W ubiegłym roku lekarze w ramach dostępnych programów lekowych mogli wykorzystywać 58 terapii, w tym jest ich już 67. Eksperci tymczasem zauważają, że Polacy wciąż mają gorszy dostęp do tego typu leczenia niż obywatele innych państw.
Jedną z ostatnich z nowości jest innowacyjne leczenie czerniaka. Chodzi o terapię dabrafenibem dla pacjentów z nieoperacyjną lub przerzutową postacią czerniaka. Jak przekonują specjaliści, to wyjątkowo dobra wiadomość dla pacjentów z mutacją BRAF V600, dla których jest to celowane leczenie. W tym roku także wprowadzono nowy rodzaj terapii na WZW typu C. Lekarze mogą także stosować omalizumab przy ciężkiej astmie, a także w leczeniu płaskonabłonkowego raka narządów głowy i szyi w skojarzeniu z radioterapią w miejscowo zaawansowanej chorobie, czy lenalidomid w leczeniu chorych na opornego lub nawrotowego szpiczaka mnogiego.
Tymczasem eksperci wskazują, że w kolejce czekają kolejne prośby o wprowadzenie nowych leków do refundacji. Wśród nich m.in. jest wniosek o rozszerzenie leczenia czerniaka (we wrześniu tego roku Komisja Europejska zatwierdziła pierwszą skojarzoną terapię w leczeniu zaawansowanej postaci czerniaka skóry z mutacją BRAF).
– Wprowadzanie wielu generycznych substancji czynnych jest raczej nadrobieniem zaniechań z przeszłości niż rzeczywistym udostępnieniem nowych terapii – stwierdza Paweł Sztwiertnia, dyrektor generalny Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych „Infarma”.
Specjaliści wskazują także na inny kłopot z programami. Otóż tak naprawdę stanowią one formę ograniczenia dostępu do nowoczesnego leczenia, szczególnie jeżeli mają zawężone kryteria dostępu – dopuszczani są bowiem tylko chorzy spełniający odpowiednie parametry.
– W efekcie przeznaczone są dla zbyt wąskiej grupy pacjentów – stwierdza Sztwiertnia. I dodaje, że poziom oszczędności osiągniętych w tym roku przez NFZ na refundacji leków pozwalałby na znacznie szersze wprowadzenie nowych leków do systemu.
Walkę o lepszy dostęp do leczenie innowacyjnego toczy również Fundacja Alivia. Wskazuje, że problemy są także ze stosowaniem leków antynowotworowych – one również są najczęściej wykorzystywane w programach lekowych. Z jej badań wynika, że na 30 najszerzej używanych w krajach UE leków na raka zarejestrowanych w ciągu ostatnich 10 lat aż 12 w ogóle nie jest refundowanych przez NFZ. Kolejne 16 specyfików jest dostępnych z ograniczeniami. Minister zdrowia przekonuje z kolei, że w Polsce dostępne jest to leczenie, które jest rzeczywiście skuteczne i opłacalne ekonomiczne. Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia wskazują, że prowadzenie terapii jest kosztowne – obecnie średni koszt leczenia chorego w programie lekowym wynosi 33 tys. zł i składa się na nie 19,4 ubezpieczonego. Najdroższe terapie pochłaniają nawet 2,6 mln zł.
Ważne
Z analiz NFZ wynika, że wzrasta liczba pacjentów objętych programami lekowymi – w roku 2012 skorzystało z nich 60 tys. osób, a w tym może ich być nawet 80 tys.