Tomasz Zieliński: Cyfryzacja w ochronie zdrowia jest wprowadzana dla wygody oraz bezpieczeństwa pacjentów i personelu medycznego. Pandemia nam to dobitnie uświadomiła i przekonała sceptyków do przejścia na e-usługi.
Tomasz Zieliński: Cyfryzacja w ochronie zdrowia jest wprowadzana dla wygody oraz bezpieczeństwa pacjentów i personelu medycznego. Pandemia nam to dobitnie uświadomiła i przekonała sceptyków do przejścia na e-usługi.
fot. Materiały prasowe
Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie
Od 8 stycznia skierowania mają być wystawiane w formie elektronicznej. Czy dla pacjentów, którzy przez ostań rok zdążyli się już przyzwyczaić do e-recepty, będzie to duża zmiana?
Raczej nie. Przy elektronicznej recepcie największą nowością było to, że pacjent niczego nie dostaje do ręki – żadnej kartki, tylko kod. Tak samo będzie przy e-skierowaniu, ale po doświadczeniach z e-receptą łatwiej to będzie przyjąć. Ja swoim pacjentom oprócz kodu najczęściej też daję wydruk informacyjny potwierdzający wystawienie skierowania, ponieważ duża część poradni specjalistycznych jeszcze e-skierowań nie obsługuje, więc z samym kodem niczego się nie załatwi. Ale mam nadzieję, że w przyszłym roku już nie będzie takiego problemu.
Po 8 stycznia wszystkie poradnie będą musiały obsługiwać e-skierowania? To będzie obowiązek również dla nich, czy na razie tylko dla wystawiających je lekarzy?
To będzie obowiązek obustronny i na razie nie ma sygnałów, by się to miało nie udać. Oczywiście wciąż ok. 30–40 proc. podmiotów ani nie wystawia, ani nie realizuje e-skierowań, a przynajmniej nigdy nie zrealizowało, bo na tym etapie trudno stwierdzić, czy nie mają takich możliwości, czy po prostu nie zgłosił się do nich żaden pacjent z elektroniczną wersją – ale nie sygnalizują też problemów.
Pan wystawia elektroniczne skierowania już od dawna. Jak to w praktyce wygląda? Pacjent do pana przychodzi, dostaje kod albo wydruk i co dalej z tym robi?
Postępuje tak samo, jak z papierowym skierowaniem. Musi się zarejestrować albo zgłosić na izbę przyjęć w przypadku szpitala. A zatem dzwoni lub idzie do poradni, umawia się na wizytę, podaje czterocyfrowy kod i swój PESEL, a w rejestracji skierowanie jest odczytywane. Pacjent nie musi – tak jak to jest w przypadku papierowego skierowania – w ciągu 14 dni doręczać oryginału (choć akurat w trakcie epidemii ten obowiązek został zawieszony, ale w normalnych okolicznościach obowiązywał). Niektóre poradnie mają też rejestrację online, gdzie są specjalne pola do wpisywania tego kodu.
A dla lekarzy to duża zmiana?
Po wprowadzeniu e-recepty mamy już podpisy, certyfikaty do komunikacji z platformą P1, rozpracowaną samą ideę działania, więc wprowadzenie skierowania jest pewną zmianą, ale na pewno nie rewolucją w naszej pracy.
Przy e-recepcie był duży opór ze strony lekarzy, teraz już wszyscy są przekonani do cyfryzacji?
Tu mamy dwa elementy. Po pierwsze, technologia jest ta sama co przy e-recepcie, więc nie ma już tak wielkiej zmiany. Jeśli ktoś obsługuje komputer, nauczył się wystawania elektronicznych recept, to i z e-skierowaniem sobie na pewno poradzi, zwłaszcza że skierowań jest znacznie mniej niż recept, zwykle wystawia się ich kilka dziennie. Druga sprawa, która bardzo pomogła cyfryzacji, to epidemia. Paradoksalnie koronawirus jest największym sprzymierzeńcem e-zdrowia w Polsce, zresztą podobnie jest na całym świecie. Ja przez całą swoją karierę zawodową wspieram cyfryzację zdrowia, ale zwykle było tak, że namawiałem, a koledzy powątpiewali: „A na co nam to?”. W trakcie epidemii to się zmieniło diametralnie. Wszyscy zobaczyliśmy, jak wygodnie jest dzięki technologii. Jestem przekonany, że e-zdrowie było jednym z ważniejszych elementów, które pozwoliły nam przetrwać wiosnę bez potężnej fali epidemii.
A czy pandemia przyspieszyła też procesy związane z cyfryzacją, czy tylko zmieniła podejście?
Myślę, że przyspieszyła wdrożenie e-recepty u tych, którzy się ociągali. Ministerstwo Zdrowia zdecydowało, że nie będzie nikogo zmuszać do przejścia na wersję elektroniczną, tylko namawiało, i ci, którzy nie chcieli, to ich nie wystawiali. A gdy się zaczęła epidemia, to nawet najwięksi zwolennicy papieru przeszli na cyfrową wersję recept, bo to było bezpieczniejsze.
Jaki będzie kolejny krok na drodze do e-zdrowia?
Teraz mamy zaplanowaną elektroniczną wymianę dokumentacji. Ruszył już pilotaż i testujemy te rozwiązania.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama