Jak powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej rzecznik Izby Paweł Biedziak, kontrola jest następstwem ubiegłorocznego badania szpitalnych oddziałów ratunkowych. Okazało się, że przyjmują one ponad 30 procent pacjentów, którzy nie wymagali ratowania życia i zdrowia w trybie natychmiastowym. Mogli trafić do normalnych placówek opieki zdrowotnej. Trafiali jednak na oddziały ratunkowe, gdyż nie mogli sobie poradzić, kiedy potrzebowali pomocy w nocy lub w święta.
Paweł Biedziak wyjaśnił, że jeśli system opieki świątecznej o nocnej będzie niewydolny, zawsze obciąży ratownictwo medyczne. A to - podkreślił - powoduje ryzyko, że karetki i oddziały ratunkowe nie będą w pełni dyspozycyjne dla ludzi wymagających pilnej interwencji lekarskiej. Dodał, że często lekarze pierwszego kontaktu radzą pacjentom, że mogą przejść badania szybciej na oddziałach ratunkowych. W efekcie te oddziały sa ponad miarę obciążone.
Zmiany w funkcjonowaniu nocnej i świątecznej opieki lekarskiej na początku tygodnia zapowiedział minister zdrowia. Powodem jest śmierć 2,5-letniej dziewczynki, która nie otrzymała na czas pomocy medycznej.