Mechanizm przyznawania szpitalom autoryzacji w najgorszym przypadku doprowadzi do przymuszania samorządów do pokrywania strat podległych im placówek bądź ich likwidacji. W najlepszym – zaburzy i tak nierówną pozycję lecznic w stosunku do płatnika – alarmują eksperci

Dzisiaj wchodzi w życie nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. poz. 1773). Wypełnia ona lukę powstałą na skutek wejścia w życie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 20 listopada 2019 r. (sygn. akt K 4/17), na podstawie którego stracił moc art. 59 ust. 2 ustawy o działalności leczniczej (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 711). Obligował on samorządy będące organami założycielskimi SP ZOZ (w tym przypadku głównie szpitali) do pokrywania ich strat (bądź likwidacji). Po wejściu w życie nowych przepisów samorządy będą mieć taką możliwość, a nie obowiązek.
Jednak czy na pewno nie będzie to obligatoryjne? Eksperci zwracają uwagę na projekt ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, który znajduje się na etapie konsultacji społecznych. Pośród wielu zmian dotyczących m.in. monitorowania jakości świadczeń i ułatwiających pacjentom dochodzenie roszczeń w razie zdarzeń niepożądanych znalazły się w nim przepisy dotyczące mechanizmu autoryzacji. Zgodnie z projektem jest to system oceny szpitali finansowanych z pieniędzy publicznych. Przyznawana jest ona przez dyrektora właściwego oddziału NFZ w formie decyzji administracyjnej.
– Podmioty tworzące oraz dyrektorzy szpitali obawiają się tych regulacji, bo stworzenie kompetencji dla NFZ do zawieszania finansowania w całym SP ZOZ na skutek kontroli ad hoc rodzi poważne ryzyko dla ciągłości udzielania świadczeń. Tym bardziej że kryteria oceny nie są w sposób precyzyjny określone ustawowo – wskazuje dr Tomasz Zalasiński z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.
W jego ocenie może to stanowić instrument przymuszający samorządy do pokrywania straty netto szpitali. Co oznaczałoby, że wprowadzana właśnie możliwość nadal pozostanie koniecznością.
Widmo kontroli i utraty kontraktów
Skąd taka obawa? Ze względu na mechanizm umożliwiający szybkie cofnięcie autoryzacji.
– Jest to przepis, który umożliwia prowadzenie postępowań administracyjnych w sprzeczności z podstawowymi zasadami wynikającymi z k.p.a. Przykłady, z którymi mieliśmy do czynienia w okresie covidowym, związane z zawieszeniem władz m.in. szpitali w Radomiu i Warszawie, pokazują, że standardy prowadzenia postępowań administracyjnych nie są przestrzegane. Przy tak krótkim terminie na wydanie decyzji szpital nie będzie miał możliwości bronić się przed zarzutami kontrolnymi – podkreśla Bernadeta Skóbel ze Związku Powiatów Polskich.
Tym bardziej że podstaw do przyjęcia, że szpital naruszył jakieś wymogi, nie trzeba będzie daleko szukać.
– W obecnym stanie systemu ochrony zdrowia trudno znaleźć szpital, który utrzymuje wszelkie standardy. To szczególnie trudne przy tych wycenach i sytuacji na rynku pracy – podkreśla Tomasz Zalasiński.
Dodajmy do tego, że decyzja o cofnięciu autoryzacji jest natychmiast wykonalna – oznacza to, że z dnia na dzień szpitale mogą zostać bez środków publicznych. Zdaniem strony samorządowej – żadnych, bo ustawa nie przewiduje rozgraniczenia na pieniądze pochodzące z NFZ i te, którymi mógłby próbować wspierać je samorząd.
– Moim zdaniem to narzędzie, które pozwoli likwidować szpitale metodą spalonej ziemi – alarmuje Bernadeta Skóbel.
Innego zdania jest dr Zalasiński. Uważa, że cofnięcie finansowania dotyczy wyłącznie pieniędzy z NFZ. A zatem w przypadku kumulowania się straty netto SP ZOZ i przy jednoczesnym pozbawieniu pieniędzy z funduszu – na skutek cofnięcia autoryzacji – podmiot tworzący będzie zobowiązany do przejęcia w całości finansowania, przynajmniej do czasu przywrócenia środków z NFZ. Jego zdaniem projektowane regulacje mogą być wykorzystywane jako instrument dyscyplinujący zarówno szpitale, jak i samorządy (w nawiązaniu do nieudanego pomysłu nacjonalizacji szpitali).
Krzysztof Zaczek, prezes Szpitala Murcki, wiceprezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, wskazuje, że mechanizm autoryzacji może zostać wykorzystany do zmiany profilu danej jednostki.
– Niedawno nastąpiła zmiana przepisów w zakresie wojewódzkich i krajowych planów transformacji i map potrzeb zdrowotnych. Jeśli złoży się obie te regulacje, to może się okazać, że Ministerstwo Zdrowia za pośrednictwem wojewodów i NFZ uzyska narzędzie do profilowania i modyfikowania działań szpitali w jakimś konkretnym kierunku, i to bez prawa głosu samych szpitali i ich organów założycielskich – wskazuje.
Długa droga przez postępowanie
Eksperci podkreślają, że w założeniu szpital będzie mógł się odwołać od decyzji o cofnięciu autoryzacji, kierując skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Jednak w praktyce średni czas postępowania przed WSA to około dwa lata, a ponad połowa spraw kierowanych do Naczelnego Sądu Administracyjnego czeka na rozpoznanie dłużej niż 12 miesięcy. A przypomnijmy – przez ten czas szpital nie będzie mógł uzyskać żadnych bądź znaczącej części środków na swoją działalność.
– Żaden publiczny podmiot leczniczy nie będzie mógł sobie pozwolić na oczekiwanie na rozpatrzenie skargi przez sąd – argumentuje Bernadeta Skóbel.
Przedstawiciele szpitali obawiają się też, czy przyznawanie i cofanie autoryzacji nie będzie wykorzystywane jako narzędzie dyscyplinujące podmioty, które zdecydują się np. wejść na drogę sądową z płatnikiem. Do tej pory bowiem szpital z Narodowym Funduszem Zdrowia był połączony stosunkiem cywilnym (kontraktem), w którym jednak fundusz miał zdecydowanie wyższą pozycję. Teraz dodatkowo uzyska on nad nim władztwo administracyjne.
– Już wcześniej spotkałam się z sygnałami od dyrektorów szpitali, że zdarzały się sytuacje, w których po wystosowaniu np. pozwów o zapłatę nadwykonań pojawiały się kontrole NFZ i na podstawie przepisów dotyczących kar umownych nakładane były na dany szpital kary finansowe. Skoro taka sytuacja miała miejsce w przypadku posiadania wyłącznie instrumentów o charakterze cywilnym, to ja nie mam wątpliwości, że będą wykorzystywane te o charakterze administracyjnym – podkreśla ekspertka.
Dlatego jej zdaniem po wejściu w życie założeń ustawy o jakości organ prowadzący czy dyrektor szpitala dwa razy się zastanowi, czy wystąpić z pozwem przeciwko NFZ.
Mechanizm autoryzacji może być wykorzystywany do dyscyplinowania podmiotów, które wejdą na drogę sądową z NFZ