Około 200 zł – o tyle więcej zarobią lekarze rezydenci specjalizujący się w dziedzinach uznanych przez resort zdrowia za priorytetowe od ich kolegów, którzy wybrali „zwykłe” specjalizacje.

Takie rozwiązanie zakłada projekt rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie wysokości zasadniczego wynagrodzenia miesięcznego lekarzy i lekarzy dentystów odbywających specjalizacje w ramach rezydentury, który został skierowany do konsultacji społecznych. Można mieć wątpliwości, czy przy stawkach rzędu 7 tys. zł brutto jest to wystarczająca zachęta.
Płace rezydentów kształtowane są przez resort zdrowia (który je również finansuje), muszą być jednak zgodne z ustawą o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1801 ze zm.). Jej ostatnia nowelizacja wprowadziła od lipca kolejne podwyżki, do których trzeba było dostosować stawki. I tak lekarz w ramach „standardowej” specjalizacji będzie mógł liczyć w pierwszych dwóch latach na pensję w wysokości 6739 zł, w kolejnych – 7076. Z kolei przyszli specjaliści z dziedzin priorytetowych mogą liczyć na 6942 zł w pierwszych dwóch latach zatrudnienia w trybie rezydentury, po tym czasie – 7211 zł.
Rozporządzenie wskazuje również katalog premiowanych specjalizacji, obejmujący 22 dziedziny – od anestezjologii i intensywnej terapii, przez chirurgię (zarówno dziecięcą, ogólną, jak i onkologiczną), internę, medycynę rodzinną, pediatrię i neonatologię, onkologię (w tym onkologię dziecięcą, kliniczną, hematologię, radioterapię onkologiczną), medycynę paliatywną, aż po psychiatrię i patomorfologię. Resort zdrowia planuje również premiować stomatologię dziecięcą.
Jak premiowanie konkretnych dziedzin przekłada się na zainteresowanie nimi? Wyniki ostatnich postępowań kwalifikacyjnych na specjalizacje pokazują, że resort inwestuje w jedną z najpopularniejszych do niedawna rezydentur, czyli anestezjologię i intensywną terapię, która jeszcze w jesiennej rekrutacji w 2021 r. była czwartą z kolei najchętniej wybieraną dziedziną. Podobną zależność widać w przypadku psychiatrii. Jednak nie wszystkie priorytetowe dziedziny cieszą się popularnością. Przykładem jest chirurgia ogólna, w której – jak informowało Porozumienie Chirurgów Skalpel – na 97 miejsc w tej dziedzinie tylko 30 zostało obsadzonych. Zupełnie „niechciane” specjalizacje to choćby geriatria czy medycyna paliatywna, w których podczas ostatniej rekrutacji nie otwarto ani jednej rezydentury.
Inaczej sytuacja wygląda w przypadku radiologii – o ile w ostatnich turach postępowań kwalifikacyjnych minister zdrowia każdorazowo przyznawał po kilka dodatkowych miejsc w każdym województwie, o tyle nie będzie ona premiowana jako specjalizacja priorytetowa. ©℗
Etap legislacyjny
Projekt przekazany do konsultacji społecznych