Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował we wtorek, że premier Donald Tusk odwołał Jacka Paszkiewicza ze stanowiska prezesa NFZ. Wnioskował o to minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.
Przyjmujemy tę decyzję z zadowoleniem i ulgą. Chociaż powinna ona być podjęta dużo wcześniej, wtedy być może nie doszłoby do chaosu m.in. z umowami dotyczącymi recept refundowanych - powiedział PAP prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz
"Dalsze pozostawianie Paszkiewicza na stanowisku oznaczałoby ciągły konflikt. Mamy nadzieję, że po wyborze nowego prezesa NFZ osiągniemy kompromis" - dodał prezes NRL.
Zdaniem przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztofa Bukiela decyzja premiera była uzasadniona, bo prezes Funduszu złamał prawo, umieszczając w umowach na wypisywanie recept refundowanych zapisy o karach, które zostały wykreślone przez Sejm z ustawy refundacyjnej.
"Prezes NFZ postawił się w ten sposób ponad ustawodawcę i doprowadził do ponownego zaostrzenia konfliktu z lekarzami i świadczeniodawcami oraz naraził pacjentów na utratę możliwości skorzystania przez nich z refundacji leków, do której mają prawo" - napisał Bukiel w oświadczeniu. Dodał, że nowy prezes NFZ powinien zmienić treść umów i spotkać się ze środowiskiem lekarskim.
Prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski powiedział PAP, że decyzja ws. Paszkiewicza jest najlepszą, jaką w ostatnim czasie podjął premier Tusk.
"Dotychczasowy ponadczteroletni okres kierowania NFZ przez Jacka Paszkiewicza kojarzy nam się z arogancją i lekceważeniem potrzeb pacjentów oraz środowisk medycznych, z bezprawną samowolą i nieuzasadnionymi represjami, a nawet godzącymi w prawa obywatelskie próbami cenzurowania krytyki jego działań" - podkreśla PZ w oświadczeniu.
Argumentując wniosek o odwołanie szefa NFZ, Arłukowicz podkreślał, że dymisja Paszkiewicza związana jest ze zmianami w funkcjonowaniu Funduszu i finansowaniu świadczeń medycznych. Minister zdrowia wielokrotnie informował, że zamierza doprowadzić do stworzenia konkurencji dla Funduszu. Według Paszkiewicza w czasach kryzysu gospodarczego podział NFZ nie byłby korzystnym rozwiązaniem.
Wniosek Arłukowicza pozytywnie zaopiniowało siedmiu członków Rady NFZ; jeden był przeciw.
Paszkiewicz był najdłużej urzędującym prezesem NFZ, pełnił tę funkcję od grudnia 2007 r., kiedy ministrem zdrowia była dzisiejsza marszałek Sejmu Ewa Kopacz.