Do funduszu płyną skargi od pacjentów na nieuczciwe szpitale i przychodnie. To efekt wprowadzenia od 1 lipca Zintegrowanego Informatora Pacjenta (ZIP). Każdy może w nim sprawdzić, gdzie, kiedy i za ile był leczony na koszt NFZ. Okazuje się, że część informacji umieszczanych przez lecznice w ZIP jest nieprawdziwa.
Mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego z informatora dowiedział się, że był hospitalizowany w jednym z tamtejszych szpitali.
– W okresie wskazanym na moim koncie w ZIP w ogóle nie chorowałem, nie przebywałem w szpitalu ani nie odwiedziłem nawet mojego lekarza rodzinnego. Ktoś rozliczył mnie jako chorego i wziął za to pieniądze – relacjonuje. Całkowity koszt udzielonych mu procedur wyniósł 11 730 zł.
Do oddziałów wojewódzkich NFZ docierają kolejne skargi od ubezpieczonych, którzy odkryli nieprawidłowości w rozliczeniach placówek medycznych z funduszem.
– Na liście poradni, z których miał korzystać jeden z naszych pacjentów, znalazła się taka, w której ta osoba nigdy nie była. Wyjaśniamy tę sytuację – poinformował Jan Raszeja, rzecznik prasowy kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ.
W Małopolsce pacjent znalazł na swoim koncie receptę, której nie zrealizował. Na Podkarpaciu mężczyzna trzy lata temu był rzekomo pacjentem oddziału... ginekologicznego.
Szpital lub przychodnia, które rozliczyły takie świadczenie, mogą się spodziewać kontroli. NFZ zapowiada, że każdy taki sygnał od ubezpieczonych będzie dokładnie sprawdzał.
– Jeżeli dana usługa jest w ZIP, to znaczy, że fundusz już za nią zapłacił. Gdy po weryfikacji się okaże, że świadczeniodawca wykazał nieprawdę, bo świadczenie nie zostało w rzeczywistości wykonane, to będzie musiał zwrócić nienależnie pobrane pieniądze – podkreśla Magdalena Szefernaker z biura prasowego centrali NFZ.
Zdaniem ekspertów nowe narzędzie internetowe pozwoli uszczelnić system, z którego dotąd wyciekały pieniądze.
– Część świadczeniodawców mogła wykazywać w sprawozdaniach do NFZ martwe dusze i niewykonane usługi. Było to możliwe, ponieważ poza Śląskiem, gdzie chorzy posługują się kartą ubezpieczenia zdrowotnego, świadczenie może być rejestrowane bez obecności pacjenta – podkreśla Adam Kozierkiewicz, ekspert ds. ochrony zdrowia.
Dodaje, że nadzór NFZ nad świadczeniodawcami nie był wystarczający, mimo że instytucja ta zarządza gigantyczną kwotą prawie 63 mld zł. Zwróciła na to uwagę Najwyższa Izba Kontroli. W tegorocznym raporcie NIK wyliczyła, że fundusz kontroluje placówki medyczne, z którymi zawarł umowę o wykonywanie świadczeń medycznych, średnio co 12–13 lat. Pacjenci śledzący historię swojej choroby będą bardziej skuteczni niż kontrolerzy NFZ.
Skarg na przychodnie i szpitale jest na razie niewiele. Ich liczba będzie jednak rosła, bo coraz więcej osób ma dostęp do ZIP. Z danych NFZ wynika, że od 1 lipca do systemu zalogowało się już około 40 tys. osób. Aby uzyskać dostęp do własnej historii choroby i kosztów leczenia, trzeba osobiście odebrać w odpowiednim oddziale wojewódzkim funduszu login i hasło do systemu.

Inne projekty informatyczne

● Powstanie centralna platforma medyczna zawierająca dane wszystkich pacjentów NFZ.

● Obieg dokumentacji medycznej ma być elektroniczny.

● Lekarze będą wystawiać e-recepty, e-skierowania i e-zwolnienia lekarskie.

● Każdy ubezpieczony w NFZ otrzyma elektroniczną kartę pacjenta.

● Każdy lekarz będzie się posługiwał elektroniczną kartą profesjonalisty.