Z doświadczeń krajów zachodnich wiemy, że dzięki systemowi no-fault możemy uniknąć nawet do 50 proc. ciężkich zdarzeń niepożądanych, skutkujących zgonem czy kalectwem pacjenta – powiedział w czwartek na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Badań Naukowych i Innowacji w Ochronie Zdrowia rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec.

W czwartek odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Badań Naukowych i Innowacji w Ochronie Zdrowia na temat "Prawa pacjenta a prawa medyka, innowacje czy fakt?".

Rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec podkreślił, jak istotne jest wprowadzenie systemu no-fault w Polsce. Miałby być on korzystny nie tylko dla personelu medycznego, ale przede wszystkim dla pacjentów.

"Od 2018 r. zabiegam o to, abyśmy wprowadzili ten system po to, żebyśmy analizowali zdarzenia niepożądane bardzo dokładnie i mogli na podstawie tych analiz wyciągać wnioski – nie o charakterze penalnym. Chodzi o to, aby zrozumieć, co należałoby zrobić, aby sytuacja się zmieniła i do takich sytuacji więcej nie dochodziło" – wyjaśnił.

"Przy ogromie świadczeń medycznych udzielanych każdego roku, a rocznie jest ich ok 360 mln, nieuchronnie dochodzi do zdarzeń niepożądanych" – przyznał. Zaznaczył jednak, że błędy medyczne wpisują się w naturę udzielania świadczeń zdrowotnych.

Jak zauważył, ważne jest, aby wyciągać wnioski i poprawiać sytuację. "Wiemy z doświadczeń krajów zachodnich, bo tam te kwestie dotyczące analizy zdarzeń niepożądanych, kwestie związane z bezpieczeństwem pacjenta są dalej posunięte niż u nas w Polsce, że możemy uniknąć nawet do 50 proc. tych ciężkich zdarzeń niepożądanych skutkujących zgonem czy kalectwem" – podkreślił Chmielowiec.

"Pacjentowi w takich sytuacjach należy się zadośćuczynienie i przeprosiny, aby ta krzywda choć w jakiejś części została zrekompensowana" – powiedział. Przyznał, że dotychczas nie wymyślono lepszego sposobu naprawiania krzywd niż zadośćuczynienie pieniężne.

Zaznaczył, że nowelizacja ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta jest bardzo ważnym krokiem do wprowadzenia zasady no-fault.

Przewiduje ona, że Rzecznik Praw Pacjenta będzie prowadził rejestr zdarzeń niepożądanych na podstawie sygnałów zgłaszanych przez pacjentów, ale również na podstawie analizy poszczególnych przypadków.

"Ta analiza pozwoli nam informować placówki medyczne o tym, jaka była przyczyna danego zdarzenia i co należałoby ewentualnie poprawić czy zmodyfikować" – wyjaśnił.

Dodał, że ustawa wprowadza fundusz kompensacyjny, czyli model szybkiego uzyskania należnego odszkodowania. "Bardzo zależało nam na tym, aby odejść od tego, co jest aktualnie w procesie cywilnym. Proces cywilny napędza spór pomiędzy pacjentem a podmiotem medycznym – dwie strony nawzajem przekonują się co do swoich racji. Z natury spór wywołuje emocje i podgrzewa atmosferę, zwłaszcza gdy te procesy trwają latami" – ocenił rzecznik.

"Jestem przekonany, że jak nowelizacja tej ustawy wejdzie w życie i mechanizm funduszu kompensacyjnego zacznie funkcjonować, to w którymś momencie znajdziemy się w sytuacji, w jakiej znalazły się kraje skandynawskie. Tam nikt nie składa zawiadomień do prokuratury, ponieważ w ramach systemu no-fault sprawa jest szybko rozpatrywana, wiadomo, co się stało, a pacjent czy jego rodzina otrzymuje rekompensatę" – podsumował.

Zauważył, że ze strony środowiska lekarskiego także muszą być podejmowane bardziej stanowcze działania rzeczników odpowiedzialności zawodowej.

"Obserwuję, jak te procesy przebiegają i miałem dość negatywne doświadczenia, nie obserwowałem podejmowania odpowiednich kroków" – powiedział. Zaznaczył, że gdy to zostanie usprawnione, łatwiej będzie o akceptację społeczną.

Przyznał jednak, że samo wprowadzenie nowelizacji ustawy jest tylko pierwszym krokiem do poprawy sytuacji i wprowadzenia systemu no-fault.

"Mamy zaległości w określaniu strategii bezpieczeństwa pacjenta w Polsce. Zdajemy sobie sprawę ze najważniejszym problemem jest dostępność do świadczeń zdrowotnych, a drugim jakość tych świadczeń. Należy pomyśleć o tej strategii, określić cele i wypracować wskaźniki" – dodał. (PAP)

Autorka: Delfina Al Shehabi

del/ joz/