Przedłużenie życia mężczyzn, zmniejszenie nierówności w dostępie do świadczeń oraz ulepszenie elektronicznych systemów sprawozdawczych – to plan NIZP-PZH na najbliższe pięć lat.

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny zaprezentował cykliczny raport „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania”. Tym razem uwzględniono w nim dane za okres 2018–2020, dotyczące m.in. wskaźników śmiertelności chorób nowotworowych, chorób zakaźnych (z uwzględnieniem badań nad COVID-19 przeprowadzonych w pierwszej połowie 2020 r. w domach pomocy społecznej) oraz sposobu żywienia Polaków.
Z raportu wynika, że statystyczny mężczyzna żyje średnio siedem lat krócej niż kobieta. – Gdybyśmy mieli zdefiniować główną grupę docelową większości działań prewencyjnych i leczniczych, to pewnie byliby to mężczyźni – ocenił Grzegorz Juszczyk, dyrektor instytutu.
Grupa ekspertów przygotowujących raport skupiła się na trzech głównych zadaniach: dobrym przygotowaniu, długoterminowej realizacji założeń oraz adekwatnym finansowaniu działań prozdrowotnych. – Nie chodzi tylko o wczesne wykrywanie chorób, ale działania prewencyjne, ukierunkowane na przeciwdziałanie chorobom cywilizacyjnym i zakaźnym – wskazywał szef NIZP–PZH.
Ważną rolę ma odgrywać również zmniejszanie regionalnych nierówności społecznych. – Jest to szczególnie istotne w przypadku zdrowia publicznego, gdzie widzimy, że jednostki samorządu terytorialnego w zależności od zaangażowania i dostępnych środków prowadzą albo bardzo zaawansowane programy bądź nie prowadzą ich prawie w ogóle – argumentował Grzegorz Juszczyk.
Wśród wniosków płynących z raportu pojawił się także postulat zwiększenia roli POZ. – Pandemia pokazała, że ta część systemu ochrony zdrowia ma bardzo duże możliwości wspierania pacjentów także w sytuacji pojawienia się nowego problemu zdrowotnego. Być może wypracowane dotąd rozwiązania można byłoby poprawić i usprawnić. Tym niemniej bardzo dużo schorzeń zdrowotnych, które przyczyniają się do przedwczesnego zgonu, może być bardzo długo skutecznie prowadzonych na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej – przekonywał dyrektor Juszczyk.