W całej Europie w magazynach leży ok. 430 mln dawek szczepionek na koronawirusa – wynika z analizy DGP. I są niewielkie szanse na ich wykorzystanie. Większość jest celowana w poprzedni wariant.

Polsce, której może zostać ponad 90 mln dawek (część jest już w magazynach, część jest zamówiona), udało się ustalić z Moderną, czyli z jednym z dostawców szczepionek, możliwość odstąpienia od umowy. Firma uwzględniła argumenty związane z zaangażowaniem, również finansowym, w pomoc uchodźcom ukraińskim. Nadal jednak trwają dyskusje z głównym dostawcą szczepionek, czyli Pfizer/BioNTech. Warszawa, która lobbuje najmocniej za zmianą umowy między przedsiębiorstwem a KE, stawia sprawę jasno: chcemy przede wszystkim umorzenia lub wieloletniego przesunięcia dostaw, lub zamiany na inne preparaty. Jakie jest podejście innych krajów członkowskich? - Chcemy zwiększenia elastyczności umów na dostawy szczepionek i aktywnie pracujemy nad wprowadzeniem ograniczenia liczby zamawianych dawek - poinformowało nas m.in. słowackie ministerstwo zdrowia. Zdaniem urzędników naszego południowego sąsiada dostawy powinny być skorelowane z rzeczywistymi potrzebami poszczególnych państw i zdolnością ich wykorzystania.
W słowackich magazynach jest ponad 5 mln dawek - z czego 2 mln dostosowanych do wariantu Omikron. Ale liczba szczepionek znacznie przekracza aktualne potrzeby i zainteresowanie szczepieniami.

Miliony w koszu

Ile Słowacy już wyrzucili? Ponad 400 tys. Inne starają się przekazywać - np. do Tanzanii czy Gujany. - Obecnie ministerstwo przygotowuje się do przekazania 1 mln szczepionek w ramach programu COVAX do Egiptu i Brazylii oraz 800 tys. drogą porozumień bilateralnych do Serbii i Kazachstanu - tłumaczy DGP biuro prasowe słowackiego MZ.
W Polsce zutylizowano ponad 780 tys., a w magazynie leży kolejne 25 mln. Część udało się wysłać za granicę.
Akurat Polska i Słowacja to państwa, w których byłaby szansa na wyższe zużycie preparatów, gdyby była większa chęć do szczepień - w obu krajach poziom wyszczepienia jest znacznie poniżej średniej.
W Litwie, której lepiej poszło w przekonywaniu do takiej formy zabezpieczenia przed wirusem, już wyrzucono niemal 1,5 mln dawek. - A zamówiliśmy 9,9 mln - mówi nam Julijanas Gališanskis z litewskiego ministerstwa zdrowia. Oni też oczekują, że umowy z firmami będą bardziej elastyczne, w kwestii zarówno liczby preparatów, jak i terminów dostaw. Ile w sumie dawek już zostało wyrzuconych - nie wiadomo.
Z danych opublikowanych na stronie Europejskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) wynika, że więcej szczepionek, niż otrzymały w ramach wspólnych zakupów na poziomie UE, zużyły tylko trzy państwa: Belgia, Dania i Lichtenstein. Do Kopenhagi wysłano 9,2 mln preparatów, a władze do programu szczepień przeciw koronawirusowi wykorzystały ponad 15,2 mln dawek. Lichtenstein, który otrzymał ich najmniej, bo zaledwie 67,8 tys. (kraj zamieszkuje ok. 39 tys. osób), ostatecznie zużył 74,7 tys. I tu sukcesy się kończą. W Austrii wykorzystano 41 proc. dostarczonych dawek, Norwegom przypadło z kolei ok. 21,9 mln, ale do zaszczepienia wykorzystali niewiele ponad połowę, bo 12,2 mln preparatów. Podobnie jest w Szwecji i we Francji. Sztokholm otrzymał ich 43,6 mln, a zużył nieco ponad 23,1 mln. Do Paryża trafiło 237,3 mln, z których wykorzystano 156,8 mln. W nieco lepszej sytuacji są Niemcy: otrzymały niemal 239,4 mln dawek, a wykorzystały aż 193,2 mln.

Kanadyjskie dolary

Problem z marnowaniem szczepionek mają również państwa poza UE. Do końca 2022 r. Kanada miała pozbyć się przeterminowanych dawek o wartości nawet 1 mld dol. kanadyjskich (ok. 744,5 mln dol. amerykańskich) - wynika z raportu audytor generalnej Kanady Karen Hogan.
Tamtejszy rząd zakupił 169 mln dawek w okresie od grudnia 2020 r. do maja 2022 r.
Mieszkańcy przyjęli połowę, czyli 84 mln zastrzyków. 85 mln niewykorzystanych szczepionek zostało w magazynach, z czego 50,6 mln uznano za nadwyżkę i zaoferowano mniej zamożnym państwom. Ostatecznie tylko 15,3 mln dawek zostało przekazanych za granicę, a 13,6 mln straciło ważność, zanim można je było gdziekolwiek wysłać. Grudniowy raport wskazuje, że w rezultacie pod koniec maja w kanadyjskich magazynach znajdowało się 32,5 mln dawek o szacunkowej wartości 1 mld dol. kanadyjskich. - Marnowanie szczepionek jest do pewnego stopnia nieuniknione w każdej epidemii (...), ale duża ilość dawek wyrzuconych przez Kanadę jest bardzo niepokojąca, ponieważ podkreśla rysę w systemie opieki zdrowotnej - powiedział w rozmowie z kanadyjskim „Global News” profesor bioetyki i zdrowia na Uniwersytecie w Toronto Kerry Bowman.
Tylko jesienią ubiegłego roku licząca 8,6 mln mieszkańców Szwajcaria zutylizowała 9 mln dawek preparatu Moderny. Jak pisał wówczas portal biznesowy Quartz, kolejne 5 mln straci ważność w lutym i najprawdopodobniej także trafi do kosza. Tym bardziej że liczba wykonanych szczepień nie wzrosła tam drastycznie.

Nauka na błędach?

Wszystko wskazuje na to, że nie wyciągnęliśmy wniosków z doświadczeń z poprzedniej pandemii. Świat z podobnym problemem mierzył się już po wybuchu epidemii świńskiej grypy w 2010 r. Już wtedy trwały rozmowy dotyczące zabezpieczenia się w umowach przed ewentualnymi nadwyżkami. W raporcie opublikowanym w sierpniu 2010 r. przez francuski senat pojawiła się krytyka braku zabezpieczenia przed sytuacją. Już wtedy w kosztu lądowały miliony preparatów - Wielka Brytania miała wydać 500 mln funtów na preparaty, które nie zostały wykorzystane. We Francji zutylizowano 19 mln dawek za ok. 400 mln euro. W USA mowa była o 71 mln dawek. ©℗
ikona lupy />
Szczepienia w wybranych krajach europejskich / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe