Wrzesień może być spokojny, a kolejna fala pojawi się dopiero w listopadzie lub grudniu – oceniają eksperci.
We wrześniu nie będzie radykalnych wzrostów liczby zakażonych COVID-19. Kolejna fala pojawi się w listopadzie lub grudniu. Jednak za miesiąc pacjenci z koronawirusem będą zajmowali ok. 10 tys. łóżek szpitalnych. W pierwszej połowie września szczepionki na nowe warianty mają być dostępne dla wszystkich osób po 18. roku życia.
Siedmiodniowa średnia dziennej liczby potwierdzonych przypadków śmierci od początku pandemii w wybranych krajach
/
Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
W ostatnim tygodniu w Polsce wykryto – mimo braku systemowego testowania – nawet 5 tys. przypadków COVID-19. W sierpniu zeszłego roku ta liczba oscylowała wokół 100. Również liczba hospitalizacji jest wyższa. Pod koniec czerwca tego roku wynosiła 287, tydzień temu ok. 1,9 tys., a ostatnie dane z początku sierpnia mówią o ok. 2,4 tys. Rok temu w tym samym czasie było ich ok. 300. Dla przykładu w Portugalii wskaźnik zgonów sięgał w lipcu niemal 5,5 na milion obywateli, czyli dwa razy więcej niż w sierpniu zeszłego roku i podobnie jak pod koniec zimowej fali w 2022.
Wbrew doświadczeniom z poprzednich lat nie będzie dużego wzrostu epidemii COVID-19 jesienią tego roku. Przede wszystkim dlatego, że tym razem mamy do czynienia z przyspieszonym pikiem liczby przypadków. W poprzednich latach wzrost następował w październiku, teraz doszło do przesunięcia i siódma fala pojawiła się już w wakacje.
O tym, że jesień nie powinna być tak niespokojna jak rok temu, przekonywał pod koniec zeszłego tygodnia w wywiadzie dla Radia Poznań minister zdrowia Adam Niedzielski. Wskazywać na to może fakt, że w większości państw europejskich szczyt siódmej fali jest już za nimi. A do tej pory sytuacja epidemiczna w państwach starej Europy pozwalała z kilkutygodniowym wyprzedzeniem przewidzieć, co się wydarzy w Polsce.
Liczba przypadków już rośnie. W ostatnim tygodniu wykrywanych (mimo braku systemowego testowania) było nawet 5 tys. osób z COVID-19, podczas gdy w sierpniu zeszłego roku ta liczba oscylowała wokół 100. Również liczba hospitalizacji jest wyższa. Pod koniec czerwca tego roku wynosiła 287, tydzień temu już ok. 1,9 tys., a ostatnie dane z początku sierpnia mówią o ok. 2,4 tys. Rok temu w tym samym czasie było ich ok. 300.
Ta liczba może jeszcze rosnąć - jak wynika z prognoz analityków z ICM UW, do początku września może przełożyć się nawet na 10 tys. hospitalizacji.
Podobna sytuacja była w innych państwach. Za zwiększoną liczbą przypadków odpowiadają nowe podwarianty Omicrona BA.4 i BA.5, które są bardziej zaraźliwe, mogą się nimi zakazić osoby, które już wcześniej przechodziły COVID-19, a szczepionki są wobec nich mniej skuteczne. Zgodnie z zapowiedziami producentów oraz Europejskiej Agencji Leków od września mają być dostępne dla wszystkich pełnoletnich osób nowe szczepionki, które mają być skuteczne w zwalczaniu również wariantów Omikrona. I to drugi powód, który może mieć wpływ na spokojniejszy przebieg sytuacji epidemicznej jesienią. Kolejna fala - jak mówi minister Niedzielski - może być na przełomie listopada i grudnia. Jednak to, jak skuteczną bronią będą nowe szczepionki, zależy od tego, ile osób będzie chciało je przyjąć. To, że zainteresowanie może być niewielkie, może świadczyć popyt na czwartą dawkę w grupie 60 plus. To grupa, która już teraz jest uprawniona do jej przyjmowania. Na razie na 4,5 mln osób, które są do tego uprawnione, zarejestrowało się zaledwie 800 tys.
Szpitale pytane przez DGP, czy przygotowują się na wzrost liczby chorych, informują, że tak, ale oczekują wsparcia. - Największym byłoby przywrócenie szerokiego dostępu do szybkiego testowania i zapewnienie dostępności leków, szczególnie w POZ. Obecnie brakuje
leków doustnych do wczesnego leczenia. Ich dostępność mogłaby zatrzymać progresję choroby COVID-19 na wczesnym etapie, a część chorych dzięki temu mogłaby uniknąć hospitalizacji - mówi Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik prasowy Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie. W podobnym tonie odpowiadają inne pytane przez DGP szpitale. Czy zostaną w Polsce wprowadzone restrykcje? Minister zdrowia informował, że ewentualne wprowadzenie ograniczeń będzie rozważane przy 5 tys. hospitalizacji.
Wszyscy są zgodni, że teraz należy zachować ostrożność. „Sezon letni nie zatrzymał COVID-19 - na świecie rośnie liczba przypadków, związana z nowymi podwariantami” - czytamy na profilu WHO Poland na Twitterze.
Kiedy jedne kraje walczą ze wzrostem liczby zakażeń koronawirusem, inne przygotowują się na jesienną falę pandemii. Szczególnie widoczne jest to w Azji. Na chińskiej wyspie Hainan od środy wprowadzono ścisły lockdown. W piątek odnotowano tam 127 nowych zakażeń koronawirusem. Turyści, chcący opuścić hotele i wyjechać z wyspy, muszą przedstawić negatywne wyniki testów PCR wykonanych w ciągu ostatnich 48 godzin. Ze wzrostem liczby przypadków śmiertelnych związanych z COVID-19 walczy Australia. Mimo jednego z najwyższych poziomów wyszczepienia w lipcu odnotowano tam 1,7 tys. zgonów, najwięcej od początku pandemii w tym kraju. W związku z dużą liczbą zakażeń w lipcu minister zdrowia rekomendował przywrócenie obowiązku noszenia maseczek w miejscach wysokiego ryzyka i przejście na pracę zdalną. WHO poinformowało, że najbardziej dotknięta siódmą falą pandemii została
Japonia. Osoby podróżujące do tego kraju muszą przedstawić negatywny wyniki testu na COVID-19. Granice wciąż pozostają zamknięte dla turystów indywidualnych, lecz od 10 lipca Japonię można odwiedzić w ramach wycieczki organizowanej przez biuro podróży. Prace nad projektem przepisów covidowych, które miałyby obowiązywać od 1 października, toczą się w niemieckim ministerstwie zdrowia i sprawiedliwości. Jak informuje „Spiegel”, nowe restrykcje nakazywałyby noszenie maseczek w krajowym transporcie publicznym, samolotach i zamkniętych miejscach publicznych. Projekt ustawy zakłada większą swobodę dla lokalnych władz w reagowaniu na sytuację pandemiczną i wprowadzaniu obostrzeń, takich jak np. noszenie maseczek.