Od października zwiększamy wyceny w nocnej i świątecznej opiece medycznej, izbach przyjęć i ratownictwie. Do szpitali do końca czerwca 2023 r. trafi dodatkowo 1,5 mld zł – zapowiedział w czwartek w Karpaczu minister zdrowia Adam Niedzielski.

Nowe stawki są związane z wejściem w życie od 1 lipca ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w podmiotach leczniczych, która przewiduje, że gwarantowany poziom najniższych wynagrodzeń wzrośnie od 17 proc. do 41 proc. Dyrektorzy szpitali zaalarmowali jednak, że nowa wycena świadczeń nie wszystkim podmiotom zagwarantuje sfinansowanie podwyżek w ochronie zdrowia. Po otrzymaniu aneksów do umów z Narodowym Funduszem Zdrowia nie mają pieniędzy na podwyżki. Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował, że przekaże dodatkowe 350 mln zł na sfinansowanie podwyżek minimalnych wynagrodzeń w szpitalach.

"Zapewniliśmy wszystkim podmiotom leczniczym środki na sfinansowanie tych podwyżek. Pierwotna kwota, którą przeznaczyliśmy, to było ponad 12 mld zł w ujęciu półrocznym, jeżeli przeliczymy to na cały rok, to mamy strumień wartości 24 mld zł" – powiedział w czwartek Niedzielski. Dodał, że po zmianie wycen, która spowodowała skierowanie tych pieniędzy do systemu opieki zdrowotnej, resort zdrowia i NFZ otrzymały informacje ze środowiska szpitalnego, że "nie w każdym przypadku środki te pokrywają zwiększenie wynagrodzeń".

Podjęliśmy decyzję ws. zwiększenia wycen interny, SOR-ów, izb przyjęć oraz nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej

"Po dyskusji ze środowiskiem szpitalników (...) podjęliśmy decyzję, która, mam nadzieję, zakończy dyskusję i wrzawę wokół tego tematu. Pierwsza decyzja dotyczy zwiększenia wycen interny, SOR-ów, izb przyjęć oraz nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej. Wybraliśmy te zakresy dlatego, że to są zakresy najbardziej wrażliwe dla obywateli. To jest instrument dla wszystkich szpital, ale oczywiści najbardziej skorzystają na nich te, które realizują najwięcej świadczeń w tych zakresach" – stwierdził szef MZ.

Niedzielski poinformował też, że dla mniejszych szpitali, gdzie – jak mówił – stosunek świadczeń wykonywanych do zatrudnionego personelu, jest niekorzystny, resort zdrowia przygotował specjalne rozwiązanie.

"To instrument restrukturyzacyjny, który będzie uregulowany na najbliższe 9 miesięcy – od 1 października od końca czerwca 2023 r. Ten instrument będzie płacony tym podmiotom, które dostały zmianę wyceny mniejszą niż średnia w kraju, a średnia w kraju wynosiła 16 proc. Szpitale, które dostały poniżej średniej, w ramach zmian wyceny sumaryczną, będą miały specjalny ryczał. Będzie on dopełniał to, co dostali do średniej w kraju, czyli 16 proc." – mówił minister.

Uściślił, że 16 proc. to kwota, która odzwierciedla wzrost minimalnych wynagrodzeń. Dodał, że proponowane rozwiązanie będzie dotyczyć około 250 szpitali (w Polsce jest około 600 szpitali).

"To też pokazuję, że w Polsce jest konieczność przyjrzenia się wycenom świadczeń medycznych, ale również temu, w jaki sposób szpitale jako organizacje są prowadzone, czy finasowanie jest dostosowane do świadczeń, jakie są realizowane" – mówił Niedzielski. Szef resortu zdrowia wyraził nadzieję, że nowe rozwiązania spowodują, że szpitale będą mogły w tym roku funkcjonować w "komfortowy sposób".

"Sumarycznie ten instrument to jest kolejne pół miliarda złotych na 9 miesięcy, a zmiany wycen to jest 100 mln na kwartał, więc w przeliczeniu rocznym to kolejny blisko 1,5 mld zł" – mówił.

Prezes NFZ: Będziemy promować wybrane placówki

Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak zaważył, że propozycja nowych wycen nie ma być "dosypaniem pieniędzy". "Chcemy promować te placówki, które przyjmują dużą liczbę pacjentów, które oferują odpowiedni serwis pacjentom" – mówił Nowak. Dodał, że rozwiązania, które mają być wprowadzone od 1 października, mają pomóc "dotrwać w sposób niezachwiany placówkom do czasu rzetelnej wyceny świadczeń internistycznych". "To dodatkowe źródło finansowanie będzie trwać przez 9 miesięcy; to jest czas, w którym dyrektorzy placówek, którzy mieli teraz problem z realizacją ustawy, zastanowili się, co zrobić, by tę trudną sytuację usunąć przez te 9 miesięcy" – mówił prezes NFZ.