Szefowa mazowieckiego NFZ Barbara Misińska wylicza, że brakuje blisko 400 mln zł, ale realnie - po uwzględnieniu potrzeb pacjentów i szpitali - suma ta przekracza 800 mln.
"Brak tych pieniędzy oznacza zamknięcie siedmiu mazowieckich szpitali wojewódzkich, z kontraktami przekraczającymi 100 mln zł" - obrazuje dyrektor szpitala bielańskiego Dorota Gałczyńska.
Według Misińskiej skutki mogą być tragiczne i przełożą się nie tylko na sytuację finansową szpitali, ale też na dostępność niektórych świadczeń medycznych.
Jednak mazowiecki oddział NFZ się nie poddaje - jego rada negatywnie zaopinowała projekt budżetu. Ostateczną decyzję podejmie rząd. Niebawem projekt trafi do sejmowych komisji: zdrowia oraz finansów, a ostatecznie do podpisu na biurka ministrów: zdrowia i finansów.
Jak podkreśla "PB", światełkiem w tunelu są dodatkowe środki z NFZ i przypomina, że w ubiegłym roku prezes z funduszu zapasowego przekazał Mazowszu ponad 0,5 mld zł.