Zróżnicowanie wynagrodzenia pielęgniarek i ratowników medycznych w zespołach wyjazdowych karetek nie stanowi dyskryminacji i nierównego traktowania, o ile pracodawca wykaże obiektywne powody swojej decyzji. Uznał tak Sąd Okręgowy w Lublinie w głośnej w środowisku medycznym sprawie.
Czy pielęgniarki mogą zarabiać więcej niż ratownicy medyczni w sytuacjach, w których w praktyce wykonują tę samą pracę, czyli jeżdżą karetkami?
Z takim pytaniem zmierzył się lubelski sąd. I uznał, że jak najbardziej pracodawca może płacić więcej pielęgniarkom niż ratownikom. Powód?
"Już to, że to pielęgniarki szkolą raz na kwartał ratowników medycznych, a nie odwrotnie, wskazuje nie tylko na odmienność ich zadań, ale wyższy poziom wymaganej wiedzy i kwalifikacji w grupie zawodowej pielęgniarek" - wskazał w uzasadnieniu sąd.
Protest ratowników
Sprawa od dawna wzbudzała emocje wśród przedstawicieli zawodów medycznych.
Z powództwem do sądu wystąpiła grupa ratowników medycznych, którzy domagali się od swojego pracodawcy - zakładu opieki zdrowotnej - wypłaty wyrównania zasadniczego wynagrodzenia oraz odszkodowań za naruszenie zasady równego traktowania w uzasadnieniu.
DGP opisywał to postępowanie tuż po wydaniu wyroku w pierwszej instancji.
Przypomnijmy: ratownicy zaznaczyli, że pracują w zespołach ratownictwa medycznego, w których skład wchodzą również pielęgniarki (tzw. pielęgniarki systemu). Podkreślili, że pomimo iż pracownicy obu tych zawodów wykonują takie same czynności, to wynagrodzenie zasadnicze ratowników jest niższe (za okres od września 2016 r. do września 2019 r. różnice te wynosiły w sumie od ok. 16 tys. zł do 33 tys. zł - w zależności od konkretnej osoby).
Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie przyznał ratownikom rację.
Uznał, że skoro zakres obowiązków ratowników i pielęgniarek jest taki sam, również takie samo powinno być wynagrodzenie.
Zwrot o 180 stopni
Sąd okręgowy, w ramach apelacji, zupełnie zmienił wyrok.
Wskazał przede wszystkim, że sąd pierwszej instancji niesłusznie uznał zadania wykonywane przez obie grupy zawodowe za jednakowe.
Pielęgniarki bowiem m.in. sprawdzają prawidłowość wpisów zużycia leków w księdze kontroli środków odurzających i psychotropowych, omawiają ze studentami, stażystami i uczniami przypadki nagłego zagrożenia zdrowotnego, czy w końcu omawiają z członkami zespołu ratownictwa medycznego obowiązujące procedur raz na kwartał.
"W ocenie Sądu Okręgowego nie są to zadania nieistotne. Nie można bowiem pominąć jak duża odpowiedzialność wiąże się z kontrolą wydawania leków odurzających i psychotropowych i jakiego nakładu pracy wymaga przygotowanie szkolenia (omówienie) kwestii medycznych ze studentami czy ratownikami medycznymi" - zaznaczył sąd w uzasadnieniu.
Dalej zaś przekonywał, że pielęgniarki mają szerszy zakres odpowiedzialności zawodowej. Ponoszą nie tylko ewentualną odpowiedzialność karną, lecz także zawodową na mocy ustawy o samorządzie pielęgniarek i położnych.
Takiej odpowiedzialności nie podlegają ratownicy medyczni.
Ścieżka edukacji
Sąd drugiej instancji dostrzegł, że w sprawie w istocie chodziło o to, czy ratownicy medyczni i pielęgniarki mają porównywalne kwalifikacje i doświadczenie zawodowe wymagane do wykonywania czynności w zespołach ratownictwa medycznego.
W uzasadnieniu wskazano, że nie budziło wątpliwości, iż pielęgniarki z racji swojej drogi zawodowej są bardziej przygotowane do wykonywania szeregu czynności medycznych (np. związanych ze zwykłymi zachorowaniami), jednakże powodowie wskazywali, że nie jest to wiedza potrzebna przy wykonywaniu zawodu pielęgniarki w systemie ratownictwa medycznego. W ich ocenie prace te wymagały jednakowych kwalifikacji i doświadczenia zawodowego, związanego z wyjazdami do tzw. „wypadków nagłych”. A zatem - w ocenie powodów - wynagrodzenie powinno być takie samo.
"Już ścieżki edukacyjne prowadzące do zawodu ratownika medycznego i pielęgniarki systemu oraz kompetencje zawodowe obu grup różnią się w sposób istotny" - zaznaczył sąd.
I wyjaśnił, że zgodnie z art. 10 ust. 1 ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym uprawnienia niezbędne do wykonywania zawodu ratownika medycznego posiada osoba, która ukończyła dwuletnią szkołę policealną lub ukończyła 3-letnie studia pierwszego stopnia zakończone uzyskaniem tytułu ratownika medycznego. Są to jedyne wymagania dla ratowników medycznych niezbędne do rozpoczęcia pracy w jednostkach Państwowego Ratownictwa Medycznego w Polsce. Biegły wskazał, że przypadku pielęgniarek uzyskanie uprawnień niezbędnych do rozpoczęcia pracy w jednostkach Państwowego Ratownictwa Medycznego, a więc uzyskania statusu pielęgniarki systemu, wiąże się ze znacznie dłuższą drogą edukacji zawodowej. Art. 3 pkt 6 ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym wskazuje, że pielęgniarką systemu może być pielęgniarka posiadająca tytuł specjalisty lub specjalizująca się w dziedzinie pielęgniarstwa ratunkowego, anestezjologii i intensywnej terapii, chirurgii, kardiologii, pediatrii oraz posiadająca co najmniej 3-letni staż pracy w oddziałach tych specjalności, oddziałach pomocy doraźnej, izbach przyjęć lub pogotowiu ratunkowym. Wcześniej, aby uzyskać prawo wykonywania zawodu pielęgniarka musi uzyskać dyplom szkoły pielęgniarskiej na poziomie 3-letnich studiów I stopnia lub studiów II stopnia (art. 28 ust. o zawodach pielęgniarki i położnej). Do tego, aby spełnić kryterium posiadania specjalizacji, pielęgniarka zobowiązana jest posiadać co najmniej 2-letni staż pracy w zawodzie pielęgniarki, a uzyskanie specjalizacji związane jest z 3-letnim okresem odbywania szeregu kursów specjalistycznych. Dodatkowo, aby spełnić kryterium pielęgniarki systemu, osoba posiadająca prawo wykonywania zawodu pielęgniarki, tytuł specjalisty pielęgniarstwa w odpowiedniej dziedzinie i wymagany staż pracy zawodowej w określonych jednostkach systemu ochrony zdrowia, musi ukończyć 500-godzinny kurs kwalifikacyjny.
W skrócie: pielęgniarka musiała uczyć się dłużej i ma więcej obowiązków.
A zatem pracodawca może płacić jej więcej niż ratownikowi medycznemu.
Wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie z 8 lutego 2023 r., sygn. VIII Pa 99/22