Deregulacja, transformacja i odwrócona piramida świadczeń to trzy filary reformy systemu ochrony zdrowia. Ministerstwo na spotkaniu z dyrektorami szpitali i przedstawicielami samorządu terytorialnego zaprezentowało efekty trzymiesięcznych prac zespołu ds. zmian systemowych.
- Deregulacja ma ułatwić funkcjonowanie szpitali. Resort chce zdjąć z podmiotów leczniczych obowiązki, które nie mają wpływu na bezpieczeństwo pacjenta i jakość świadczeń, ale podrażają funkcjonowanie szpitali – tłumaczyła Izabela Leszczyna na briefingu prasowym po spotkaniu.
Brakuje lekarzy? Jest pomysł
Propozycje zmian w przepisach mają przesyłać do ministerstwa sami zainteresowani – szpitale i przedstawiciele władz samorządowych. Pierwsze projekty ustaw deregulacyjnych mają być gotowe jeszcze w tym roku.
Transformacja ma zaś polegać na konsolidacji.
- Trzy powiaty, bardzo blisko siebie mają szpitale. W każdym jest porodówka i chirurgia czy oddział pediatryczny. Nic dziwnego, że brakuje lekarzy. Proponujemy cały szereg rozwiązań formalno-prawnych, które ułatwią organom założycielskim konsolidację szpitali, ale też przekształcanie szpitalnych oddziałów w jednodniowe – mówiła Izabela Leszczyna.
Transformacja, albo brak pieniędzy
Podkreśliła, że są pieniądze na warunkowe oddłużenie szpitali. Jeśli chcą szpitale liczyć na restrukturyzację długu, muszą przejść transformację.
Celem odwróconej piramidy świadczeń jest zaś przesuwanie strumienia pacjentów do Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej i Podstawowej Opieki Zdrowotnej. W szpitalach powinny zostać pozostawione tylko te procedury, które nigdzie indziej nie mogą zostać wykonane. Zmiana ma zmniejszyć obciążenia finansowe.
- Czekaliśmy na takie spotkanie. Największą porażką systemu jest brak koordynowania opieki nad pacjentem. POZ, AOS i szpital na terenie powiatu muszą ze sobą ściśle współpracować. Zespół przedstawił plan reform na 10 lat – podsumował Waldemar Malinowski, Prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.