podlega rynek. Nie mogą być one jednak podejmowane jednoosobowo, ale poprzedzone analizami.

A jak jest dzisiaj? Zdaniem Marka Wójcika ustawa nie wnosi niczego nowego i podmioty, które już dziś do restrukturyzacji podchodzą poważnie i rzetelnie, zastosują się do wszystkich opisanych w niej procedur. – Przepisy ustawy to bardziej element porządkujący – zauważa.

Potwierdza to przykład Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego (UCK) w Gdańsku. Jego szef Jakub Kraszewski zauważa, że restrukturyzację można potraktować jako inwestycję. – Należy policzyć, jakiego wkładu ona wymaga i jaki przyniesie skutek. W 2010 r. UCK przy przychodach na poziomie 280–300 mln zł miało dług na poziomie 200 mln zł. Warunkiem pożyczki z Agencji Restrukturyzacji Przemysłu był audyt firmy z wielkiej piątki. Plan restrukturyzacyjny, zatwierdzony przez audytora, podlegał konsultacji z NFZ i organem założycielskim, czyli Gdańskim Uniwersytetem Medycznym. Pożyczkę, którą wykorzystaliśmy na zmianę zobowiązań na nową, niskooprocentowaną i z długim terminem spłaty, musieliśmy oddać co do złotówki, a realizacja zadań restrukturyzacyjnych monitorowana była najpierw co miesiąc, a potem co kwartał. Z każdego odchylenia musieliśmy się tłumaczyć. Udało się. Dziś nie mamy zobowiązań, przychody UCK wynoszą 1 mld 750 mln zł, a zysk to 155 mln – mówi Jakub Kraszewski. ©℗