Narodowy Fundusz Zdrowia zamierza w ciągu dwóch lat wydać wszystkim lekarzom, którzy działają w publicznym systemie, elektroniczną kartę specjalisty medycznego.
Za jej pomocą fundusz mógłby ewidencjonować wszystkie wizyty pacjentów, wydane im skierowania na leczenie u innych specjalistów oraz przepisane recepty.

Fundusz jest za...

– Ma rejestrować wszystkie wizyty zrealizowane przez danego lekarza, świadczenia udzielone pacjentom, a także wypisane przez niego recepty – mówi Małgorzata Gałązka-Sobotka, członek Rady Narodowego Funduszu Zdrowia.
NFZ mógłby dzięki niej kontrolować np., ile leków, jakiego producenta i komu przepisuje dany specjalista. Zyskałby także możliwość monitorowania danych o zrealizowanych świadczeniach i ścigać ewentualne nieprawidłowości, takie jak wyłudzone świadczenia czy sfałszowane recepty. Płatnik mógłby śledzić, ile u pacjentów leczonych przez danego specjalistę wystąpiło np. powikłań pooperacyjnych i trzeba było powtórzyć zabieg.
– Te dane możemy rejestrować już teraz, ale chodzi o ich uwiarygodnienie. Karta będzie potwierdzeniem, że przekazywane przez świadczeniodawcę są w pełni prawdziwe – mówi Andrzej Strug, dyrektor departamentu informatyki w Narodowym funduszu Zdrowia.
Karta ma służyć także lekarzom. W przyszłości dzięki niej zyskają oni dostęp do informacji medycznej o pacjentach, np. o leczeniu stosowanym przez innych specjalistów. Takie dane jako wyjątkowo wrażliwe nie mogą być zabezpieczone standardowo, tylko przez login i hasło. Żeby zyskać dostęp do systemu, lekarz będzie musiał zainstalować przy swoim komputerze specjalny czytnik. Stworzenie systemu obsługującego karty ma kosztować NFZ 6,8 mln zł. Pieniądze mają pochodzić z rezerw funduszu.

...a lekarze protestują

Pomysł NFZ już na starcie spotkał się z dużym oporem lekarzy. – To kolejna forma inwigilacji lekarzy wymyślona przez NFZ – mówi Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Zdaniem lekarskiego samorządu fundusz wychodzi przed szereg, bo zgodnie z dyrektywą unijną wszystkie kraje mają w przyszłości wdrożyć europejską kartę profesjonalisty medycznego, ale nie są jeszcze znane szczegółowe oczekiwania Komisji Europejskiej. Nie wiadomo, czy projekt NFZ będzie zgodny z jej wymogami. Przede wszystkim jednak, zdaniem Macieja Hamankiewicza, dla systemu najważniejsze jest wprowadzenie w pierwszej kolejności elektronicznych kart ubezpieczenia dla pacjentów. Dzięki nim uniknęliby oni kłopotów z dostaniem się do lekarza, jeśli nie mają aktualnego dowodu ubezpieczenia medycznego, np. druku RMUA. Ten zaś projekt funduszu został odłożony na nieokreśloną przyszłość. Jednak zdaniem Małgorzaty Gałązki-Sobotki prace nad e-kartą dla lekarzy nie wykluczają wdrożenia tej drugiej – dla pacjentów.
– Część rozwiązań informatycznych dla obu projektów pokrywa się, więc będą razem finansowane – mówi Małgorzata Gałązka-Sobotka.

700 mln zł da Unia na informatyzację służby zdrowia w Polsce

6,8 mln zł będą kosztowały elektroniczne karty lekarzy

64,3 mld zł Wynosi budżet Narodowego Funduszu Zdrowia na 2012 rok

156 tys. lekarzy wykonuje zawód w naszym kraju