Nadwaga lub otyłość mają swoje konsekwencje zdrowotne, ale także społeczne i finansowe. Żeby ich uniknąć, trzeba edukować dzieci i dorosłych – podkreślali eksperci podczas panelu dyskusyjnego „Walka z otyłością zaczyna się od dziecka – jak budować świadomość profilaktyki w tym zakresie?”.

Debata została zorganizowana w ramach akcji Dziennika Gazety Prawnej „Tydzień z profilaktyką zdrowotną”. Co nam grozi w przyszłości, jeżeli trend wzrostowy liczby otyłych się nie zmieni? Jak budować świadomość problemu i przekonywać do właściwych decyzji żywieniowych od najmłodszych lat? Odpowiedzi na te pytania szukali zaproszeni do dyskusji paneliści.

Materiały prasowe

– W 2016 r. wśród chłopców nadwaga dotyczyła 32 proc. ośmiolatków, w 2018 r. było to 36 proc., a w 2021 r. już prawie 39 proc. – wyliczała prof. Anna Fijałkowska, zastępczyni dyrektora ds. nauki w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. Z kolei otyłość dotyczyła 15 proc. ośmioletnich chłopców w 2016 r., 17 proc. w 2018 r. i 20 proc. w 2021 r.

Prof. Anna Fijałkowska- ekspert grupy Obesity and CVD Światowej Federacji ds. Otyłości, wicedyrektor Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie / Materiały prasowe

– Co piąty chłopiec w Polsce jest otyły. Można szukać wielu uwarunkowań tego zjawiska. Wydaje się, że najistotniejszym z nich jest ograniczenie aktywności fizycznej związane z istotnie dłuższym czasem spędzanym przy monitorach. No i oczywiście dieta. Trzeba podkreślić, że dzieci w ostatnich latach wyraźnie częściej sięgają po słodycze i po słone przekąski – wskazała prof. Fijałkowska.

Problem jest na tyle istotny, że otyłość to jeden z głównych problemów, z którymi mierzy się resort zdrowia.

– Dane faktycznie wskazują na konieczność intensyfikacji działań. Oprócz kwestii zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży nadwaga i otyłość to jest ten obszar, któremu poświęcamy najwięcej energii – mówił Dariusz Poznański, dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia. – Wiemy, że konsekwencje niewystarczającej aktywności fizycznej, kwestie nieprawidłowej diety będą miały długofalowe konsekwencje zdrowotne w późniejszym życiu – podkreślił.

Dariusz Poznański- dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego Ministerstwo Zdrowia / Materiały prasowe

Poznański zwrócił uwagę, że skuteczna profilaktyka otyłości powinna mieć swoje początki jeszcze wcześniej niż „od najmłodszych lat”. – Trzeba przyjąć perspektywę wcześniejszą i przyjrzeć się takim etapom życia, jak planowanie dziecka czy też okres ciąży i promowanie karmienia piersią – ocenił. – Tutaj po prostu musi być takie mądre kontinuum działań z każdej strony: edukacyjnych, wspierających, profilaktycznych, promujących zachowania prozdrowotne – dodał.

Doktor habilitowany Michał Brzeziński z Kliniki Pediatrii i Gastroenterologii, Alergologii i Żywienia Dzieci Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego zauważył, że nie tylko sama rosnąca liczba otyłych dzieci jest niepokojąca. Przybywa bowiem nastolatków z otyłością trzeciego stopnia.

– Z pewnością mamy coraz więcej dzieci chorujących na otyłość, natomiast również skala otyłości, ciężkość tej choroby bardzo mocno narasta i to powoduje, że znane nam dotychczas metody, które mogły być skuteczne u dzieci z nadwagą bądź na początku choroby otyłości, w przypadku tak zaawansowanej choroby mogą być po prostu nieskuteczne – alarmował.

Dr hab. n. med. Michał Brzeziński- pediatra z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, sekretarz Polskiego Towarzystwa Otyłości Dziecięcej, członek zespołu ds. koordynowanej opieki nad pacjentami z rozpoznaną otyłością przy ministrze zdrowia / Materiały prasowe

Jak zaznaczył, skutkiem otyłości jest de facto skrócenie długości życia. – Powikłania choroby otyłości, które występowały u dorosłych w wieku 60–70 lat, zaczną występować u tych dzieci w wieku 30–40 lat – przestrzegał. – Jako medycyna kliniczna pewnie sobie z tym poradzimy, ale z perspektywy pacjenta powoduje to pogorszenie jakości jego życia, a z perspektywy systemowej – zwiększenie kosztów opieki medycznej. No i ten pacjent być może nie będzie już tak sprawny, żeby przynosić tak samo dobre dochody do budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia, jak mógłby to robić, gdyby był osobą niechorującą na otyłość – pointował Brzeziński.

– Zaburzenia metaboliczne utrudniają, a niekiedy wręcz uniemożliwiają w przypadku dzieci edukację, a później, w dorosłym życiu normalne funkcjonowanie, mogą powodować absencję chorobową i w końcu wzrost kosztów leczenia – wskazała Sylwia Wądrzyk, dyrektor Departamentu Obsługi Klientów i Profilaktyki Narodowego Funduszu Zdrowia.

Jej zdaniem kluczową rolę w skutecznym zapobieganiu nadwadze i otyłości odgrywa wyposażenie dzieci w kompetencje dotyczące budowania zdrowych nawyków i świadomych wyborów, zdrowego stylu życia i przede wszystkim aktywności fizycznej.

Sylwia Wądrzyk- dyrektor Departamentu Obsługi Klientów i Profilaktyki, Narodowy Fundusz Zdrowia / Materiały prasowe

– To wymaga zaplanowanych i skoordynowanych działań angażujących całą rodzinę, a więc także dorosłych. Bo problem nadwagi, otyłości często jest problemem całej rodziny. Zatem te działania interwencyjne powinny być podejmowane we współpracy z rodzinami i odnosić się do całej rodziny. Otyłość nie bierze się znikąd, zawsze jest poprzedzona nadwagą, którą już potrafimy bardzo skutecznie leczyć, ale przede wszystkim jej zapobiegać – podkreślała.

Doktor habilitowany Michał Brzeziński akcentował, że dzieci łatwiej formować pod kątem prawidłowych nawyków żywieniowych i stylu życia, o ile mają odpowiedni wzorzec. Tymczasem dorosłych nie tak łatwo edukować w zakresie jakiejkolwiek profilaktyki.

– Wykorzystanie programów profilaktycznych przez dorosłych jest relatywnie niskie, dlatego że oni nie wyrażają tym specjalnie zainteresowania. Kto wyraża zainteresowanie? Ten, kto dba o swoje zdrowie. Jak mówią badania, to są w większości przypadków ludzie i tak relatywnie zdrowi. Nie docieramy do tych, na których nam najbardziej zależy, czyli do osób o relatywnie gorszym stanie zdrowia, w tym częściej występującej otyłości. Z różnych powodów. Oni nie chcą, nie są zainteresowani, mają poczucie wstydu, nie mają czasu, nie mają możliwości finansowych, a bardzo często nie mają również tego zasobu, którego nie wybudowaliśmy u nich w najmłodszych latach – wyliczał Brzeziński. – Jeśli chcemy rozwiązywać problem długofalowo, łatwiej jest skupić się na wprowadzaniu zmian na poziomie populacji pediatrycznych niż na poziomie dorosłych – podsumował.

Dyrektor Dariusz Poznański wymieniał możliwe do podjęcia działania. – Niezwykle ważne jest to, żeby środowisko sprzyjało podejmowaniu zachowań prozdrowotnych, a nie antyzdrowotnych. I my też musimy w tym pomóc, żeby te wybory jak najbardziej ułatwiać, zwiększać dostępność fizyczną, ekonomiczną do różnego rodzaju infrastruktury sportowej, ale też ograniczać presję marketingową żywności niezalecanej do spożycia w nadmiernej ilości – wskazał.

Sylwia Wądrzyk z NFZ przypomniała, że fundusz prowadzi portal Diety NFZ. – Jest to portal, który promuje zdrowe nawyki żywieniowe, wspiera osoby z chorobami przewlekłymi w wyborze odpowiedniej diety i wskazuje, jak dokonywać świadomych, zdrowych wyborów, biorąc pod uwagę także potrzeby rodzin.

– Z jednej strony mamy istotny wzrost występowania cukrzycy, chorób układu sercowo-naczyniowego – zawałów serca i udarów mózgu, wzrost liczby nowotworów, nie mówiąc o schorzeniach układu kostno-stawowego. Z drugiej – kiepski stan emocjonalno-psychiczny wielu osób i trudno sobie wyobrazić, że ktoś, kto jest w złym stanie emocjonalnym, będzie aktywnie poszukiwał metod, które by poprawiły jego bieżący stan zdrowia – tak o konsekwencjach otyłości mówiła z kolei prof. Fijałkowska.

Według niej powinniśmy przede wszystkim budować poczucie sprawczości i u małych dzieci, i u dorosłych. – To jest warunek, żeby w ogóle można było myśleć o tym, żeby być bardziej aktywnym fizycznie, żeby zmieniać się, sięgać po programy profilaktyczne, nie mówiąc już o tym, żeby wybierać korzystniejsze zachowania zdrowotne – powiedziała.

___________________________________

Profilaktyka każdemu się opłaca

Filip Nowak- prezes Narodowego Funduszu Zdrowia / Materiały prasowe

Wydatki na leczenie chorób wynikających z otyłości można byłoby przeznaczyć na inne cele zdrowotne – ocenia Filip Nowak, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia. Skorzystałby i system, i pacjenci

Temat profilaktyki co jakiś czas przewija się w naszych rozmowach. Mniej więcej rok temu rozmawialiśmy o profilaktyce otyłości: co się od tego czasu zmieniło?

– Nigdy za dużo rozmów o profilaktyce i promocji zdrowia. Narodowy Fundusz Zdrowia przykłada ogromną wagę do promocji zdrowego stylu życia, także do profilaktyki, która ma zapobiec znacznej otyłości mieszkańców naszego kraju. A jest to problem o dużej skali. Oczywiście, staramy się również realizować różnego rodzaju projekty, które mają na celu leczenie otyłości, ale najważniejsze jest chyba to, żeby do tej otyłości nie dopuszczać.

Jakie są koszty leczenia otyłości z perspektywy budżetu NFZ?

– To nie są tylko koszty związane z leczeniem nadwagi, ale też z wszelkimi pochodnymi problemami zdrowotnymi, bo przecież cukrzyca, choroby układu krążenia, miażdżyca bardzo często mają bezpośredni związek z otyłością. Gdyby zsumować wszelkie wydatki na leczenie tych chorób, to okaże się, że jest to ogromna kwota. Na samo leczenie cukrzycy wydajemy rocznie ponad pół miliarda złotych, na leczenie chorób układu krążenia aż 14 mld zł. Mówimy więc o problemie, który generuje ogromne koszty. A przecież wydatki na leczenie chorób wynikających z otyłości można by przeznaczyć na inne cele zdrowotne, i o tym zawsze warto pamiętać.

Jak wyglądają nakłady NFZ na samą profilaktykę?

– Na programy profilaktyczne i wszelkie działania stricte profilaktyczne wydajemy z każdym rokiem coraz więcej środków. Na tym nie powinniśmy i nie chcemy oszczędzać. W poprzednim roku było to 260 mln zł, w tym roku przewidujemy, że będzie to już prawie 400 mln zł. Niestety, chęć podjęcia działań związanych z poznaniem swojego stanu zdrowia jest wciąż niezadowalająca. Zachęcam do tego, żebyśmy o profilaktyce pomyśleli jak najwcześniej.

Na co tak naprawdę przeznaczane są środki, o których pan wspomniał? Co to jest profilaktyka w wydaniu NFZ?

– To są przede wszystkim różnego rodzaju badania, jak mammografia, cytologia, badania przesiewowe w kierunku nowotworów jelita grubego. To są standardowe badania, dzięki którym albo upewnimy się, że wszystko jest w porządku, albo będziemy wiedzieli, że musimy się poddać leczeniu. Często pacjenci boją się tych badań. Tymczasem chodzi o nasze zdrowie, o nasze życie. Leczenie wszelkiego rodzaju chorób w początkowym stadium jest o wiele skuteczniejsze, niż gdy są one już w stadium zaawansowanym.

Skrót rozmowy przeprowadzonej przez Klarę Klinger

CAŁY WYWIAD I INNE WYDARZENIA MOŻNA OBEJRZEĆ NA GAZETAPRAWNA.PL

Materiały prasowe