Ministerstwo Zdrowia po raz kolejny chce przedłużyć terminy, w których szpitalne oddziały ratunkowe (SOR) powinny wybudować lotniska lub lądowiska o odpowiednim standardzie.

Szpitale zyskają też więcej czasu na zorganizowanie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej oraz zatrudnienie na stanowisku ordynatora bądź kierownika SOR lekarza specjalisty medycyny ratunkowej. Samorządowcy i środowisko medyczne z ulgą przyjęli tę propozycję. – Przedłużenie terminów daje szansę, żeby zdążyć – mówi nam Roman Kolek, przewodniczący komisji zdrowia Związku Województw RP. Ale nie wszyscy eksperci są w tej kwestii optymistami.
W ten sposób, czyli nowelizując rozporządzenia w sprawie szpitalnego oddziału ratunkowego (Dz.U. z 2021 r. poz. 2048), resort zdrowia chce uniknąć sytuacji, w której od 30 czerwca br. zamknięte zostałyby 44 z 240 szpitalnych oddziałów ratunkowych, bo właśnie tyle nie spełnia przynajmniej jednego z warunków, do których zobowiązują je przepisy. – Prowadzenie SOR w sytuacji niedomagania całego systemu nie jest proste. Jest pewnie wielu dyrektorów, którzy chętnie by z tego zrezygnowali, natomiast dla pacjentów oznaczałoby to ograniczenie dostępności. Wszyscy wiemy, że SOR jest dla wielu z nich ostatnią deską ratunku, czasem też nadużywaną, ale jest to wentyl bezpieczeństwa całego systemu opieki zdrowotnej – podkreśla Roman Kolek.
Pandemia zamroziła wszystkie plany
To już trzecie wydłużenie terminów. Pierwotnie szpitale miały czas na zapewnienie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej do 30 czerwca 2020 r., specjalista medycyny ratunkowej miał zostać ordynatorem SOR najpóźniej do 31 grudnia 2020 r. W obu przypadkach terminy zostaną wydłużone do 30 czerwca 2023 r. Z kolei modernizacja albo budowa lotniska lub lądowiska początkowo powinna była się skończyć 1 stycznia 2021 r. Ostatecznie inwestycje mają powstać do końca 2024 r. Dlaczego do tej pory się to nie udało? – Trzeba byłoby przeanalizować, co było podstawą poprzednich przedłużeń. Obecnie naszym głównym argumentem jest ten, że właśnie wychodzimy z pandemii. A ona zamroziła wszelkie inne działania. Były zupełnie inne priorytety. Przecież SOR był podstawową jednostką, zwłaszcza w szpitalach powiatowych, gdzie chorzy na COVID-19 uzyskiwali pomoc – tłumaczy Krzysztof Żochowski, wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.
Tę samą argumentację przedstawia resort zdrowia w uzasadnieniu do zmiany przepisów. Ministerstwo podkreśla również, że na opóźnienia wpływ ma wzrost cen materiałów budowlanych i usług.
Wydłużenie terminu nie wszędzie pomoże
Okazuje się, że są szpitale, dla których budowa lądowiska i tak może okazać się zadaniem niewykonalnym. – Nie wszystkie placówki, które mają SOR, będą miały taką możliwość, ze względów technicznych – przekonuje Władysław Perchaluk, prezes zarządu Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego. Dodaje, że łatwiejsze jest to w szpitalach, które mogą przeznaczyć na ten cel dach, jak stało się to w przypadku Szpitala Śląskiego w Cieszynie. Spadzista konstrukcja wyklucza jednak taką inwestycję, a nie każda placówka dysponuje odpowiednim terenem przy szpitalu. – Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 4 w Bytomiu powinien zrobić lądowisko, a nie może ze względu na stary drzewostan – wskazuje.
Brakuje specjalistów
Obsadzenie stanowiska ordynatora SOR specjalistą medycyny ratunkowej tylko pozornie wydaje się zdaniem łatwiejszym niż przeprowadzenie procesu inwestycyjnego związanego z budową lądowiska. – Specjaliści medycyny ratunkowej należą do najbardziej deficytowych specjalistów na rynku medycznym – podkreśla Krzysztof Żochowski. Również specyfika oddziału nie zachęca lekarzy do podejmowania się dodatkowych obowiązków. – To jest branie sobie na głowę dodatkowych kłopotów, zwłaszcza w realiach takiego oddziału, jakim jest SOR, gdzie często nie ma własnego personelu, bo są to lekarze kontraktowi, którzy dziś pracują tu, a jutro tam – dodaje. Nie wszyscy zresztą uważają ten wymóg za uzasadniony. – W moim szpitalu kierownikiem SOR jest internista, ale z olbrzymim doświadczeniem, który potrafi tę pracę bardzo dobrze organizować. Szkoda by było, żeby tacy ludzie wypadali z systemu – ocenia Roman Kolek.
Wiele wskazuje również na to, że nie wszędzie uda się zorganizować nocną i świąteczną opiekę. – Nie jesteśmy w stanie na powierzchni, którą dysponujemy dla szpitalnego oddziału ratunkowego, znaleźć odrębne możliwości dla nocnej pomocy – podkreśla przedstawiciel Związku Województw RP.
Etap legislacyjny
Projekt rozporządzenia skierowany do konsultacji publicznych