Rzecznik praw pacjenta powinien udowodnić, że działania uboczne nie mają związku z przyjęciem preparatu. Jeśli tego nie zrobi, pacjentowi należy się rekompensata.

Do tej pory za niepożądane odczyny poszczepienne rzecznik praw pacjenta wypłacił poszkodowanym prawie 5,5 mln zł. Pieniądze trafiły do 256 osób. Oznacza to, że zaledwie 15 proc. wnioskujących osób otrzymuje rekompensatę. Tak wynika z najnowszych danych RPP (patrz: infografika). Jednak rzecznik nie zawsze słusznie odmawia odszkodowania. Pacjenci, a potem sądy kwestionują decyzje RPP.

Okazuje się bowiem, że wbrew temu, co twierdzi RPP, działania niepożądane szczepienia mogą wystąpić nawet przez pięć lat od przyjęcia preparatu. Tylko w sytuacji ewidentnej, czyli takiej, w której da się wykluczyć jakikolwiek związek bezpośredni czy pośredni między przyjętym szczepieniem a działaniem niepożądanym, świadczenie kompensacyjne nie przysługuje. Takie jest sedno wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (sygn. akt V SA/Wa 808/23).

– Często trudno jest wykazać istnienie związku między szczepieniem a dolegliwościami. Konstrukcja domniemania nie jest więc kontrowersyjna. Dziwić może natomiast pięcioletni okres wystąpienia możliwych negatywnych konsekwencji – ocenia dr Tymoteusz Zych, radca prawny.

Pochopna odmowa

Rozpatrywana przez sąd sprawa dotyczyła pacjentki, która po upływie 192 dni trafiła do szpitala. Lekarze stwierdzili niedowład czterokończynowy wiotki wycofujący się, powirusowy zespół zmęczenia, wieloukładowy zespół zapalny powiązany z COVID-19 oraz nieokreślony zespół Guillaina-Barrégo. Zespół Guillaina-Barrégo producent szczepionki zamieścił w wykazie skutków ubocznych. Pacjentka złożyła więc wniosek o świadczenie z Funduszu Kompensacyjnego Świadczeń Ochronnych. Rzecznik praw pacjenta odmówił jej jednak wypłaty rekompensaty za utratę zdrowia. Jego zdaniem upłynął zbyt długi czas między szczepieniem a hospitalizacją. Uniemożliwia to określenie związku przyczynowo -skutkowego. W tym czasie mogły zaistnieć inne przyczyny, w tym infekcje wirusowe mogące spowodować chorobę.

Sprawa trafiła do sądu. Zgodnie z uzasadnieniem wyroku WSA w Warszawie rzecznik zbyt pochopnie wykluczył istnienie związku przyczynowego między przyjęciem przez skarżącą szczepionki a wystąpieniem działań niepożądanych wskazanych w charakterystyce produktu. Sam fakt, że pomiędzy szczepieniem a wystąpieniem pierwszych objawów choroby upłynęło kilka miesięcy, jest niewystarczający. Skoro ustawodawca określił granicę czasową pięciu lat, to istnieje domniemanie, że podanie szczepionki stanowi najbardziej wiarygodne wyjaśnienie powstania działań niepożądanych. Odmawiając przyznania świadczenia kompensacyjnego, to rzecznik powinien był wykazać, że u kobiety wystąpił inny zespół czynników odpowiedzialnych za powstanie dolegliwości.

– Nie jesteśmy w stanie w sposób pewny wykazać związku przyczynowo-skutkowego. Dlatego sąd stwierdził istnienie domniemania prawnego. Nie wińmy jednak rzecznika, że przyjął niekorzystną dla pacjenta interpretację. Wykładnia przepisów będzie się jeszcze zmieniać, również pod wpływem orzecznictwa sądów – wskazuje dr hab. Radosław Tymiński, radca prawny.

Warunki wypłaty

Kwestie związane z funduszem kompensacyjnym, jego statusem, z wnioskiem o wypłatę świadczeń i ich wysokością zostały uregulowane w art. 17a–17i ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1284 ze zm.). Zgodnie z prawem wniosek o odszkodowanie można złożyć w ciągu pięciu lat po podaniu szczepionki, o ile wystąpią działania wymienione w charakterystyce produktu leczniczego, w wyniku których pacjent wymagał hospitalizacji przez przynajmniej 14 dni, albo gdy dojdzie do wstrząsu anafilaktycznego. Wniosek można złożyć przed upływem roku od zakończenia hospitalizacji. Prawnicy zajmujący się prawem medycznym przyznają, że trudno jest spełnić te warunki.

– Pacjent, który niewątpliwie doznał NOP (niepożądanego odczynu poszczepiennego) i został on zgłoszony, ale w szpitalu spędził 11 dni, nie ma szans na rekompensatę z funduszu. Reprezentuję pacjentów w wielu sprawach, w których konsekwencje zdrowotne szczepienia są poważne i zostaną na całe życie, ale zbyt krótki czas hospitalizacji nie pozwala na uzyskanie odszkodowania w uproszczonej procedurze – mówi dr Tymoteusz Zych.

Kontrowersje budzi też to, że to, czy pacjent otrzyma świadczenie kompensacyjne wypłacane z publicznych środków, w dużej mierze zależy od producenta szczepionki. Jeżeli danego działania niepożądanego producent nie wpisał do charakterystyki produktu leczniczego (CHPL), pacjent nie ma szans na uzyskanie kompensaty w uproszczonej procedurze. Tak są skonstruowane przepisy. Co ciekawe, jedni producenci wpisują działania niepożądane, których nie wpisują inni. W uproszczonej procedurze szansą na zmianę decyzji o odmowie przyznania świadczenia kompensacyjnego jest tylko aktualizacja CHPL. W innym przypadku pozostaje powództwo do sądu powszechnego o zapłatę odszkodowania czy renty i zadośćuczynienia. Co ciekawe, wypłata świadczenia z Funduszu Kompensacyjnego Szczepień Ochronnych nie zamyka drogi do postępowania cywilnego. ©℗

ikona lupy />
Niewiele wniosków o rekompensatę jest rozpatrywane pozytywnie / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe