- Nie będziemy zamykać oddziałów tam, gdzie są potrzebne. Ostateczne rozwiązania wypracowujemy razem ze szpitalami i samorządami - uważa Wiceminister zdrowia Katarzyna Kacperczyk.

Karolina Kowalska: W zeszłym tygodniu Komisja Europejska zaakceptowała rewizję Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Ulga?

Katarzyna Kacperczyk: Ogromna. Wiadomość z Komisji Europejskiej o zatwierdzeniu zmian w KPO to jedna z najlepszych informacji, jakie otrzymałam w ostatnich miesiącach. Renegocjacje kamieni milowych opisanych jeszcze przez poprzedni rząd były jedną z najtrudniejszych rzeczy, jaka została mi powierzona w Ministerstwie Zdrowia. Przede wszystkim ze względu na krótki czas, jaki mieliśmy na negocjacje z Komisją, i wiele opóźnień. Wchodząc do MZ, zastaliśmy w KPO zobowiązania wprowadzenia licznych zmian legislacyjnych (tzw. kamienie milowe w KPO), które powinny zostać zrealizowane w latach 2022–2023. W 2023 r. powinny być również uruchomione nabory inwestycyjne. Niestety zobowiązania w KPO naszych poprzedników nie zostały spełnione. Ogromnym wyzwaniem był zapis, który przewidywał, że uruchomienie inwestycji z KPO w ochronie zdrowia było uzależnione od jednego kamienia milowego – wejścia w życie ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa, która wzbudzała ogromne kontrowersje i nie została przyjęta w poprzedniej kadencji. Niestety poprzednie kierownictwo MZ nie tylko nie zrealizowało tego kamienia milowego, lecz także nie podjęło rozmów z KE w sprawie zmian w pierwotnych zapisach, by odblokować unijne środki na ochronę zdrowia. Mieliśmy bardzo trudne zadanie i udało się je zrealizować tylko dzięki ogromnemu zaangażowaniu minister Izabeli Leszczyny i zespołu mądrych i doświadczonych ekspertów, który zbudowaliśmy w MZ.

Jak udało się przekonać Komisję, by z niego zrezygnowała?

Niełatwo. Na jednym z pierwszych spotkań usłyszałam, że jeśli ustawa o modernizacji szpitali nie wejdzie w życie, to rewizja w obszarze zdrowia nie zostanie zaakceptowana i nie będziemy mogli wykorzystać 18 mld zł z KPO. Warto dodać, że rewizja KPO odbywa się według określonych zasad sformułowanych w rozporządzeniu, zgodnie z którym np. argument o zmianie rządu nie jest formalną przesłanką dla zmiany wcześniej uzgodnionych zapisów. Proponując każdą zmianę, musieliśmy się poruszać w ramach wspomnianego rozporządzenia. Musieliśmy wykazać, że proponowane przez nas rozwiązania stanowią lepszą alternatywę dla dotychczasowych propozycji. W toku negocjacji staraliśmy się w pierwszej kolejności uporządkować dotychczasowe zapisy w KPO w taki sposób, by uruchomienie środków inwestycyjnych było powiązane z realizacją poszczególnych kamieni milowych. Filozofia KPO polega na tym, że warunkiem uruchomienia inwestycji w danym obszarze jest przeprowadzenie zmian w tzw. części reform. W naszym KPO mieliśmy wiele kamieni milowych w ramach reformy D.1.1: Zwiększenie efektywności, dostępności i jakości świadczeń zdrowotnych, ale ich realizacja w żaden sposób nie była powiązana z uruchomieniem środków na inwestycje. Uruchomienie inwestycji powiązane było z jednym kamieniem milowym – ustawą o modernizacji, o której wspominałam już wcześniej. Rozmowy nie były łatwe, ale mieliśmy racjonalne argumenty, udało się więc uzyskać akceptację rewizji. Oczywiście to nie koniec. Jeszcze w lipcu wynegocjowane zmiany muszą zostać formalnie zaakceptowane przez Radę ds. Ekonomicznych i Finansowych, której członkami są ministrowie gospodarki i finansów wszystkich państw członkowskich.

Pojawiają się głosy, że można było wynegocjować więcej na kolejne niezaspokojone potrzeby w zdrowiu.
ikona lupy />
Wiceminister zdrowia Katarzyna Kacperczyk / Materiały prasowe / fot. Materiały prasowe

I my te głosy słyszeliśmy. Często przywoływano przykład Włochów, którzy renegocjując KPO, wprowadzili wiele zmian. Pamiętajmy jednak, że renegocjacje zajęły im wiele miesięcy. Gdybyśmy mieli poświęcić temu tyle czasu, nie zdążylibyśmy zrealizować reform i nie dostalibyśmy pieniędzy na inwestycje albo dostalibyśmy je tak późno, że beneficjenci nie zdążyliby ich wydać. Patrząc jednak na skalę rewizji w całym KPO, można chyba śmiało powiedzieć, że i tak była to największa rewizja, jaką udało się przeprowadzić jakiemukolwiek państwu członkowskiemu, i to w tak krótkim czasie. To ogromny sukces całego rządu i MZ.

Na czym polega rewizja polskiego planu?

Głównym wyzwaniem było systemowe uporządkowanie KPO i przyporządkowanie nowych kamieni milowych inwestycjom w danym obszarze. Chodziło o to, by można było uruchamiać pieniądze stopniowo, w zależności od realizacji kolejnych elementów, a nie jednej ustawy. Udało nam się podzielić środki inwestycyjne na trzy obszary: wspierające świadczenia onkologiczne, kardiologiczne i na szpitale ogólne (powiatowe, miejskie, wojewódzkie). Ponadto kolejne transze środków inwestycyjnych z KPO będą uruchamiane na cyfryzację czy inwestycje w badania medyczne. Agencja Badań Medycznych ogłosiła już na nie pierwszy konkurs na kwotę 450 mln zł oraz na dofinansowanie uczelni. Właśnie rozstrzygnięto konkurs w pierwszej edycji systemu zachęt dla studentów kierunków medycznych. Planowane są kolejne edycje. W ramach programu przewidziano stypendia dla najlepszych studentów. Trzecim rodzajem wsparcia będzie dofinansowanie do studiów niestacjonarnych na uczelniach publicznych oraz stacjonarnych i niestacjonarnych na uczelniach niepublicznych dla studentów pielęgniarstwa, położnictwa oraz ratownictwa medycznego. Całkowita kwota wsparcia w ramach programów stypendiów i zachęt to ponad 150 mln zł. Dodatkowo jeszcze w lipcu jest planowane uruchomienie pieniędzy na modernizację infrastruktury szpitali klinicznych służącej kształceniu studentów. Łączne wsparcie z KPO na kształcenie medyczne i związaną z tym infrastrukturę i wyposażenie szpitali to ponad 2 mld zł.

Co z pozostałymi zmianami? Zdążą państwo rozpisać konkursy i zmieścić się w ramach czasowych?

Zdążymy. Dzięki wynegocjowanemu z KE planowi uruchamiania inwestycji i wdrażania reform uda nam się te zmiany metodycznie wprowadzić tak, by służyły systemowi, rynkowi, podmiotom i przede wszystkim pacjentom. Pierwszy konkurs, jaki mamy nadzieję ogłosić jeszcze w lipcu, będzie dotyczył przekształcania nieefektywnych łóżek szpitalnych w łóżka opieki długoterminowej. Kolejne – wysokospecjalistycznych świadczeń w onkologii i kardiologii. Konkursy nie będą jednak kierowane wyłącznie do szpitali wysokospecjalistycznych, ale również do szpitali powiatowych, wojewódzkich, tych, które będą funkcjonować w ramach sieci onkologicznej czy kardiologicznej. Dzięki pieniądzom z KPO szpitale będą mogły pozyskać nowy sprzęt, np. aparaty do USG, tomografy czy rezonanse, które mogą służyć zarówno do diagnostyki onkologicznej, jak i ortopedycznej, neurologicznej, gastroenterologicznej, internistycznej. Ponadto będą mogły realizować zadania inwestycyjne – modernizacje, przebudowy, rozbudowę obiektów szpitalnych. Zaplanowaliśmy dużą akcję informacyjną, która pozwoli szpitalom właściwie zaplanować inwestycje. Będziemy je zachęcać do takiego planowania inwestycji, by można było je rozliczyć na koniec II kw. 2026 r., bo to jest termin kwalifikowalności wydatków z KPO. W międzyczasie ogłosimy konkursy w obszarze cyfryzacji dotyczące m.in. wypracowania narzędzi diagnostycznych dla lekarzy opartych na sztucznej inteligencji, działań w zakresie cyberbezpieczeństwa, ale też digitalizacji dokumentacji medycznej.

Wydaje się, że mimo rewizji nadal najistotniejszym elementem KPO jest reforma szpitali, czyli nowelizacja ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych i o działalności leczniczej, której założenia znalazły się w wykazie prac legislacyjnych rządu. Widać to choćby po reakcjach bezpośrednich interesariuszy, u których ustawa już dziś budzi wiele emocji.

Po raz kolejny chcę ich uspokoić. Ostateczne rozwiązania wypracowujemy razem ze wszystkimi interesariuszami: podmiotami leczniczymi i samorządami. Jeszcze w tym tygodniu jest planowane spotkanie minister Leszczyny z dyrektorami szpitali i przedstawicielami samorządów. To będzie doskonała okazja, by omówić planowane zmiany i instrumenty wsparcia, które będziemy mogli zaoferować szpitalom.

W projekcie pojawiły się liczby, które chętnie podchwytują państwa przeciwnicy polityczni, jak choćby te o kryteriach dla oddziałów położniczych. W założeniach do ustawy pojawia się od lat postulowane przez ekspertów kryterium co najmniej 400 porodów rocznie, które będzie musiał spełnić oddział, by dostać kontrakt na położnictwo. Poseł PiS i były wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński zauważył w serwisie X, że gdyby je spełnić, w jego województwie działałoby sześć porodówek – wszystkie w Olsztynie.

Zachęcam do pełnego cytowania założeń, a nie tylko wybranych fragmentów. Wówczas doczytamy, że wszystko zależy od indywidualnego przypadku: „ostateczne określenie szczegółowych wartości dotyczących udziału świadczeń zabiegowych dla poszczególnych zakresów oraz progowej liczby porodów nastąpi w drodze aktu wykonawczego do ustawy po przeprowadzeniu dodatkowych analiz i konsultacji”. Decyzje w tym zakresie będą podejmowane przez szpitale z uwzględnieniem potrzeb zdrowotnych i kryterium zapewnienia dostępności. Zapewniam, że oddziały ginekologiczno-położnicze będą wszędzie tam, gdzie są potrzebne. Zadbamy o dostępność świadczeń i ich wysoką jakość.

Eksperci krytykują plany dotyczące konsolidacji szpitali. Doczytują się w niej rzeczywistej likwidacji części placówek. Trudno im sobie wyobrazić, że dwa szpitale, które do tej pory dublowały świadczenia na danym terenie, teraz się skonsolidują, ktoś komuś odda władzę, i że w jednej placówce w powiecie będzie tylko zabiegówka, a w drugiej tylko oddziały zachowawcze.

Ale są podmioty zainteresowane takimi możliwościami i wiele z nich sygnalizowało nam konieczność wprowadzenia większej elastyczności w tym zakresie. Trzeba więc stworzyć możliwości dla tych, którzy chcieliby wdrażać nowe rozwiązania. Tego typu rozwiązania traktujemy jako możliwość, dobrowolną decyzję, a nie przymus. Dziś mogę powiedzieć, że dla nas najważniejsze są zrozumienie i szeroki konsensus w tej sprawie.

Mówiła pani, że jednym z pierwszych konkursów, jaki zostanie rozpisany w ramach KPO, będzie przekształcenie łóżek szpitalnych w łóżka opieki długoterminowej. Czy to nie element przekształcania niepotrzebnych, zdublowanych oddziałów zabiegowych w zachowawcze?

Jeżeli w jakimś szpitalu jest nieefektywnie wykorzystane łóżko zabiegowe, a notuje on niedobór łóżek opieki długoterminowej, będzie mógł wystartować w konkursie i zwiększyć liczbę łóżek opieki długoterminowej. Ale powtórzę – to tylko możliwość, której potrzebę sygnalizowało nam wiele podmiotów. Oferujemy zatem wsparcie finansowe dla tych podmiotów, które planują rozwijanie opieki długoterminowej i geriatrycznej. Wspieranie opieki długoterminowej wpisuje się w kamień milowy dotyczący modernizacji i restrukturyzacji szpitali i znalazło się już w poprzednim KPO, jednak w części pożyczkowej. Na szczęście w negocjacjach obecnej rewizji KPO udało nam się przenieść ten element do części grantowej i zwiększyć alokację ze 150 mln do 300 mln euro. Szpitale zainteresowane rozwijaniem opieki długoterminowej i geriatrycznej będą mogły pozyskać środki inwestycyjne z KPO na modernizację, budowę, rozbudowę oddziałów i ich doposażenie oraz niezbędny sprzęt medyczny.

A co z jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów ustawy byłego ministra Adama Niedzielskiego, czyli wymogiem posiadania tytułu MBA w ochronie zdrowia, jaki mieli spełniać zarządzający szpitalami?

Wprowadzamy całkowicie nowe podejście do wspierania szpitali i procesów modernizacji. Stawiamy na skuteczność i praktyczne podejście dostosowane do specyfiki i potrzeb danego podmiotu leczniczego. Dlatego nie wymagamy MBA, bo wiemy, jaki był efekt takich wymogów. Wykorzystując środki unijne, uruchomimy darmowy program wsparcia i budowania kompetencji zarządczych w szpitalach powiatowych. Program ten będzie również skierowany do zainteresowanych jednostek samorządu terytorialnego. Zaangażujemy ekspertów i praktyków, którzy pomogą przygotować programy naprawcze i będą wspierać ich wdrażanie. Mamy świadomość, że niektóre szpitale mogą skorzystać ze skutecznych rozwiązań wdrażanych w innych szpitalach, w szczególności zarządczych i finansowych. Oczywiście nikogo nie będziemy zmuszać do korzystania z takiej pomocy. Program będzie dobrowolny, ale będziemy zachęcać do wykorzystania tego typu wsparcia. Nie jestem zwolenniczką rozwiązania „dajemy wam ustawę, a wy się martwcie, jak ją wdrożyć”. Chcemy być w procesie modernizacji szpitali razem z nimi, udzielać wsparcia i wprowadzać potrzebne zmiany w porozumieniu i dialogu. Stwarzamy możliwości, oferujemy wsparcie, w tym finansowe, i mamy nadzieję na dobrą współpracę dla dobra systemu ochrony zdrowia, pacjentek i pacjentów. ©℗

Rozmawiała Karolina Kowalska