Rzecznik praw obywatelskich interweniuje w sprawie mikrofonów instalowanych przez apteki przy okienkach. Nagrywanie rozmów narusza zarówno prawa pracowników, jak i pacjentów. Eksperci wyjaśniają, jakie kroki może podjąć klient, który obawia się, że został nagrany przez aptekę.
Bezprawne nagrywanie rozmów aptekarzy z klientami
– Nie znamy jeszcze skali zjawiska, ale to proceder, który jest bezwzględnie bezprawny i skandaliczny – zaznacza Konrad Madejczyk, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Aptekarskiej.
Wyjaśnienie przypadków bezprawnego nagrywania rozmów aptekarzy z klientami może jeszcze potrwać, ale nie ma przeszkód, by osoby, które obawiają się, że zostały nagrane, wzięły sprawy w swoje ręce.
– Mimo że organy takie jak rzecznik praw obywatelskich, prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, rzecznik praw pacjenta oraz prezes NIA mogły zostać już poinformowane o sprawie, poszkodowani klienci powinni rozważyć osobiste zawiadomienie tych instytucji – wskazuje adwokat Dariusz Klugmann, prowadzący Kancelarię Adwokacką w Gdańsku. – Ponadto nagrywanie rozmów w sektorze aptekarskim bez wiedzy klientów może podlegać ściganiu zarówno z oskarżenia publicznego, jak i prywatnego – dodaje.
Ustalenie faktów
Jak wyjaśnia adwokat Agata Koschel-Sturzbecher, prowadząca kancelarię adwokacką w Poznaniu, klient, który podejrzewa, że mógł być nagrywany podczas wizyty, może zwrócić się bezpośrednio do podmiotu prowadzącego aptekę o udzielenie informacji na ten temat.
– Jednak w przypadku braku odpowiedzi nie ma możliwości przymuszenia takiego podmiotu do jej udzielenia. Podmiotem, który może zobowiązać aptekę do przedstawienia nagrania, jest sąd. W tym celu należy złożyć w sądzie wniosek o zabezpieczenie dowodu – tłumaczy prawniczka.
Dariusz Klugmann proponuje jako alternatywę zgłoszenie sprawy prezesowi UODO.
– Ma on kompetencje do przeprowadzania kontroli w zakresie przetwarzania danych osobowych, w tym ich nieuprawnionego nagrywania, i może podjąć stosowne kroki, w tym nałożyć sankcję na przedsiębiorcę, który dopuścił się takich naruszeń – wskazuje.
Kary finansowe dla aptek
Apteki dopuszczające się nielegalnego procederu muszą się liczyć nie tylko z karami finansowymi, lecz także z odpowiedzialnością cywilną i karną.
– Naruszenie dóbr osobistych, takich jak prywatność, wizerunek czy tajemnica komunikowania się, jest bezprawne i podlega ochronie na podstawie art. 23 i 24 kodeksu cywilnego – mówi Dariusz Klugmann. – W wyroku z 26 kwietnia 2013 r. (sygn. akt I ACa 1002/12) Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że ochrona dóbr osobistych obejmuje nie tylko tożsamość osób biorących udział w rozmowie, ich numery telefoniczne czy adresy poczty elektronicznej, lecz także informacje o samym fakcie prowadzenia rozmowy, jej czasie trwania, próbach połączenia oraz treści przekazu – dodaje.
Agata Koschel-Sturzbecher wyjaśnia, co może osiągnąć pacjent, wnosząc powództwo cywilne.
– Pacjent może się domagać czynności mających na celu usunięcie skutków naruszenia – np. sporządzenia oświadczenia z przeprosinami, które zostanie wysłane do nas osobiście albo np. wywieszone na drzwiach apteki. Można też żądać zadośćuczynienia bądź zapłaty określonej sumy na cel społeczny – tłumaczy ekspertka.
Niezależnie od tego nagrywanie wiąże się z odpowiedzialnością karną, sankcjonowaną grzywną, karą ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do dwóch lat. Dariusz Klugmann wskazuje na możliwość złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury na podstawie art. 267 par. 3 kodeksu karnego, który zabrania bezprawnego nagrywania rozmów.
– Z treści przepisu wynika, że kto bez upoważnienia utrwala rozmowę, nie będąc jej uczestnikiem, narusza prawo do prywatności komunikacyjnej. Szczególnie gdy rozmowy mogą zawierać informacje dotyczące stanu zdrowia, leczenia lub dane identyfikacyjne takie jak numer PESEL, wykracza poza ramy dozwolonego użytku prywatnego i wchodzi w obszar bezprawnego naruszenia tajemnicy komunikowania się – wyjaśnia ekspert.
Kryzys wizerunkowy
Sprawę nielegalnych nagrań trzeba wyjaśnić – zarówno w interesie pacjentów, jak i aptekarzy.
– Zgłoszenia indywidualne mogą pomóc w konkretyzowaniu odpowiedzialności dyscyplinarnej lub etycznej członków samorządu zawodowego. W skali ogólnopolskiej może mieć to daleko idące konsekwencje dla reputacji i wiarygodności całego sektora aptekarskiego – kwituje Dariusz Klugmann. ©℗