Niemal pół miliarda złotych – takie było na koniec zeszłego roku zadłużenie lecznic podległych resortowi zdrowia w instytucjach pozabankowych.

Zdaniem ekspertów to duża kwota. – Szczególnie przy tak niewielkiej liczbie placówek – mówi Bernadeta Skóbel, radczyni prawna ze Związku Powiatów Polskich, która analizowała sytuację finansową instytutów podlegających pod MZ we wcześniejszych latach. Jak dodaje, tego rodzaju pożyczki są z reguły droższe, zdarza się, że marża jest nawet dwukrotnie większa. Jak tłumaczy Rafał Janiszewski z kancelarii doradczej działającej w ochronie zdrowia, na pewno tańszą opcją jest kredyt w banku. Skoro jednak szpital go nie dostał, to znak, że bank nie widzi w nim wiarygodnego kredytobiorcy. Pożyczka w instytucji finansującej świadczy także o tym, że struktura działalności w danym szpitalu jest zła, a on dalej chce ją utrzymywać, dosypując pieniędzy do złej organizacji. O kwocie zadłużenia, ujawnionej w odpowiedzi na interpelacje poselskie, jako pierwszy poinformował portal Cow zdrowiu.pl.

Resortowi podlega 15 instytutów, problem dotyczy kilku jednostek, choć resort zdrowia nie podaje których. Można to wywnioskować na podstawie symulacji przygotowywanej przez ministerstwo przy okazji projektu ustawy o modernizacji szpitali, który ostatecznie nie wszedł w życie. Lista została. W dwóch najgorszych pod względem finansowym kategoriach (C i D) znalazły się też ministerialne instytuty. Z kategorią D trafił na nią m.in. Narodowy Instytut Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie, z kategorią C zaś oprócz Instytutu Wsi, m.in. jednostki zajmujące się leczeniem dzieci – Instytut „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” oraz Instytut Matki i Dziecka w Warszawie. Do tej kategorii trafiły także Narodowy Instytut Onkologii oraz Instytut Psychiatrii i Neurologii. Ten ostatni znalazł się w tak złej sytuacji, że musiał wybierać między płaceniem wynagrodzeń i ZUS a zapłatą za leki i jedzenie dla pacjentów. W efekcie w tym roku musiał wziąć kolejną kilkudziesięciomilionową pożyczkę w instytucji parabankowej. W sumie zadłużenie do natychmiastowej spłaty wynosi ok. 20 mln zł, a całość długu 100 mln zł, z czego 60 mln zł w instytucjach pozabankowych. Dyrekcja złożyła wniosek o finansowanie do Banku Gospodarstwa Krajowego. Jeżeli nie dostanie zgody na konsolidację i przejęcie zobowiązań, za trzy miesiące będzie musiała zaciągnąć kolejną pożyczkę. Sama obsługa długu kosztuje 8 mln zł miesięcznie.

W Instytucie Geriatrii też mają zobowiązania w instytucjach pozabankowych, zaciągnięte wiele lat temu. Jak mówi w rozmowie z DGP Marek Tombarkiewicz, dyrektor instytutu, kłopoty zaczęły się w 2009 r., kiedy instytut przestał płacić ZUS. Po kilku latach tylko z tytułu tych zaległości musiał zapłacić 20 mln zł. Pożyczka zaciągnięta w 2014 r. w Agencji Rozwoju Przemysłu, na ok. 40 mln, nie rozwiązała problemu. Wyniki bieżącej działalności są na minusie, a problemem jest m.in. brak odpowiedniej wyceny. – Jeden z przykładów: za diagnostykę najtrudniejszych pacjentów, która w instytucie jest na poziomie referencyjnym, otrzymujemy wycenę taką samą jak każdy szpital – mówi Tombarkiewicz. Do tego dochodzi działalność badawcza, która należy do ustawowych obowiązków instytutów i jest częściowo finansowana z Ministerstwa Nauki. Dyrektorzy instytutów mówią, że środki na ten cel czasem nie pokrywają nawet połowy kosztów.

Na liście z C znalazły się także instytuty, które całkiem nieźle sobie radzą z bieżącą działalnością. Tak jest m.in. z Narodowym Instytutem Onkologii, który rok zamknął na plusie, ale na listę trafił ze względu na zobowiązania z poprzednich lat. Tombarkiewicz dodaje, że Instytut Geriatrii też miałby lepszą ocenę, gdyby nie „wiszące” długi.

Jakie jest ogólne zadłużenie instytutów? Zapytaliśmy MZ, jednak do końca wydania nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Na stronie ministerstwa nie ma też nowych danych dotyczących ogólnego zadłużenia szpitali (chodzi o wszystkie placówki, nie tylko podległe ministerstwu). Ostatnie dane są za II kw. 2022 r. I wynika z nich, że zobowiązania ogółem wynoszą 17,8 mld zł, z czego wymagalne to koszt rzędu 99,5 mln zł. ©℗