Do 14 marca w urzędach stanu cywilnego zarejestrowano 104 tys. zgonów. Rok wcześniej było ich niespełna 84 tys. W marcu procentowa różnica może zmaleć, bo przed rokiem liczba śmierci wzrosła, by później spaść w wyniku lockdownu. Od początku roku w kolejnych tygodniach mamy od 1,3 tys. do 3 tys. więcej zgonów niż przed rokiem. W następnych nie będzie lepiej, ponieważ mamy do czynienia ze wzbierającą trzecią falą. Dwukrotnie w zeszłym tygodniu dzienna liczba zgonów przekroczyła 500, a tylko od poniedziałku do piątku z powodu koronawirusa zmarło 1999 osób. W pierwszych pięciu dniach marca zgonów było o połowę mniej.

Liczba zgonów z powodu koronawirusa przekroczy w tym miesiącu 8 tys. To m.in. te dane były powodem wprowadzenia kolejnych obostrzeń w zeszłym tygodniu. – One nie mogły powstrzymać apogeum fali zachorowań, ich celem było, by opadała szybciej, a obciążenie ochrony zdrowia było mniejsze, tak samo jak liczba zgonów – tak osoba z rządu tłumaczyła nam wprowadzone od soboty restrykcje. Jak wynika z szacunków twórców modelu epidemii koronawirusa z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Uniwersytetu Warszawskiego, obostrzenia mogą przyczynić się do uratowania życia 15 tys. osób. Naukowcy pierwotnie wyliczali, że w I półroczu z powodu COVID-19 może umrzeć 150 tys. osób. Poprzednia decyzja o rezygnacji ze strategii lokalnych obostrzeń obniżyła prognozę do 125 tys. Ograniczenia wprowadzone od soboty zmniejszają prognozy do 110 tys. Liczba zgonów w tym roku i tak najprawdopodobniej będzie wyższa niż w zeszłym i przekroczy pół miliona osób. Ratunkiem mogą być jedynie szybkie efekty akcji szczepień.
Aktualne obostrzenia będą obowiązywać do 9 kwietnia. Zamknięte są wszystkie sklepy meblowe i budowlane o powierzchni powyżej 2 tys. mkw. Centra i galerie handlowe – tak jak dotychczas – pozostają zamknięte, z wyjątkiem m.in.: sklepów spożywczych, aptek i drogerii, salonów prasowych, księgarni. Wyłączone z działalności są także salony fryzjerskie i kosmetyczne. W placówkach handlowych czy poczcie obowiązują nowe limity powierzchniowe (1 osoba na 15 mkw. w sklepach do 100 mkw. oraz 1 osoba na 20 mkw. w sklepach powyżej 100 mkw.). Nowy limit wprowadzono także w kościołach (na 1 osobę musi przypadać 20 mkw.). Zamknięte są także żłobki i przedszkola, z wyjątkiem sprawowania opieki nad dziećmi pracowników medycznych i służb porządkowych (m.in. żołnierzy, funkcjonariuszy policji i straży pożarnej). To spory problem dla rodziców, którzy muszą zapewnić opiekę pociechom. Tylko w Warszawie dotyczy to 56 tys. dzieci z 346 samorządowych przedszkoli i 177 oddziałów przedszkolnych w samorządowych szkołach podstawowych oraz 29 tys. dzieci z niesamorządowych placówek wychowania przedszkolnego. Do 11 kwietnia będzie również obowiązywało ograniczenie funkcjonowania szkół podstawowych i ponadpodstawowych.
Rząd jest zaniepokojony dynamiką zakażeń koronawirusem zwłaszcza na Śląsku. Minister zdrowia Adam Niedzielski nie wykluczył, że w związku z tym mogą tam zostać wprowadzone dodatkowe, lokalne restrykcje. Cały czas należy się liczyć – w przypadku dalszego zaostrzania się epidemii – z najbardziej skrajnymi scenariuszami, czyli twardym lockdownem (takim jak w kwietniu zeszłego roku) i wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego. Niektórzy politycy w PiS nie wykluczają takiego kroku. ©℗
POmysły na zdrowie
W sobotę Platforma Obywatelska zaprezentowała swoje pomysły na zdrowie. Co miałoby pomóc teraz? Masowe testowanie, a także stworzenie białych szpitali, czyli takich, w których nie byłoby oddziałów covidowych. Platforma postuluje też stworzenie oddziałów dla leczenie pacjentów z problemami po koronawirusie. Docelowo PO proponuje stworzenie elity szpitali (ok. 100), które oferowałyby leczenie specjalistyczne bez limitu, a każdy pacjent miałby swojego koordynatora, który zapewniłby szybkie trafienie do odpowiedniego specjalisty. Część pomysłów jest zbieżna z propozycjami PiS.
Skąd na to pieniądze? PO proponuje zainwestowanie 100 mld zł w ochronę zdrowia. Nie precyzuje jednak w jakim okresie. Pieniądze na ten cel mają pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy (już jest to zaproponowane w planie przygotowanym przez rząd). Kolejne źródło to dywidendy NBP. PO proponuje także wpływy ze spółek Skarbu Państwa i mówi o cięciach „bezsensowych inwestycji państwa PiS”.
GO, KK