Nowa ustawa o zawodzie psychologa wprowadzi chaos – ostrzegają eksperci. Niektóre kompetencje psychologów będą się dublować z tymi, które dziś są przypisane psychoterapeutom

Po ponad 23 latach od wejścia w życie ustawy o zawodzie psychologa (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1026) resort rodziny, pracy i polityki społecznej zdecydował, że czas te przepisy napisać od nowa. Obecne, w ocenie ministerstwa, nie nadają się do znowelizowania. Nowe prawo ma uchronić osoby potrzebujące pomocy psychologicznej przed oszustami, którzy podszywają się pod fachowców.

Jasne reguły

Chodzi przede wszystkim o zdefiniowanie usług psychologicznych, ustanowienie dwustopniowego samorządu zawodowego, dostosowanie krajowych przepisów do zasad unijnych, a także określenie jasnych reguł dotyczących zdobywania prawa do wykonywania zawodu psychologa. Ustawa ma też uporządkować kwestie formalne dotyczące pisemnej zgody osób korzystających ze świadczeń psychologicznych oraz zbierania i prowadzenia dokumentacji psychologicznej.

Po wejściu w życie nowych przepisów kandydaci do zawodu będą musieli się starać o wpis na listę psychologów prowadzoną przez regionalną radę psychologów. Projekt zawiera szczegółowe zasady dotyczące wpisu na listę, a także odmowy przyznania prawa wykonywania zawodu, oraz katalog przypadków, w których można będzie skreślić kogoś z listy.

Przedstawiciele środowiska psychologów mówią, że zmiany idą w dobrym kierunku, ale trzeba doprecyzować kilka kwestii.

– Istotne jest to, żeby nazywać się psychologami mogły tylko osoby spełniające wymogi zawarte w ustawie, tak samo jak lekarzem może się nazywać tylko ktoś, kto ukończył studia medyczne. Obecnie zdarzają się sytuacje, że np. osoby po ukończeniu zupełnie innego kierunku zaliczają studia podyplomowe z psychologii sportu i chcą się tytułować psychologami. A to zdecydowanie za mało, żeby korzystać z takiego tytułu – mówi prof. Jan Blecharz z Zakładu Psychologii na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie.

Doktor Joanna Heidtman, psycholożka i socjolożka, która prowadzi wykłady m.in. na Uniwersytecie SWPS, zwraca uwagę na elementy projektu ustawy, które należy dopracować, zanim trafi on do Sejmu.

– Według projektu wśród świadczeń psychologicznych są aktywności mieszczące się w ramach psychoterapii, np. zachowywanie i przywracanie zdrowia psychicznego czy usuwanie nieprawidłowości dotyczących zdrowia psychicznego. Tymczasem w zasadach regulujących zawód psychoterapeuty jest zapis, że do jego wykonywania są dopuszczone także osoby po kierunkach studiów innych niż psychologiczne oraz po ukończeniu czteroletniej szkoły psychoterapii. Mam nadzieję, że te nakładające się kompetencje psychologów i psychoterapeutów zostaną uporządkowane, żeby nie wprowadzały prawnej konfuzji – dodaje Joanna Heidtman. Kwestię uprawnień psychoterapeutów w Polsce reguluje ustawa o ochronie zdrowia psychicznego (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 917). Według tych przepisów psychoterapeutą może zostać w zasadzie każdy, kto ma tytuł zawodowy magistra, pod warunkiem że odbędzie odpowiednie szkolenia.

W podobnym tonie wypowiada się dr Joanna Gutral, psycholożka i certyfikowana psychoterapeutka poznawczo-behawioralna. Jej zdaniem ustawodawca powinien jasno określić, jakie świadczenia dotyczące zdrowia psychicznego może realizować psycholog, a jakie psychoterapeuta.

– Skoro sporo świadczeń, które będzie mógł wykonywać psycholog, pokrywa się z usługami zawartymi w przepisach o zawodzie psychoterapeuty, pojawia się pytanie, czy na pewno potrzebujemy dwóch ustaw. Może ustawa o zawodzie psychologa mogłaby określać także ramy świadczenia psychoterapii. Psychoterapia, moim zdaniem, powinna być prowadzona tylko przez psychologów i lekarzy psychiatrów. Nie bez powodu takie zasady działają w wielu krajach Unii Europejskiej. To, że w ustawie o zawodzie psychoterapeuty nie ma zapisu o wymogu wykształcenia psychologicznego, jest dla mnie niezrozumiałe – mówi dr Joanna Gutral.

Ekspertka zwraca też uwagę, że w przypadku psychologów, którzy są jednocześnie psychoterapeutami, mogą się pojawiać kolizje w innych kwestiach.

– Gdy będą obowiązywać obie ustawy, psycholog, który jest jednocześnie psychoterapeutą, będzie płacił dwie składki – do dwóch samorządów zawodowych. Wydaje mi się, że takie dublowanie się przepisów wprowadza sporo chaosu, niekoniecznie przekładając się na realne korzyści dla pacjentów – dodaje dr Joanna Gutral.

Ministerstwo da gwarancję

Inny pogląd na te kwestie ma mec. Oktawia Zarzecka, radca prawny specjalizujący się w pomocy prawnej dla psychologów i psychoterapeutów. Jej zdaniem zawód psychoterapeuty mógłby zostać uregulowany w odrębnej ustawie – o zawodzie psychoterapeuty. Przygotowania do stworzenia takiej ustawy już trwają, ale na projekt trzeba będzie jeszcze długo poczekać. Dwa różne środowiska (Polska Rada Psychoterapii i Polskie Towarzystwo Terapii Poznawczej i Behawioralnej) zgłosiły swoje projekty, których łączenie w całość odbywa się na etapie grupy roboczej. W projekcie tego drugiego środowiska przewidziano, że zawód psychoterapeuty ma zostać zawodem medycznym, rejestrowanym w Centralnym Rejestrze Psychoterapeutów prowadzonym przez Ministerstwo Zdrowia. Prawniczka podkreśla, że gdyby tak się stało, psychoterapeuci nie musieliby tworzyć samorządu zawodowego.

– To rozwiązałoby problem praktyków, którzy należą już do innego samorządu, np. lekarzy czy – w przyszłości – psychologów. Poza tym w jednym samorządzie zawodowym trudno byłoby pogodzić psychoterapeutów z pięciu różnych nurtów, które są dozwolone w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego – zwraca uwagę mec. Oktawia Zarzecka. Chodzi o nurty: humanistyczno-doświadczeniowy, integracyjny, poznawczo-behawioralny, psychoanalityczny, psychodynamiczny i systemowy.

Jej zdaniem osoby z wykształceniem psychologicznym lub medycznym są bardziej predysponowane, żeby wykonywać zawód psychoterapeuty. Mecenas Zarzecka zwraca jednak uwagę, że inny pogląd na to ma część środowiska psychoterapeutycznego skupiona wokół Polskiej Rady Psychoterapii.

– W ocenie tego podmiotu do zawodu psychoterapeuty powinno mieć dostęp większe grono osób bez względu na wykształcenie bazowe. Poza tym w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego Ministerstwo Zdrowia daje gwarancję, że osoby, które ukończyły szkolenie w zakresie pięciu głównych nurtów o naukowo udowodnionej skuteczności, są wiarygodne jako praktycy wykonujący zawód psychoterapeuty. W przyszłości uregulowanie tego zawodu w odrębnej ustawie i wpisanie tych osób na ministerialną listę dodatkowo potwierdziłoby, że mają wymagane kompetencje – podkreśla mec. Oktawia Zarzecka.

Oszuści zmienią maski

Doktor Joanna Gutral mówi, że po wprowadzeniu nowych regulacji możliwość popełniania nadużyć się zmniejszy, jednak z całą pewnością nie znikną one całkowicie.

– W momencie gdy nazwa zawodu psychologa zostanie zastrzeżona prawnie, zaczną się pojawiać np. psychopraktycy. Jednak pacjent będzie mógł świadomie zdecydować, czy woli iść do psychologa, czy do znachora. Dobre przepisy pomogą pacjentom domagać się ich praw i wymagać usług o udowodnionej skuteczności. Właśnie dlatego potrzebujemy jasnych regulacji – tłumaczy.

Podobnie uważa dr Joanna Heidtman, która dodaje:

– Dużą korzyścią z samej dyskusji nad tą ustawą jest zwiększenie wśród osób korzystających z usług psychologicznych i osób wykształconych w kierunku psychologii świadomości dotyczącej odpowiedzialności za te usługi, ryzyka błędu i odpowiedzialności za błędy – podkreśla ekspertka.

Jej zdaniem warto też przeprowadzić więcej akcji informacyjnych na ten temat, np. o tym, kiedy należy szukać pomocy psychologa, a kiedy psychoterapeuty, jakie działania może podjąć jeden, a jakie drugi.

– Pamiętajmy, że nie każdy psycholog może być psychoterapeutą, a ludzie często nie są tego świadomi. Warto też samodzielnie sprawdzać psychologów i psychoterapeutów, np. w sieci, i pytać o ich uprawnienia – dodaje dr Joanna Heidtman. ©℗