Profesor Bolesław Samoliński zwrócił uwagę, że alergia to choroba cywilizacyjna, często nazywana chorobą czystych rąk. W krajach rozwiniętych, choroby brudnych rąk zostały praktycznie wyeliminowane. Wpadliśmy jednak z jednej skrajności w drugą. Przesadna sterylność sprawiła, że borykamy się z uczuleniami. "Niezwykłe zjawisko, zamieniliśmy chorobę brudnych rąk na czystych rąk, oczywiście z punktu widzenia rozwoju ludzkości, strategii zdrowotnych, lepiej mieć chorobę czystych rąk jaką jest alergia niż choroby brudnych rąk, które dziesiątkowały populację w przeszłości", mówił profesor. Wśród czynników, które za alergię odpowiadają wyliczył też między innymi zanieczyszczenie i chemizację środowiska, zwierzęta, rodzinne predyspozycje.
Doktor nauk medycznych Piotr Dąbrowiecki podkreślił, że połowa chorych to osoby uczulone na roztocza kurzu domowego. "Najpierw musimy zlokalizować wroga. Wróg mieszka nie na podłodze, nie tam, gdzie są zakurzone książki, lecz w łóżku", mówił alergolog. Podkreślił, że w sypialni temperatura nie powinna przekraczać 18, 19 stopni. Pościel należy "mrozić", czyli gdy temperatura spada poniżej zera, wynosić na zewnątrz.
Śnieg i mróz za oknem to moment wytchnienia dla alergików, którzy nie narzekają na to, że zima nie odpuszcza. Z drugiej strony, jak przyjdzie wiosna, to, co najbardziej uczula zacznie kwitnąć jednocześnie. I wtedy, jak zaznaczył Piotr Dąbrowiecki, więcej osób będzie się zgłaszało do gabinetów i szpitali z prośbą o pomoc.
Specjaliści zwracają uwagę, że skuteczne w przypadku alergików są odczulania. Te jednak co kilka lat trzeba powtarzać. W Warszawie odbyła się konferencja "Alergia - współczesna epidemia".